rozwińzwiń

Batman: Waga superciężka

Okładka książki Batman: Waga superciężka Greg Capullo, Scott Snyder
Okładka książki Batman: Waga superciężka
Greg CapulloScott Snyder Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Batman The New 52 (tom 8) Seria: Nowe DC Comics! komiksy
156 str. 2 godz. 36 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Batman The New 52 (tom 8)
Seria:
Nowe DC Comics!
Tytuł oryginału:
Batman Vol. 8: Superheavy
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2017-03-15
Data 1. wyd. pol.:
2017-03-15
Data 1. wydania:
2016-03-16
Liczba stron:
156
Czas czytania
2 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328119369
Tłumacz:
Tomasz Sidorkiewicz
Tagi:
DC Comics Batman superbohaterowie fantastyka
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Batman/Spawn Greg Capullo, Todd McFarlane
Ocena 5,3
Batman/Spawn Greg Capullo, Todd ...
Okładka książki Batman / Spawn (one shot) Greg Capullo, Todd McFarlane
Ocena 6,0
Batman / Spawn... Greg Capullo, Todd ...
Okładka książki Spawn: Compendium, vol 4 Bing Cansino, Greg Capullo, Jon Gof, Brian Haberlin, David Hine, Brian Holguin, Robert Kirkman, Szymon Kudrański, Erik Larsen, Rob Liefeld, Mike Mayhew, Todd McFarlane, Rodel Noora, Whilce Portacio, Khary Randolph, Philip Tan, Geirrod Van Dyke
Ocena 7,0
Spawn: Compend... Bing Cansino, Greg ...
Okładka książki Spawn Compendium, Vol. 3 Greg Capullo, Brian Holguin, Nat Jones, Todd McFarlane, Angel Medina, Philip Tan
Ocena 7,0
Spawn Compendi... Greg Capullo, Brian...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Wonder Woman: Ciało Brian Azzarello, Cliff Chiang, Goran Sudžuka
Ocena 7,3
Wonder Woman: ... Brian Azzarello, Cl...
Okładka książki Batman: Ostateczna rozgrywka Greg Capullo, Danny Miki, Scott Snyder
Ocena 7,9
Batman: Ostate... Greg Capullo, Danny...
Okładka książki Batman: Rok zerowy – Tajemnicze miasto Rafael Albuquerque, Greg Capullo, Scott Snyder, James Tynion IV
Ocena 6,8
Batman: Rok ze... Rafael Albuquerque,...
Okładka książki Flash: Rebelia łotrów Brian Buccellato, Wes Craig, Scott Kolins, Francis Manapul, Marcio Takara, Marcus To
Ocena 6,5
Flash: Rebelia... Brian Buccellato, W...
Okładka książki Droga do Odrodzenia: Superman - Ostatnie dni Supermana Ed Benes, Dale Eaglesham, Scot Eaton, Mikel Janin, Jorge Jimenez, Doug Mahnke, Paul Pelletier, Peter J. Tomasi
Ocena 6,8
Droga do Odrod... Ed Benes, Dale Eagl...
Okładka książki Gotham Central: Klauni i szaleńcy Ed Brubaker, Michael Lark, Greg Rucka
Ocena 8,0
Gotham Central... Ed Brubaker, Michae...
Okładka książki Wieczny Batman: Tom 3 Ray Fawkes, Kyle Higgins, Alvaro Martinez, Andrea Mutti, Tim Seeley, Scott Snyder, James Tynion IV
Ocena 7,0
Wieczny Batman... Ray Fawkes, Kyle Hi...

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
78 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1931
1371

Na półkach: ,

Zmiana osoby wcielającej się w Batmana nie jest żadnym nowym motywem w komiksach. Po historii „Knightfall” w rolę Człowieka-Nietoperza wcielał się Azrael, a po „Final Crisis” Dick Grayson. Nie będzie to żadnym wielkim zdradzeniem fabuły, że tym razem Batmanem zostaje... komisarz James Gordon. Jak wypada ta podmianka?

