Batman: Waga superciężka
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Batman The New 52 (tom 8)
- Seria:
- Nowe DC Comics!
- Tytuł oryginału:
- Batman Vol. 8: Superheavy
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2017-03-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-03-15
- Data 1. wydania:
- 2016-03-16
- Liczba stron:
- 156
- Czas czytania
- 2 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328119369
- Tłumacz:
- Tomasz Sidorkiewicz
- Tagi:
- DC Comics Batman superbohaterowie fantastyka
Ósmy tom sagi o obrońcy Gotham City.
Po starciu z Jokerem Mroczny Rycerz zaginął i został uznany za zmarłego. Teraz na Jimie Gordonie, byłym komisarzu policji, spoczywa obowiązek kontynuowania misji Batmana. I nie ma mowy o prostym naśladownictwie.
Po pierwsze, Jim patroluje miasto nie w tradycyjnym stroju, a w olbrzymiej, zaawansowanej technologicznie zbroi. Po drugie, nowy Batman nie jest kolejnym samozwańczym obrońcą prawa, lecz oficjalnym, współpracującym z policją przedstawicielem służb miejskich. Po trzecie, Mroczny Rycerz nie opiera swojej działalności na zasobach Bruce’a Wayne’a, lecz na wielomilionowym budżecie zapewnianym przez firmę Powers International.
Czy taki wizerunek będzie pasował Gordonowi? Czy wystarczy mu mocno ograniczona swoboda działania? Sam się o tym przekona, kiedy w Gotham pojawi się tajemniczy pan Bloom, superzłoczyńca, który planuje nadzwyczaj niebezpieczne działania...
Głów nymi twórcami serii są dwaj amerykańscy autorzy: popularny pisarz, wykładowca pisarstwa i scenarzysta Scott Snyder (Amerykański Wampir, Swamp Thing) oraz Greg Capullo, ilustrator komiksów (Spawn, X-Force) i projektant postaci do filmów animowanych (Ministranci, Spawn).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 105
- 43
- 40
- 21
- 6
- 4
- 3
- 3
- 3
- 3
Opinia
Eksperymentowanie ze znanymi i lubianymi postaciami to miecz obosieczny. Chęć odświeżenia wizerunku danego bohatera może przynieść wiele dobrego, ale może okazać się dla twórcy strzałem w stopę. Konieczne jest znalezienie złotego środka – trzeba uważać, by nie przedobrzyć w prezentowaniu nowości, ale też nie wolno od nich stronić, ponadto wypada mieć szacunek dla tradycji i historii bohatera. Przed tymi wyzwaniami stanął Scott Snyder w ósmym tomie „Batmana”. Amerykanin wziął na swoje barki dosyć trudne zadanie zaprezentowania nowego człowieka w roli Nietoperza.
Finał „Ostatecznej rozgrywki” pozostawił Gotham City z otwartymi ranami. Z wielkim trudem udało się powstrzymać zagrożenie ze strony Jokera, ale cena, jaką miasto za to zapłaciło, okazała się ogromna. Natura, jak wiadomo, nie znosi próżni – skoro Batman zaginął i nic nie wskazuje na to, by miał pojawić się na scenie ponownie, ktoś inny powinien zająć jego miejsce. Tą osobą jest dawny komisarz policji, James Gordon. Wspomagany potężną technologią, były glina wdziewa strój Zamaskowanego Krzyżowca i, oficjalnie wspomagany przez miasto, rusza walczyć z przestępczością. Nowy heros bardzo szybko przekonuje się, że posada nie należy do najspokojniejszych – w Gotham pojawia się nowy superzłoczyńca, który zdaje się kontrolować większość operujących w mieście gangów. Potyczka z nim będzie wyjątkowo trudna i wymagająca.
Każdy. kto zetknął się z postacią Batmana. dobrze wie, że nie tylko Bruce Wayne przywdziewał ten charakterystyczny strój. Podczas absencji miliardera Nietoperzem byli też Jean-Paul Valley oraz Dick Grayson, że nie wspomnę o kilku pomniejszych epizodach innych bohaterów. Nadszedł w końcu czas, by kostium założyła kolejna znana postać z uniwersum DC. Wybór Snydera okazał się dosyć zaskakujący – James Gordon nie należy wszak do młodzieniaszków, dobiega powoli do pięćdziesiątki, zmaga się z nałogiem nikotynowym i lata największej sprawności fizycznej są już za nim. Rozwiązaniem tych trudności jest praca nad sobą, wiara we własne umiejętności i szczypta technologii. Nic nowego, ale ten zestaw wyjaśnia taki, a nie inny wybór scenarzysty. Jednak czy Gordon ma wystarczająco dużo charyzmy, by w oczach czytelników stać się prawdziwym Batmanem, a nie tylko tymczasowym zastępcą? Okazuje się, że „Jimbo” raczej dobrze wypada w nowej roli. Kluczem do powodzenia jest fakt, że nie udaje starego Batmana, tylko tworzy tego bohatera na nowo. Wie, że będzie porównywany z poprzednią wersją, dlatego z nią nie konkuruje. Korzysta z pomocy technologii i potrafi od czasu do czasu błysnąć humorem. To nieco radośniejsza wersja Batmana, co ostatecznie nie okazuje się złym posunięciem i dodaje temu konkretnemu wcieleniu kolorytu.
