Pierwsze, co mnie wkurzyło to sztucznie rozdmuchana objętość. Rozdziały mają po 5 stron, ale przed każdym 3 strony zajmuje NIC (jedną stronę zajmuje numer rozdziału, druga strona jest wypełniona ozdobną krateczką, na trzeciej stronie jest numer rozdziału i motywujący cytat). Drugie, co mnie wkurzyło to "pitu, pitu o niczym". Trzecie, co mnie wkurzyło najbardziej (i wkurza w większości kołczingowych książek) to infantylne zadania, przerzucające robotę z autorki na czytelniczkę. Uwaga, cytuję zadanie z rozdziału 8 pt. "Wylicz i uświadom sobie kwotę własnego sufitu finansowego na poziomie dochodów, a następnie poszukaj sposobów na to, by wznieść się ponad niego". XD

Pierwsze, co mnie wkurzyło to sztucznie rozdmuchana objętość. Rozdziały mają po 5 stron, ale przed każdym 3 strony zajmuje NIC (jedną stronę zajmuje numer rozdziału, druga strona jest wypełniona ozdobną krateczką, na trzeciej stronie jest numer rozdziału i motywujący cytat). Drugie, co mnie wkurzyło to "pitu, pitu o niczym". Trzecie, co mnie wkurzyło najbardziej (i wkurza w...

Książka inspirująca, bardzo ciekawa, na wiele aspektów otwiera oczy. ALE ta żółta czcionka to istna porażka, nie da się czytać, nic nie widać. Męczyło to strasznie.

Książka inspirująca, bardzo ciekawa, na wiele aspektów otwiera oczy. ALE ta żółta czcionka to istna porażka, nie da się czytać, nic nie widać. Męczyło to strasznie.

Mocno się rozczarowałam. Ta książka jest użyteczna dla dwóch typów ludzi: 1) „zakupoholików”/megalomanow, którzy w ogóle nie oszczędzają plus nie znają wartości pieniądza 2) zamożnych/średniozamożnych małych przedsiębiorczyn/freelancerek/osób z bogatej klasy sredniej. Nie polecam. Nie polecam zwłaszcza młodym ludziom zaczynającym się edukować w temacie finansów (więcej nauczycie się z podstaw przedsiębiorczości w szkole!) - zbyt wiele szkodliwych mitów: ze Twoja praca jest warta tyle, ile za nią płacą (zatem czemu pielęgniarki, opiekunki, śmieciarze, sprzedawczynie czy ratownicy medyczni nie zarabiają więcej?); ze wystarczy „dobrze wycenić swoją prace” (to sprawdza się głównie w przypadku freelancerów czy przedsiębiorców lub „wolnych zawodów”; nie dotyczy to ani pracownika poczty, ani nauczyciela w publicznej szkole); ze zawsze da się negocjować podwyżkę (utopia; przecież firma może być w ciężkiej sytuacji finansowej itp.). Cały czas, czytając, czekałam, aż trafie na cos, co by w kontekście praktycznym miało sens. Niestety, nie trafiłam na nic takiego. Za dużo myślenia życzeniowego, za mało umocowania w realiach.

Mocno się rozczarowałam. Ta książka jest użyteczna dla dwóch typów ludzi: 1) „zakupoholików”/megalomanow, którzy w ogóle nie oszczędzają plus nie znają wartości pieniądza 2) zamożnych/średniozamożnych małych przedsiębiorczyn/freelancerek/osób z bogatej klasy sredniej. Nie polecam. Nie polecam zwłaszcza młodym ludziom zaczynającym się edukować w temacie finansów (więcej...

Jeśli jesteś człowiekiem, który faktycznie nie umie zarabiać i naprawdę nie umie wyegzekwować u szefa podwyżki, a przy okazji nie chcesz pogłębić swojej depresji i kompletnie zniszczyć samooceny – unikaj tej książki jak morowego powietrza.
Najpierw było mi smutno, a potem się wkurzyłam.

Na pierwszych stronach dowiaduję się, że jeśli szef mi nie daje podwyżki, to widocznie na nią nie zasługuję. Że jeśli zarabiam mało, to dlatego, że nie umiem o siebie zadbać, ergo nie mam szans zarabiać lepiej.

Autorka na swoim przykładzie (instagramowy kołczink) buduje fikcyjną rzeczywistość w której każdy może znaleźć osoby chętne do płacenia za hasełka na obrazkach.