W wyniku wydarzeń z historii „Ostateczna rozgrywka” Batman zostaje uznany za zaginionego. Gotham jednak w dalszym ciągu potrzebuje swojego obrońcy, więc policja postanawia stworzyć własnego Człowieka-Nietoperza. Najlepszym kandydatem szybko staje się James Gordon, który musi stawić czoła nowym zagrożeniom.

Podoba mi się pomysł na nowe status quo. Nikt nie stara się udawać, że James Gordon jest równie sprawny jak Batman. Pokazane jest, że ostro ćwiczy i ma taktyczne doświadczenie, ale w dużej mierze musi polegać na pracy zespołowej. Za nowym Batmanem stoi mały oddział techników i ma ciągłe wsparcie z policyjnego sterowca. Miło, że pośród zespołu można dostrzec pewne znajome twarze. Poza tym bohater też zakłada specjalną robozbroję, kiedy zagrożenie jest naprawdę duże.

Zaskoczyło mnie, że dosyć szybko wyjaśniono co tak naprawdę stało się z Brucem Wayne'em. Podobało mi się, że wpleciono tu postać, której epizodyczny występ parę tomów temu uznałem jedynie za smaczek dla fanów. Jest to dosyć oklepany motyw, ale z drugiej też stanowi chyba najlepsze możliwe szczęśliwe zakończenie dla tego bohatera. Domyślam, ze szybko zostanie to odwrócone, ale gdyby ta historia nie byłaby częścią głównego kanonu, to pomysł ten stanowiłby całkiem dobre domknięcie historii Batmana.

Mam trochę mieszane uczucia co do przeciwników, z jakimi musi się tu mierzyć nowy Batman. Gang „Devil Pigs” jest dosyć kiczowaty i sam pomysł na nich wydawał mi się dosyć głupawy. Za to całkiem interesujący jest tajemniczy Bloom przywodzący na myśl postać z horroru w stylu Slendermana.

Za oprawę graficzną większej części tego tomu odpowiada sztandarowy rysownik serii czyli Greg Capullo. Nowy kostium Batmana jest z jednej strony bardzo praktyczny i pozbawiony wielu niepotrzebnych elementów jak chociażby peleryna, ale z drugiej przez to pozbawia bohatera najbardziej charakterystycznych cech wyglądu. Dosyć śmiesznie wypada za to robozbroja bohatera, chociaż tutaj nawet postacie śmieją się z tego, więc dosyć duży plus za samoświadomość.

Ciekawostką jest umieszczony w tomie zeszyt, który jest oderwany od głównej historii. Tutaj klasyczny Batman niedługo po wydarzeniach z „Roku zerowego” prowadzi śledztwo w sprawie śmierci nastolatka. Jest to bardzo typowa historia detektywistyczna, gdzie główny bohater dzięki rozmowie z kolejnymi podejrzanymi powoli dochodzi do prawdy. Ostateczne zakończenie jest autentycznie zaskakujące, a pewne niedopowiedzenie może sugerować bardzo pokrzepiający morał. Pozytywną niespodzianką jest dla mnie wplecenie tu wątków z wydarzeń dziejących się obecnie.

Historia ta została zilustrowana przez Marka Simpsona działającego pod pseudonimem Jock. Pozornie jego kreska wydaje się skrajnie brzydka i niedokładnia. Jednakże bardzo dobrze udaje mu się pokazać brud i mrok Gotham przez zastosowanie dosyć oszczędnej palety barw. Poza tym całkiem dobrym zabiegiem było wplecenie w historię nagłówków gazet, co w punkcie kulminacyjnym owocuje bardzo ładnym kadrem na dwie strony.

Początki nowego Batmana zapowiadają się bardzo obiecująco. Nie wszystkie pomysły wprawdzie są trafione, ale większość zrobiła na mnie dosyć duże wrażenie. Zdaje sobie sprawę, że ta zmiana jest raczej chwilowa, ale stanowi przynajmniej jakieś odświeżenie znanej formuły.

Zmiana osoby wcielającej się w Batmana nie jest żadnym nowym motywem w komiksach. Po historii „Knightfall” w rolę Człowieka-Nietoperza wcielał się Azrael, a po „Final Crisis” Dick Grayson. Nie będzie to żadnym wielkim zdradzeniem fabuły, że tym razem Batmanem zostaje... komisarz James Gordon. Jak wypada ta podmianka?

