Chcemy nasze czapki! Eva Lindström 4,6
ocenił(a) na 16 lata temu Mam w domu małą miłośniczkę książek, ogromnie cieszy mnie widok mojego dziecka z bajeczką w ręku. Moja córka ma kilku ulubionych książkowych bohaterów, ale zawsze z radością poznaje nowe opowiadanka, kiedy zobaczyłam nową wydaną przez Zakamarki książeczkę, zaciekawił mnie jej
tytuł. Pomyślałam sobie wtedy, spróbujmy! Z niecierpliwością oczekiwałam na paczkę, która zawierała bajeczkę, kiedy w końcu dostałam ją w swoje ręce, postanowiłam, iż to będzie lektura dla mojego dziecka, na wieczorne czytanie przed spaniem tamtejszego dnia.
W ciągu dnia nie miałam wiele czasu, żeby dokładnie przyjrzeć się książce, sama okładka dość mocno mnie rozczarowała, kolory niezbyt ciekawe i sama grafika również, ale mimo to nie skreślałam jej. Tak jak postanowiłam, gdy nadszedł czas na bajkę przed snem, jak zawsze razem z małą położyłam się do łóżka i otworzyłam książkę. Jeszcze zanim skończyłam czytać pierwszą stronę, moje dziecko wstało i poszło po jedną z bajek, ze swojej ulubionej serii. Tym sposobem ja skończyłam czytać "Chcemy nasze czapki" a obok moja pierworodna "czytała" swoją książkę.
Niestety okładka zapowiadała dokładnie to, co znalazłam w środku. Bardzo, naprawdę bardzo kiepskie ilustracje. Cała oprawa graficzna woła o pomstę do nieba, kolory mdłe, brzydkie, absolutnie nieprzyciągające uwagi dziecka, nic więc dziwnego, że moje dziecko wybrało inną dobrze znaną i lubianą bajkę. Pomijając już kolory, bohaterowie tej książki wyglądają, jak człekokształtne ziemniaki, jestem pewna na milion procent, że uczniowie pierwszych klas szkoły podstawowej, stworzyliby o niebo lepsze ilustracje. Oglądając te obrazki, miałam ochotę zapytać, co autor miał na myśli? Bo na przykład garby u dzieci, najpewniej miały być kapturami ich bluz...
A może problem tkwi, w mojej niewystarczająco rozwiniętej wyobraźni? Tak czy siak, moje dziecko również nie miało ochoty patrzeć na te ilustracje.
http://www.bookparadise.pl/2018/07/chcemy-nasze-czapki-eva-lindstrom.html