rozwińzwiń

Cała prawda. Rozważania kosmologa o poszukiwaniach obiektywnej rzeczywistości

Okładka książki Cała prawda. Rozważania kosmologa o poszukiwaniach obiektywnej rzeczywistości P.J.E. Peebles
Okładka książki Cała prawda. Rozważania kosmologa o poszukiwaniach obiektywnej rzeczywistości
P.J.E. Peebles Wydawnictwo: Prószyński i S-ka astronomia, astrofizyka
311 str. 5 godz. 11 min.
Kategoria:
astronomia, astrofizyka
Tytuł oryginału:
The Whole Truth: A Cosmologist’s Reflections on the Search for Objective Reality
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2023-11-23
Data 1. wyd. pol.:
2023-11-23
Liczba stron:
311
Czas czytania
5 godz. 11 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383521435
Tłumacz:
Ewa L. Łokas, Bogumił Bieniok
Średnia ocen

5,3 5,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,3 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2
1

Na półkach:

Jestem w 1/3, lecz jeśli wybiorę opcję "Teraz czytam", to nie mogę napisać opinii. Panu Wojciechowi Kryszakowi nie podoba się, że mu naukowiec wchodzi na dziedzinę. Na tę chwilę angielska wersja książki na amazonie ma 4.4/5 przy 15 ocenach. O opinii Pana Wojciecha niech świadczy jego własna szczerość: "Po przeczytaniu Przedmowy i 1. oraz 2. rozdziału i szybkim przekartkowaniu reszty", a wszystko co jest przed tym zdaniem napisał najprawdopodobniej po przeczytaniu opisu z okładki, który sam cytuje.

Jestem w 1/3, lecz jeśli wybiorę opcję "Teraz czytam", to nie mogę napisać opinii. Panu Wojciechowi Kryszakowi nie podoba się, że mu naukowiec wchodzi na dziedzinę. Na tę chwilę angielska wersja książki na amazonie ma 4.4/5 przy 15 ocenach. O opinii Pana Wojciecha niech świadczy jego własna szczerość: "Po przeczytaniu Przedmowy i 1. oraz 2. rozdziału i szybkim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
76
25

Na półkach:

Wielką naukę uprawia się dziś wtedy, gdy ma się na to uprawianie wielkie granty, a więc tak należy ją uprawiać, by aktualne granty nie były ostatnimi.

A bardzo szkodliwe dla szans na kolejny grant jest sugerowanie, że robi się coś, co niekoniecznie jest ,,faktycznym poznawaniem natury rzeczywistości, poprzez odkrywanie jej kolejnych przybliżeń''.

Peebles jako noblista ma ten komfort, że ryzykuje już tylko swym imieniem i mógłby już pozwolić sobie na odważniejsze spekulacje, ale właśnie jako ikona na pewno poczuwa się do obowiązku odpowiedniego ukształtowania postaw kolejnych pokoleń badaczy i umocnienia ich w wierze w obowiązujący paradygmat.

Nie wiem, czy słówko ,,dowody'' w opisie pochodzi od autora czy od wydawcy (tak, pastwię się nieprzeczytawszy jeszcze nawet spisu treści),ale spodziewam się, że dobrze oddaje ono intencję tego pierwszego — no cóż, nawet kosmolog musi dziś dowodzić...

Oczywiście może być tak, że słówko to jest stosowane przez autora tylko na polu historii nauki, gdzie ma ono chyba już dużo więcej sensu.

Ale jeśli historia nauki czegoś dowodzi, to raczej tego, że nasze ,,kolejne przybliżenia'' potrafią wejść w symbiozę z coraz większą ilością obserwacji, ale nauka bynajmniej nie jest podróżowaniem koleją, a jeśli tak, to torami budowanymi bez planu i z ciągłym ryzykiem wykolejenia.

Zapewne książka jest w stanie skierować młodego człowieka w stronę nauki i chwała autorowi za to. Niestety takie książki jak ta, ,,przy okazji'' sprawiają, że szansa na wykolejenie się ogromnej machiny współczesnej nauki jest coraz mniejsze, a podróż coraz bezpieczniejsza — na szczęście nie wszyscy badacze jadą tym pociągiem, czy jakimkolwiek pociągiem ;).

----------

Po przeczytaniu Przedmowy i 1. oraz 2. rozdziału i szybkim przekartkowaniu reszty:

Książka jest na pewno ciekawym i przystępnym ujęciem historii rozwoju głównego nurtu kosmologii XX w., choć zdecydowanie nie miała być tylko opowieścią o historii kosmologii. Widać, że, deklarowane od samego początku, ambicje autora były zdecydowanie większe.

