Zabawny komiks z ciekawą akcją. Jednakże jego filmowa adaptacja jest pod każdym względem lepsza: od charakterystyki głównych postaci, ich rozbudowanych historii poprzez akcję, głównego antagonistę oraz funkcjonowanie tytułowej agencji. Mimo to pozycja jest warta uwagi.

Zabawny komiks z ciekawą akcją. Jednakże jego filmowa adaptacja jest pod każdym względem lepsza: od charakterystyki głównych postaci, ich rozbudowanych historii poprzez akcję, głównego antagonistę oraz funkcjonowanie tytułowej agencji. Mimo to pozycja jest warta uwagi.

nie jest to nic ambitnego ale jak się przy tym bawiłem

nie jest to nic ambitnego ale jak się przy tym bawiłem

Gdyby James Bond był bohaterem Strażników

Są tacy twórcy komiksowi, po których dzieła sięgam w ciemno, a na widok ich nazwiska na okładce stwierdzam “Muszę to mieć!”. Frank Miller, Alan Moore, Terry Moore i jeszcze kilku innych, a wśród nich także Mark Millar, jeden z moich bezwzględnych ulubieńców. Za co go cenię? Za brud, za dosadność, za humor, łamanie konwencji i za jego pasję także. Millar chłonie najróżniejsze komiksowe motywy, przepuszcza je przez filtr własnej wrażliwości i wyciska z nich najczęściej to, co najlepsze, nie zapominając przy tym o czymś więcej, niż tylko dostarczeniu dobrej rozrywki. I taki jest też Kingsman, jedno z lepszych jego dokonań, rozsławiony przez dwa filmy, jakie nakręcono na jego podstawie. Gotowi na szaloną jazdę bez trzymanki dla dorosłych czytelników?

Wszystko zaczyna się od uprowadzenia Marka Hamilla, aktora znanego przede wszystkim z Gwiezdnych Wojen. W jakim celu? Tego nie wiadomo, ale jak się wkrótce okazuje, większym zagrożeniem dla niego nie są terroryści, a agent, który ma go odbić. Cóż, wypadki chodzą po ludziach.

Całość mojej recenzji: https://planetamarvel.net/kingsman-tajne-sluzby-recenzja/

Gdyby James Bond był bohaterem Strażników

Są tacy twórcy komiksowi, po których dzieła sięgam w ciemno, a na widok ich nazwiska na okładce stwierdzam “Muszę to mieć!”. Frank Miller, Alan Moore, Terry Moore i jeszcze kilku innych, a wśród nich także Mark Millar, jeden z moich bezwzględnych ulubieńców. Za co go cenię? Za brud, za dosadność, za humor, łamanie konwencji i za...

To kolejny raz, po Kick-Assie, kiedy ekranizacja Millara okazała się lepsza od pierwowzoru. Komiks tylko dobry. Polecam przede wszystkim obejrzeć film, a komiks potraktować jako ciekawostkę.

To kolejny raz, po Kick-Assie, kiedy ekranizacja Millara okazała się lepsza od pierwowzoru. Komiks tylko dobry. Polecam przede wszystkim obejrzeć film, a komiks potraktować jako ciekawostkę.