Nowy Batman ma również nowe założenia podstawowe. Heros ma nie tylko współpracować z finansującą go korporacją oraz służbami porządkowymi miasta, ale także podlegać ich ścisłej kontroli. Nieważne kto ukrywa w danej chwili za maską – taki stan rzeczy nie jest dla Batmana naturalny. Gordon próbuje więc badać granice swojej swobody w roli „oficjalnego” obrońcy Gotham. Nie chce przekazywać policji wszystkiego co wie, tylko stara się na własną rękę rozwiązać zagadkę i być niezależny, jak na Nietoperza przystało. Sprawa, z którą się mierzy, nie należy jednak do najoryginalniejszych – na scenie pojawia się nowy, wydawałoby się niezniszczalny, złoczyńca, który chce mieć znaczący wpływ na życie Gotham. Dzień jak co dzień w mieście Batmana. „Waga superciężka” to zaledwie połowa opowieści i nie przynosi jeszcze wielu odpowiedzi, ale trudno podejrzewać, by w kolejnym tomie Bloom sprawił ostatecznie jakieś większe problemy obrońcy miasta.
Jakkolwiek Scott Snyder bez wątpienia jest twórcą dosyć odważnym, to wciąż musi poruszać się w pewnych ramach, określanych przez wydawniczą politykę DC Comics. Innowacje? Tak, ale nie za dużo. I na pewno bez rewolucji. Zgodnie z tą zasadą szybko okazuje się, że Bruce Wayne wcale nie zginął pod gruzami Gotham, tylko przeżył, a co więcej, został odnaleziony przez Alfreda. Wayne jest nawet w dobrej formie fizycznej, sęk w tym, że pewne czynniki sprawiły, iż zmianie uległa struktura jego mózgu. Syn Thomasa i Marthy stracił pamięć, opuścił go także gniew – nie czuje już potrzeby ścigania przestępców i wymierzania im sprawiedliwości. Skupił się na pomocy innym ludziom, choć czyni to w sposób diametralnie inny niż wtedy, gdy był Batmanem. Ciekaw jestem, jak długo Snyder utrzyma tę postać na uboczu. Na razie ten manewr wydaje się intrygujący.
Przyznam, że nie od razu spodobały mi się rysunki Grega Capullo przy snyderowym „Batmanie”. Często sprawiały wrażenie nieco zbyt uproszczonych oraz za mało realistycznych. Z każdym kolejnym tomem nabierałem jednak coraz większego szacunku do pracy tego artysty. Tym razem uwagę zwraca – charakterystyczne dla niego – znakomite kadrowanie, dzięki któremu całość czyta się tak wybornie. Kolejny znak rozpoznawczy tej serii to występujące momentami żywe i czasami aż jaskrawe barwy, które mocno kontrastują ze scenami bardziej stonowanymi. Odpowiedzialny za nakładanie kolorów FCO Plascencia wykonał po raz kolejny perfekcyjną robotę. Mnie osobiście do gustu przypadły także projekty nowej zbroi Batmana – jest odpowiednio futurystycznie , co podkreśla, że w designie postaci zaszły pewne istotne zmiany.
„Waga superciężka” okazała się, w ostatecznym rozrachunku, być komiksem udanie kontynuującym dzieło Scotta Snydera jako scenarzysty głównej serii z Batmanem w roli głównej. Zmiany wprowadzone w wizerunku superbohatera nie zabiły charakteru tej postaci, ba, tchnęły w nią nowe życie. Prawdopodobnie etat Gordona na stanowisku obrońcy Gotham nie potrwa zbyt długo, ale wydaje się (przynajmniej po pierwszym akcie tej opowieści), że taki manewr nie przyniesie postaci Batmana żadnego uszczerbku. Fani mogą odetchnąć z ulgą.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - http://zlapany.blogspot.com/2017/04/batman-tom-8-waga-superciezka-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/11919
Eksperymentowanie ze znanymi i lubianymi postaciami to miecz obosieczny. Chęć odświeżenia wizerunku danego bohatera może przynieść wiele dobrego, ale może okazać się dla twórcy strzałem w stopę. Konieczne jest znalezienie złotego środka – trzeba uważać, by nie przedobrzyć w prezentowaniu nowości, ale też nie wolno od nich stronić, ponadto wypada mieć szacunek dla tradycji...
więcej Pokaż mimo to