Dylogia "Mater" zdecydowanie nie dla mnie - sporo oniryzmu, impresji, kwasowych jazd, mało konkretu i właściwej fabuły. Tutaj ponownie znużył mnie banał przekazu - tym razem bardzo oczywista opowieść o matczynej miłości, bez żadnych zaskoczeń, i bez emocji na dobrą sprawę. Oczko wyżej za piękną oprawę graficzną, ale komiksy czytam raczej dla fabuły niż dla rysunków.

Z czytanych przeze mnie dotąd Dylanów zdecydowanie najbardziej polecam: Miasteczko Ramblyn, Czarne jezioro, Alfa Omega, Duch Anny Never.

https://www.instagram.com/polishpopkulture/

Dylogia "Mater" zdecydowanie nie dla mnie - sporo oniryzmu, impresji, kwasowych jazd, mało konkretu i właściwej fabuły. Tutaj ponownie znużył mnie banał przekazu - tym razem bardzo oczywista opowieść o matczynej miłości, bez żadnych zaskoczeń, i bez emocji na dobrą sprawę. Oczko wyżej za piękną oprawę graficzną, ale komiksy czytam raczej dla fabuły niż dla rysunków.

Z...

Dylan nietypowy, bo w kolorze. Ta część powstała z okazji 30-lecia serii i to chyba powoduje, że przygoda jest w cieniu zagadnień rzekomo głębszych jak walka matczynej miłości z matką chorób wszelakich. Brzmi głupio? Niby ma prawo - na tym polega zabawa z tym cyklem, że przyjmuje wszystko, dla mnie jednak patos w pewnym momencie zabijał radość lektury. Graficznie świetne

Dylan nietypowy, bo w kolorze. Ta część powstała z okazji 30-lecia serii i to chyba powoduje, że przygoda jest w cieniu zagadnień rzekomo głębszych jak walka matczynej miłości z matką chorób wszelakich. Brzmi głupio? Niby ma prawo - na tym polega zabawa z tym cyklem, że przyjmuje wszystko, dla mnie jednak patos w pewnym momencie zabijał radość lektury. Graficznie świetne

Zdecydowanie "Mater Dolorosa" to najładniejszy album o przygodach Dylan Doga jaki czytałem. Nie tylko dlatego, że jest kolorowy, ale też jest po prostu pięknie narysowany. Niestety historia już tak bardzo nie zachwyca. Zdecydowanie bardziej przemawiał do mnie psychodeliczny obraz wykreowany w "Mater Morbi", do którego zresztą "Mater Dolorosa" nawiązuje, niż ten baśniowy klimat z tego albumu. Bardzo cieszę się, że Oficyna Wydawnicza Tore prze do przodu z wydawaniem kolejnych tomów o przygodach Dylan Doga. Im więcej Dylan Doga na polskim rynku wydawniczym tym lepiej. Dla fanów detektywa mroku "Mater Dolorosa" to pozycja obowiązkowa. Pozostałym polecam jednak sięgnięcie po bardziej klasyczne historie, ewentualnie po "Mater Morbi", a dopiero później po "Mater Dolorosa".

Zdecydowanie "Mater Dolorosa" to najładniejszy album o przygodach Dylan Doga jaki czytałem. Nie tylko dlatego, że jest kolorowy, ale też jest po prostu pięknie narysowany. Niestety historia już tak bardzo nie zachwyca. Zdecydowanie bardziej przemawiał do mnie psychodeliczny obraz wykreowany w "Mater Morbi", do którego zresztą "Mater Dolorosa" nawiązuje, niż ten baśniowy...

Mater Dolorosa to pokaz malarskich umiejętności Gigi Cavenago. Każda strona, każdy kadr, zachwyca kreską i kolorem. Zastanawiałem się czy najpierw go przeczytać czy oglądnąć... To najbardziej "malarski" Dylan Dog, jakiego miałem przyjemność czytać - oglądać. Tom ten jest kontynuacją Mater Morbi. Ale nie tylko rysunek, ale i scenariusz jest wart polecenia. Recchioni daje tu tyle nawiązań do innych tomów, że własciwie zachęca po sięgnięcie po inne, wcześniej wydane w Polsce Dylany (szkoda, że nie wszystkie). Wtedy może więcej nawiązań by się odnalazło...

Mater Dolorosa to pokaz malarskich umiejętności Gigi Cavenago. Każda strona, każdy kadr, zachwyca kreską i kolorem. Zastanawiałem się czy najpierw go przeczytać czy oglądnąć... To najbardziej "malarski" Dylan Dog, jakiego miałem przyjemność czytać - oglądać. Tom ten jest kontynuacją Mater Morbi. Ale nie tylko rysunek, ale i scenariusz jest wart polecenia. Recchioni daje tu...

Nie mogłem się wczuć w ten komiks. Pewnie dlatego, że to wydanie rocznicowe i odnosi się do innych historii z serii, których nie czytałem.

Nie mogłem się wczuć w ten komiks. Pewnie dlatego, że to wydanie rocznicowe i odnosi się do innych historii z serii, których nie czytałem.

Trochę komiks, a trochę art book. Mogę przeglądać godzinami :)

Trochę komiks, a trochę art book. Mogę przeglądać godzinami :)