Wyruszając więc od razu odważnie w stronę filozofii, autor zdaje się jednak liczyć ze swoimi ograniczeniami i kieruje się ku bliskim sobie (również geograficznie i kulturowo) filozofom XIX wieku (a najbliższym autorowi zdaje się być Peirce, któremu za tło służy Jeans i — znacznie bardziej kontrastowo — Mach),by przejść do Koła Wiedeńskiego, oraz — już trochę tracąc oddech i podpierając się internetową SEP — Poppera, Latoura i Kuhna. Pierwszy rozdział kończy się wypunktowaniem podstawowych założeń, jakimi, choć może nie zawsze świadomie, kierują się naukowcy o nastawieniu zbliżonym do autora (którzy to naukowcy stanowią większość naukowców, jak czytamy — i jest to znaczące — już na początku przedmowy).

Rozdział ten, tak jak i drugi, poświęcony socjologii nauki, może wywrzeć spore wrażenie na kimś, kto nie miał wcześniej styczności z tego typu rozważaniami. Niestety w dzisiejszych czasach tacy ludzie stanowią sporą grupę, z której wyłączyć nie można już nawet większości studentów kierunków ścisłych.
A tym większe może być to wrażenie, że przemyślenia pochodzą w końcu od noblisty...
(Noblista ten to kosmolog, więc tłem i przykładem jest w kolejnych rozdziałach historia kosmologii, ale autor twierdzi, że do tych samych wniosków — filozoficznych ! — dojść można analizując rozwój mechaniki kwantowej. To bardzo ciekawe, ale i ryzykowne stwierdzenie, świadczące chyba nie najlepiej o obeznaniu autora z filozofią QM.)

Nie żal mi czytelników na zachodzie, ale my, tu w Europie, jesteśmy spadkobiercami wielkich tradycji i rezonatorami myśli wielkich uczonych-filozofów (by ograniczyć się do ikon: Bohr, Schrödinger, Weyl, Bohm i wreszcie osiadły ostatecznie w Princeton Einstein — tym samym Princeton),więc powinniśmy czytać jednak bardziej udane (co najmniej lepiej przemyślane — ta, mimo chwalonych przez autora uwag anonimowych recenzentów, przemyślana wciąż nie jest) książki.

Przyznać muszę, że zaletą tejże jest jednak to, że w co drugim z jej akapitów (przynajmniej początkowej części) znajdzie się coś, co może stanowić dla amatora (ale nie laika) filozofii przyrody cel treningowy, tzn. coś prowokującego do ćwiczeń w krytycznym myśleniu i formułowaniu kontrargumentów. Naukowiec ujawniający swe filozoficzne ciągoty zawsze ryzykuje wystawiając coś na ataki, w tym wypadku są to jednak wielkie i słabo zamaskowane cele z dykty ;)

Tak czy owak, lektura książki nie jest zupełną stratą czasu, a dla jako tako wyrobionego czytelnika, nie będąc też specjalnym zagrożeniem, będzie może nawet odskocznią do rozwoju.

PS
Nie sądzę by ktokolwiek dotarł aż na sam dół mych wypocin, ale i tak w nagrodę mam szybkie w czytaniu slajdy z wystąpienia pt. ,,The Scientific Method from a Philosophical Perspective” autorstwa Davida Merritta:

philpapers.org/archive/MERTSM-2.pdf

Pokazują one znakomicie co byłoby problemem Peeblesa, gdyby chciał podyskutować nie ze studentami, a z (pewnymi) filozofami lub naprawdę i głęboko pochylić się nad własną dyscypliną i jej historią.

Książkom jak ta zawdzięczać będzie można to, że kosmologia, która niedawno stała się ,,hard science'', jeszcze przez jedno pokolenie (licząc jak Ortega y Gasset, czyli ok. 15 lat) będzie bardzo hard, wręcz betonowo ;) (w sumie jest to niezła definicja poważnej, tzn. profesjonalnej i zinstytucjonizowanej nauki: że co jakiś czas mamy stan zabetonowania).

I to nawet dobrze! Dobrze dla przyszłych historyków, dla przyszłych filozofów nauki, i wreszcie dla tych miłośników kosmologii, którzy mogą sobie pozwolić na to, by pożyć jeszcze co najmniej ze dwie dekady ;)

Wielką naukę uprawia się dziś wtedy, gdy ma się na to uprawianie wielkie granty, a więc tak należy ją uprawiać, by aktualne granty nie były ostatnimi.

A bardzo szkodliwe dla szans na kolejny grant jest sugerowanie, że robi się coś, co niekoniecznie jest ,,faktycznym poznawaniem natury rzeczywistości, poprzez odkrywanie jej kolejnych przybliżeń''.

Peebles jako noblista ma...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    18
  • Przeczytane
    4
  • Posiadam
    3
  • K-astronomia_astrofizyka
    1
  • Teraz czytam
    1
  • G-literatura_popularnonaukowa
    1

Cytaty

Podobne książki

Przeczytaj także