Ten tom to właściwie jedna wielka walka pomiędzy bohaterami. Wszyscy pokazują na co ich stać. Szczególnie uradowało mnie, że Kabuto pokazuje nareszcie swoje możliwości. Także Shizune, niepozorna towarzyszka Tsunade okazuje się całkiem zdolną wojowniczką. Podobało mi się też, że wykorzystano pewien „atrybut” Tsunade na który narzekałem przy poprzednim tomie – bardzo pomysłowe, nigdy nie wpadłbym na to, że może to mieć takie zastosowanie. Jeżeli już mowa o tej postaci, to tutaj urosła w moich oczach – nie jest już tak naiwna jak w poprzednim tomie i wydaje się godna tytułu jaki jej zaproponowano. Fabularnie nie podobało mi się tylko rozwiązanie wątku Orochimaru – wyszło, że właściwie tak naprawdę nie potrzebował pomocy Tsunade, no i jeszcze trochę tanio umknął swojego losu pod koniec. Rysunkowo jest super – chociażby walki przyzywanych potworów nie wyglądały jeszcze nigdy wcześniej tak widowiskowo. Muszę niestety dać jeden minus polskiemu wydaniu - na okładce pojawia się zły tytuł (jest to tytuł jednego poprzednich tomów). Mimo to jest to bardzo dobry tom, nic tylko polecać.

Ten tom to właściwie jedna wielka walka pomiędzy bohaterami. Wszyscy pokazują na co ich stać. Szczególnie uradowało mnie, że Kabuto pokazuje nareszcie swoje możliwości. Także Shizune, niepozorna towarzyszka Tsunade okazuje się całkiem zdolną wojowniczką. Podobało mi się też, że wykorzystano pewien „atrybut” Tsunade na który narzekałem przy poprzednim tomie – bardzo...