Rozczarowała mnie ta książka, dziecku też się nie spodobała. Chyba najbardziej nas oboje uwiera jej szata graficzna. Zwłaszcza dla młodego część ilustracji była po prostu jakaś zbyt straszna. Mnie ilustracje też nie przypadły do gustu, choć zwykle lubię, gdy książki ilustrowane mają retro sznyt. Treść może nawet nie taka zła, nie wybitna, ale uszłaby.

Rozczarowała mnie ta książka, dziecku też się nie spodobała. Chyba najbardziej nas oboje uwiera jej szata graficzna. Zwłaszcza dla młodego część ilustracji była po prostu jakaś zbyt straszna. Mnie ilustracje też nie przypadły do gustu, choć zwykle lubię, gdy książki ilustrowane mają retro sznyt. Treść może nawet nie taka zła, nie wybitna, ale uszłaby.

„Jajko czy kura?” (z il. Marty Ludwiszewskiej),jak się domyślamy, próbuje nam odpowiedzieć na najważniejsze bodaj pytanie ludzkości. Mały Kurczakowski, przemierzając swoje wielkie podwórko podpytuje napotkanych „dorosłych”, m.in. krowę, gęś, konia czy Gospodarza. To świetna pozycja dla pierwszych kroków młodego czytelnika w kierunku samodzielnej lektury. Choć bywają tu słowa skomplikowane, to jednak bez większych problemów dziecko poradzi sobie z tekstem, przy niewielkiej pomocy rodzica, oczywiście. Dużym plusem w publikacjach Wechterowicza jest pozbycie się tej nieznośnej (jak dla mnie) infantylności w książkach dziecięcych. Tu tego nie znajdziecie, autor traktuje poważnie swoich odbiorców, zamiast do nich „gugać”, podnosi im poziom, zachęca do czegoś więcej niż tylko złożenia liter w wyraz, zdanie, historyjkę.

Więcej: http://dajprzeczytac.blogspot.com/2021/05/przemysaw-wechterowicz-ksiazki-dla.html

„Jajko czy kura?” (z il. Marty Ludwiszewskiej),jak się domyślamy, próbuje nam odpowiedzieć na najważniejsze bodaj pytanie ludzkości. Mały Kurczakowski, przemierzając swoje wielkie podwórko podpytuje napotkanych „dorosłych”, m.in. krowę, gęś, konia czy Gospodarza. To świetna pozycja dla pierwszych kroków młodego czytelnika w kierunku samodzielnej lektury. Choć bywają tu...