W wyniku wydarzeń z historii „Ostateczna rozgrywka”...

więcej Pokaż mimo to

avatar
591
43

Na półkach: , ,

Po „Ostatecznej rozgrywce”, w której finale Joker „zabił” Batmana, w kolejnej części dostajemy miasto pełne ran i blizn, próbujące wrócić do normalnego życia (o ile można mówić o normalnym życiu w rzeczywistości pełnej przerysowanych złoczyńców). Jednym z przejawów tej normalności ma być powrót Mrocznego Rycerza. Uznano, że Gotham nie byłoby w stanie bez niego funkcjonować. Ale jak to, skoro prawdopodobnie zginął? Zginął człowiek, nie to co reprezentował, nie idea. I tak do akcji wkracza wielki biznes we współpracy z władzami. Powers International, firma która przejęła Wayne Enterprises, buduje pancerz nowego „Batmana”. Do środka natomiast proponują wsadzić... Jima Gordona. No cóż, sam wybór jest na pierwszy rzut oka dość kuriozalny. I tu duży plus za przełamanie schematu i pójście w nieoczywiste rozwiązania. Podobało mi się też to, że nie jest to ślepe naśladownictwo „starego” Batmana, jest też to zrobione zaskakująco z przymrużeniem oka. Sam pomysł wsadzenia Gordona w kostium budzi śmiech (z jednej strony to absurdalne, z drugiej i tak kibicuje się tej postaci, w końcu wszyscy kochamy Gordona),ale do tego dochodzi jeszcze cały lifting tej postaci. Poczciwy Jim porządnie przypakowuje, goli wąsa, zmienia fryzurę, rzuca palenie. Pozytywem całości jest samoświadomość, rozterki byłego komisarza, pewna karykaturalność w przedstawianiu jego Batmana, jego próby znalezienia własnej drogi w byciu Mrocznym Rycerzem (a nie kopiowaniu poprzednika). Z drugiej strony, jak dla mnie nieco zbyt szybko ujawniono, że Bruce Wayne wcale nie zginął (cóż za niespodzianka, prawda?). Za to ładnie zaznaczono, słowami Alfreda, jak wydarzenia w Crime Alley zmieniły Bruce'a, dając nam wizję tego, jakim mógłby być, gdyby nie tragedia z dziecieństwa.
Ogólnie jednak, o ile sam pomysł jest ciekawy, to wydaje mi się, że można było z tego wycisnąć o wiele więcej. Ten momentami komediowy ton z jednej strony bawił, z drugiej wraz z ciągłym podkreślaniem, że to nie „prawdziwy” Batman, nie pozwalał w pełni wczuć się w historię. Nie powiem, dość dobrze mi się ten tom czytało, było dość lekko, zabawnie, inaczej, Gordon rozgadał się (przynajmniej wewnętrznie) jak nigdy, ale to raczej jako jednorazowa przygoda, nie na stałe.

Po „Ostatecznej rozgrywce”, w której finale Joker „zabił” Batmana, w kolejnej części dostajemy miasto pełne ran i blizn, próbujące wrócić do normalnego życia (o ile można mówić o normalnym życiu w rzeczywistości pełnej przerysowanych złoczyńców). Jednym z przejawów tej normalności ma być powrót Mrocznego Rycerza. Uznano, że Gotham nie byłoby w stanie bez niego funkcjonować....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1259
988

Na półkach: ,

Eksperymentowanie ze znanymi i lubianymi postaciami to miecz obosieczny. Chęć odświeżenia wizerunku danego bohatera może przynieść wiele dobrego, ale może okazać się dla twórcy strzałem w stopę. Konieczne jest znalezienie złotego środka – trzeba uważać, by nie przedobrzyć w prezentowaniu nowości, ale też nie wolno od nich stronić, ponadto wypada mieć szacunek dla tradycji i historii bohatera. Przed tymi wyzwaniami stanął Scott Snyder w ósmym tomie „Batmana”. Amerykanin wziął na swoje barki dosyć trudne zadanie zaprezentowania nowego człowieka w roli Nietoperza.