Jeśli jesteś człowiekiem, który faktycznie nie umie zarabiać i naprawdę nie umie wyegzekwować u szefa podwyżki, a przy okazji nie chcesz pogłębić swojej depresji i kompletnie zniszczyć samooceny – unikaj tej książki jak morowego powietrza.
Najpierw było mi smutno, a potem się wkurzyłam.

Na pierwszych stronach dowiaduję się, że jeśli szef mi nie daje podwyżki, to widocznie...

Zmarnowany czas, może 1 zdanie było w jakiś sposób dla mnie odkrywcze. Spodziewałam się bardziej merytorycznej książki, a to było pitu pitu wokół tematu. Może dla kogoś, kto dopiero zaczyna "swoją przygodę z pieniędzmi", pochodzi z jakichś finansowo patologicznych środowisk i widzi, że te złe nawyki podróżują wraz z nim, będzie to przydatna książka. Jednak jeżeli ktoś ma obycie z pieniądzem, to ta pozycja jest zbędna.

Zmarnowany czas, może 1 zdanie było w jakiś sposób dla mnie odkrywcze. Spodziewałam się bardziej merytorycznej książki, a to było pitu pitu wokół tematu. Może dla kogoś, kto dopiero zaczyna "swoją przygodę z pieniędzmi", pochodzi z jakichś finansowo patologicznych środowisk i widzi, że te złe nawyki podróżują wraz z nim, będzie to przydatna książka. Jednak jeżeli ktoś ma...

Dobrze napisana, natomiast mysle, że obserwowanie jej na ig i wykupienie kursu o wiele więcej uczy.

Dobrze napisana, natomiast mysle, że obserwowanie jej na ig i wykupienie kursu o wiele więcej uczy.

Książka wypada dość słabo na tle innych pozycji na temat finansów.

Czyta się szybko, natomiast męcząco ze względu na użyte kolory. Żółte nagłówki na białym tle, ciężko się czytało.

Podczas czytania przygotowałam sporo notatek, ponieważ było dość dużo pytań i ćwiczeń.

Myślę, że jest to pozycja dla osoby, która ma problemy mentalne w relacji z pieniędzmi. Nie wniosła wiele do mojego życia, natomiast było kilka zdań, które spodobały mi się i zanotuję je na przyszłość jako finansowe mantry.

Jeżeli ktoś spodziewa się faktycznych porad jak zarządzać pieniędzmi z pomysłami włączenia ich w życie, to zawiedzie się. Natomiast, jeżeli ktoś szuka mentalnego wsparcia w relacji z pieniędzmi oraz motywacji do pozytywnego nastawienia, to będzie bardziej usatysfakcjonowany.

Książka wypada dość słabo na tle innych pozycji na temat finansów.

Czyta się szybko, natomiast męcząco ze względu na użyte kolory. Żółte nagłówki na białym tle, ciężko się czytało.

Podczas czytania przygotowałam sporo notatek, ponieważ było dość dużo pytań i ćwiczeń.

Myślę, że jest to pozycja dla osoby, która ma problemy mentalne w relacji z pieniędzmi. Nie wniosła...

Książka o przekonaniach na temat pieniędzy, nie o samych finansach. Spodziewałam się czegoś na kształt damskiej wersji "Finansowego Ninja". Ani słowa o budżecie domowym, wydatkach, inwestycjach. Z tej książki zabieram do siebie stwierdzenie, że pracodawca nie płaci mi za moją pracę, tylko za mój czas kiedy jestem do jego dyspozycji.

Książka o przekonaniach na temat pieniędzy, nie o samych finansach. Spodziewałam się czegoś na kształt damskiej wersji "Finansowego Ninja". Ani słowa o budżecie domowym, wydatkach, inwestycjach. Z tej książki zabieram do siebie stwierdzenie, że pracodawca nie płaci mi za moją pracę, tylko za mój czas kiedy jestem do jego dyspozycji.

Książka, która spokojnie mogłaby zostać 5 wpisami na bloga. Trafiła do mnie tylko jedna idea (a raczej przypomniałam ja sobie).

Książka, która spokojnie mogłaby zostać 5 wpisami na bloga. Trafiła do mnie tylko jedna idea (a raczej przypomniałam ja sobie).