rozmyta rzeczywistość....
Czego można spodziewać się po książce o tak wymownym tytule? Do kogo jest kierowana? Dla tych na skraju uzależnienia? Próbujących wyjść z nałogu? A może ich rodzin? To na pewno. Ale według mnie to książka dla KAŻDEGO. Autorka obok swojej drogi - od czasów dzieciństwa, do chwili obecnej, zdradza bowiem istotę uzależnienia… Pustka… Niewyobrażalna pustka, którą trzeba czymś zapełnić… Inaczej każda chwila życia wypełniona jest cierpieniem… Któż z nas choć przez chwilę nie poczuł owej pustki? Ci, którzy mieli więcej szczęścia, mądrości, wsparcia szybko sobie z nią poradzili. Są jednak tacy, którzy szukają pocieszenia „na oślep”, alkohol czy narkotyki to tylko jedna z opcji – wierzchołek góry lodowej.. Pod nią kryje się nie tylko masa nierozwiązanych problemów, ale przede wszystkim niezaspokojone potrzeby, często (najczęściej?) jeszcze te z dzieciństwa… I tak uciekamy w kolejne niemożliwe do spełnienia miłości, w karierę, zakupy, obżarstwo, czy idiotyczne gry na komputerze, jeszcze bardziej idiotyczne plotki z życia gwiazd… Cokolwiek… Byle dalej… Byle choć na chwilę o tym zapomnieć… Warto więc sobie uświadomić, że uzależnienie to nie tylko picie, ćpanie itd. I że bezpośrednio lub pośrednio może dotknąć każdego z nas. Na szczęście jest rozwiązanie… Znajdziecie je w „Alkoholiczce”. Ja z całego serca polecam – to nie tylko doskonała lektura, ale także zbiór cennych wskazówek. Warto je wykorzystać, choćby jako inspirację w poszukiwaniu własnej drogi.

rozmyta rzeczywistość....
Czego można spodziewać się po książce o tak wymownym tytule? Do kogo jest kierowana? Dla tych na skraju uzależnienia? Próbujących wyjść z nałogu? A może ich rodzin? To na pewno. Ale według mnie to książka dla KAŻDEGO. Autorka obok swojej drogi - od czasów dzieciństwa, do chwili obecnej, zdradza bowiem istotę uzależnienia… Pustka… Niewyobrażalna...