Finał „Ostatecznej rozgrywki” pozostawił Gotham City z otwartymi ranami. Z wielkim trudem udało się powstrzymać zagrożenie ze strony Jokera, ale cena, jaką miasto za to zapłaciło, okazała się ogromna. Natura, jak wiadomo, nie znosi próżni – skoro Batman zaginął i nic nie wskazuje na to, by miał pojawić się na scenie ponownie, ktoś inny powinien zająć jego miejsce. Tą osobą jest dawny komisarz policji, James Gordon. Wspomagany potężną technologią, były glina wdziewa strój Zamaskowanego Krzyżowca i, oficjalnie wspomagany przez miasto, rusza walczyć z przestępczością. Nowy heros bardzo szybko przekonuje się, że posada nie należy do najspokojniejszych – w Gotham pojawia się nowy superzłoczyńca, który zdaje się kontrolować większość operujących w mieście gangów. Potyczka z nim będzie wyjątkowo trudna i wymagająca.

Każdy. kto zetknął się z postacią Batmana. dobrze wie, że nie tylko Bruce Wayne przywdziewał ten charakterystyczny strój. Podczas absencji miliardera Nietoperzem byli też Jean-Paul Valley oraz Dick Grayson, że nie wspomnę o kilku pomniejszych epizodach innych bohaterów. Nadszedł w końcu czas, by kostium założyła kolejna znana postać z uniwersum DC. Wybór Snydera okazał się dosyć zaskakujący – James Gordon nie należy wszak do młodzieniaszków, dobiega powoli do pięćdziesiątki, zmaga się z nałogiem nikotynowym i lata największej sprawności fizycznej są już za nim. Rozwiązaniem tych trudności jest praca nad sobą, wiara we własne umiejętności i szczypta technologii. Nic nowego, ale ten zestaw wyjaśnia taki, a nie inny wybór scenarzysty. Jednak czy Gordon ma wystarczająco dużo charyzmy, by w oczach czytelników stać się prawdziwym Batmanem, a nie tylko tymczasowym zastępcą? Okazuje się, że „Jimbo” raczej dobrze wypada w nowej roli. Kluczem do powodzenia jest fakt, że nie udaje starego Batmana, tylko tworzy tego bohatera na nowo. Wie, że będzie porównywany z poprzednią wersją, dlatego z nią nie konkuruje. Korzysta z pomocy technologii i potrafi od czasu do czasu błysnąć humorem. To nieco radośniejsza wersja Batmana, co ostatecznie nie okazuje się złym posunięciem i dodaje temu konkretnemu wcieleniu kolorytu.

Nowy Batman ma również nowe założenia podstawowe. Heros ma nie tylko współpracować z finansującą go korporacją oraz służbami porządkowymi miasta, ale także podlegać ich ścisłej kontroli. Nieważne kto ukrywa w danej chwili za maską – taki stan rzeczy nie jest dla Batmana naturalny. Gordon próbuje więc badać granice swojej swobody w roli „oficjalnego” obrońcy Gotham. Nie chce przekazywać policji wszystkiego co wie, tylko stara się na własną rękę rozwiązać zagadkę i być niezależny, jak na Nietoperza przystało. Sprawa, z którą się mierzy, nie należy jednak do najoryginalniejszych – na scenie pojawia się nowy, wydawałoby się niezniszczalny, złoczyńca, który chce mieć znaczący wpływ na życie Gotham. Dzień jak co dzień w mieście Batmana. „Waga superciężka” to zaledwie połowa opowieści i nie przynosi jeszcze wielu odpowiedzi, ale trudno podejrzewać, by w kolejnym tomie Bloom sprawił ostatecznie jakieś większe problemy obrońcy miasta.

Jakkolwiek Scott Snyder bez wątpienia jest twórcą dosyć odważnym, to wciąż musi poruszać się w pewnych ramach, określanych przez wydawniczą politykę DC Comics. Innowacje? Tak, ale nie za dużo. I na pewno bez rewolucji. Zgodnie z tą zasadą szybko okazuje się, że Bruce Wayne wcale nie zginął pod gruzami Gotham, tylko przeżył, a co więcej, został odnaleziony przez Alfreda. Wayne jest nawet w dobrej formie fizycznej, sęk w tym, że pewne czynniki sprawiły, iż zmianie uległa struktura jego mózgu. Syn Thomasa i Marthy stracił pamięć, opuścił go także gniew – nie czuje już potrzeby ścigania przestępców i wymierzania im sprawiedliwości. Skupił się na pomocy innym ludziom, choć czyni to w sposób diametralnie inny niż wtedy, gdy był Batmanem. Ciekaw jestem, jak długo Snyder utrzyma tę postać na uboczu. Na razie ten manewr wydaje się intrygujący.

Przyznam, że nie od razu spodobały mi się rysunki Grega Capullo przy snyderowym „Batmanie”. Często sprawiały wrażenie nieco zbyt uproszczonych oraz za mało realistycznych. Z każdym kolejnym tomem nabierałem jednak coraz większego szacunku do pracy tego artysty. Tym razem uwagę zwraca – charakterystyczne dla niego – znakomite kadrowanie, dzięki któremu całość czyta się tak wybornie. Kolejny znak rozpoznawczy tej serii to występujące momentami żywe i czasami aż jaskrawe barwy, które mocno kontrastują ze scenami bardziej stonowanymi. Odpowiedzialny za nakładanie kolorów FCO Plascencia wykonał po raz kolejny perfekcyjną robotę. Mnie osobiście do gustu przypadły także projekty nowej zbroi Batmana – jest odpowiednio futurystycznie , co podkreśla, że w designie postaci zaszły pewne istotne zmiany.

„Waga superciężka” okazała się, w ostatecznym rozrachunku, być komiksem udanie kontynuującym dzieło Scotta Snydera jako scenarzysty głównej serii z Batmanem w roli głównej. Zmiany wprowadzone w wizerunku superbohatera nie zabiły charakteru tej postaci, ba, tchnęły w nią nowe życie. Prawdopodobnie etat Gordona na stanowisku obrońcy Gotham nie potrwa zbyt długo, ale wydaje się (przynajmniej po pierwszym akcie tej opowieści),że taki manewr nie przyniesie postaci Batmana żadnego uszczerbku. Fani mogą odetchnąć z ulgą.


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - http://zlapany.blogspot.com/2017/04/batman-tom-8-waga-superciezka-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/11919

Eksperymentowanie ze znanymi i lubianymi postaciami to miecz obosieczny. Chęć odświeżenia wizerunku danego bohatera może przynieść wiele dobrego, ale może okazać się dla twórcy strzałem w stopę. Konieczne jest znalezienie złotego środka – trzeba uważać, by nie przedobrzyć w prezentowaniu nowości, ale też nie wolno od nich stronić, ponadto wypada mieć szacunek dla tradycji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7914
6771

Na półkach: , ,

BATMAN BEZ BATMANA

W roku 2011 wydawnictwo DC Comics postanowiło po raz kolejny w swojej liczącej wówczas 77 lat historii przeczyścić nieco uniwersum i odświeżyć tytuły, czego wynikiem było zrestartowanie pod szyldem „New 52” najważniejszych serii. Tak rozpoczął się nowy etap również w życiu Batmana, a teraz nadszedł czas na kolejną zmianę. Zmianę wizerunku, ale także i osoby noszącej kostium Człowieka Nietoperza.

Batman zaginął po ostatniej walce z Jokerem i całe Gotham przekonane jest o jego śmierci. Mieszkańcy nie zamierzają jednak siedzieć z założonymi rękami, miasto nie może istnieć bez swojego symbolu i największego obrońcy, dlatego Powers International zaczyna przygotowania do przedstawienia światu nowego Mrocznego Rycerza. Chociaż kandydatów jest wielu, na dodatek silniejszych, szybszych czy wytrwalszych, nowym Batmanem zostaje nie kto inny tylko komisarz Jim Gordon, który w technologicznie zaawansowanej zbroi zaczyna patrolować Gotham City. Jego celem jest nie tylko zastąpienie Bruce’a Wayne’a, ale także pokazania jakie możliwości niesie ze sobą fakt, że Człowiek Nietoperz zamiast działać na granicy prawa, współpracuje ściśle z funkcjonariuszami w ramach jego przepisów. Czy to może się sprawdzić? Czy człowiek o wiele mniej przygotowany do swojej misji niż jego poprzednik poradzi sobie zarówno ze starymi, jak i nowymi wrogami? Kiedy w Gotham pojawia się potężny przeciwnik Gordona czeka prawdziwy test w roli Batmana…

Całość mojej recenzji na blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/04/08/batman-waga-superciezka-scott-snyder-greg-capullo-brian-azzarell-jock/

BATMAN BEZ BATMANA

W roku 2011 wydawnictwo DC Comics postanowiło po raz kolejny w swojej liczącej wówczas 77 lat historii przeczyścić nieco uniwersum i odświeżyć tytuły, czego wynikiem było zrestartowanie pod szyldem „New 52” najważniejszych serii. Tak rozpoczął się nowy etap również w życiu Batmana, a teraz nadszedł czas na kolejną zmianę. Zmianę wizerunku, ale także i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
349
179

Na półkach: ,

Zakończenie "Ostatecznej rozgrywki" uderzyło w czytelników sporym ładunkiem emocjonalnym. Kolejny tom rozpoczyna nowy "story arc". Jim Gordon zostaje nowym Batmanem, legalnym, współpracującym z miejską policją, wyposażonym w nowoczesną zbroję. Sam były komisarz też przechodzi pewien upgrade, więc jego przemiana z okularnika w płaszczu w tytułowego bohatera nie jest aż tak nieprawdopodobna.
W tle pojawia się nowy nikczemnik na horyzoncie oraz... Bruce Wayne, który jakby nigdy nic, pracuje sobie w ośrodku dla młodzieży i nie pamięta swojego poprzedniego życia.
Szkoda, że Snyder nie zdecydował się na konfrontację nowego Batman z jakimś znanym antagonistą, byłoby to zdecydowanie ciekawsze niż pojedynki Jima z "płotkami".
Natomiast wizualnie album trzyma poziom całego runu. Wprawdzie Capullo szczyt w tej serii osiągnął poprzednio, to poniżej pewnego poziomu nie schodzi nigdy. Artysta świetnie kadruje, rysunki są mroczne, a kolorystyka idealnie współgra z kreską Amerykanina.
Fabuła nie jest zbyt porywająca, jednak warto zapoznać się z kolejną interpretacją postaci Batman.

Zakończenie "Ostatecznej rozgrywki" uderzyło w czytelników sporym ładunkiem emocjonalnym. Kolejny tom rozpoczyna nowy "story arc". Jim Gordon zostaje nowym Batmanem, legalnym, współpracującym z miejską policją, wyposażonym w nowoczesną zbroję. Sam były komisarz też przechodzi pewien upgrade, więc jego przemiana z okularnika w płaszczu w tytułowego bohatera nie jest aż tak...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    104
  • Chcę przeczytać
    42
  • Posiadam
    40
  • Komiksy
    21
  • Komiks
    6
  • DC Comics
    4
  • Komiksy
    3
  • Komiksy przeczytane
    3
  • Komiksy
    3
  • New 52
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Batman: Waga superciężka


Podobne książki

Okładka książki Cyberpunk 2077. Blackout Roberto Ricci, Bartosz Sztybor
Ocena 7,0
Cyberpunk 2077... Roberto Ricci, Bart...
Okładka książki Świat Akwilonu. Orki i gobliny: Griim. Tom 03 Stephane Crety, Nicolas Jarry
Ocena 7,7
Świat Akwilonu... Stephane Crety, Nic...
Okładka książki Idefiks i Nieugięci: Nieugięci robią niezły cyrk. Cédric Bacconnier, Yves Coulon, David Etien, Philippe Fenech, Simon Lecocq
Ocena 8,0
Idefiks i Nieu... Cédric Bacconnier,&...
Okładka książki Walkirie kresu dziejów – Record of Ragnarok #11 Takumi Fukui, Shinya Umemura
Ocena 8,0
Walkirie kresu... Takumi Fukui, Shiny...

Przeczytaj także