Zakład pogrzebowy przedstawia! Dobrze, że do nas trafiłeś
- Kategoria:
- reportaż
- Tytuł oryginału:
- Gestatten, Bestatter! Bei uns liegen Sie richtig.
- Wydawnictwo:
- ACADEMICUS
- Data wydania:
- 2013-07-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-07-22
- Liczba stron:
- 258
- Czas czytania
- 4 godz. 18 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788393697502
- Tłumacz:
- Marcin Ościłowski
- Tagi:
- pogrzeb śmierć trup zwłoki literatura faktu Niemcy
W tej książce znajdziesz wszystko, co zawsze chciałeś wiedzieć o pracy w zakładzie pogrzebowym, ale bałeś się zapytać. Autor, przez kilkadziesiąt lat jego właściciel, zdradza, jak ta jakże nietypowa branża wygląda od podszewki, oswajając (a niekiedy przełamując!) tabu, jakim dla wielu jest temat zarówno pochówku, jak i śmierci…
Peter Wilhelm od kilku lat prowadzi blog, który w rodzinnych Niemczech cieszy się wielką popularnością. Opisuje na nim historie, które przez lata przytrafiły mu się w pracy. Nie ma zatem spraw związanych z pochówkiem, których by na swojej skórze nie doświadczył. Na podstawie umieszczanych na blogu wpisów powstała książka "Zakład pogrzebowy przedstawia!" Dobrze, że do nas trafiłeś, będąca jednak czymś znacznie więcej niż „pamiętnikiem grabarza”.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ze śmiercią mu do twarzy
Przedsiębiorcę pogrzebowego częstokroć wyobrażamy sobie jako dziwaka z dość ekscentrycznym hobby, w najlepszym wypadku kogoś, kto ma nie po kolei w głowie. Tymczasem przedsiębiorca pogrzebowy to najnormalniejszy człowiek pod słońcem, może tylko bardziej wrażliwy. Taki właśnie jest Peter Wilhelm, przedsiębiorca pogrzebowy od lat trzydziestu, autor bloga i książki, która powstała na jego podstawie. Wilhelm, nieustannie balansując na granicy życia i śmierci pokazuje, jak wygląda codzienność pracowników zakładu pogrzebowego, zdradza tajniki swojej pracy i częstokroć rewiduje nasze poglądy na tematy ostateczne.
Zawód przedsiębiorcy pogrzebowego bywa owiany mgłą tajemnicy, niektórzy dopatrują się w nim niezdrowej sensacji. Idealny pracownik zakładu pogrzebowego musi być dobrym psychologiem i obserwatorem, otwartym na drugiego człowieka. Przy tym dyskretnym i dobrze wychowanym. Takie właśnie są osoby pracujące u Petera Wilhelma.
Jednocześnie jest to książka nie tylko o śmierci i samym zakładzie. Wilhelm przytacza rozmaite historie z życia (oraz śmierci) klienteli jego zakładu. Niezwykła jest wrażliwość i czułość, z jaką pochyla się nad zbolałymi rodzinami, żegnających bliskich wybierających się w ostatnią podróż. Wśród tych opowieści znajdziemy takie, które ubawią czytelników do łez („W trumnie leży Królewna Śnieżka”) i takie, które zmuszą do refleksji, zadumy nad niezbadanymi wyrokami losu („Babcia Gretel”).
Autor udowadnia, że można o śmierci pisać zwyczajnie a zarazem pięknie i wzruszająco, unikając trywializacji, ale też bez zbędnego patosu. Unika zbytniej egzaltacji, zawiodą się też czytelnicy szukający mocnych wrażeń. Bo nie o to w tek książce przecież chodzi. Pokazując naturalną kolej rzeczy Peter Wilhelm odczarowuje i oswaja śmierć, łamie tabu, a jednocześnie jest pełen zrozumienia i empatii w stosunku do nawet najbardziej dziwnych klientów. Jest bezpośredni, ale i taktowny, bo tego wymaga od niego ta praca. Zmarły też zasługuje na szacunek i w takim tonie utrzymane są historie z życia zakładu pogrzebowego.
Wilhelm posiadł dar opowiadania o swoich klientach i pracy błyskotliwie, przeplatając je inteligentnymi żartami i subtelnym czarnym humorem. Dzięki temu historie bawią i wzruszają, ale też uświadamiają kruchość życia. Eschatyczny wymiar ludzkiego życia doskonale obrazują te sowa: Zakład pogrzebowy to menedżer eventu zwanego śmiercią i towarzyszy rodzinie jako organizator dość dużej imprezy familijnej.* Niezwykła i piękna to książka, a zdumiewająca lekkość ujęcia tematu nie odbiera śmierci powagi.
Peter Wilhelm ze śmierci nie kpi, traktuje ją z atencją, równocześnie odchodząc od śmiertelnie (sic!) poważnego ujęcia tematu. W opowiedzianych historiach udowadnia, że śmierci nie trzeba się bać, że jest ona naturalną koleją rzeczy i może wcale nie ostatnim przystankiem. Jak widać ciągłe przebywanie ze zmarłymi nie zrobiło z niego ponuraka, raczej uwrażliwiło na cierpienie innych. Jednocześnie z książki wyłania się obraz właściciela zakładu będącego humanistą, profesjonalnym przedsiębiorcą i animatorem ostatniego pożegnania.
Choć autor podejmuje tak niepopularny i zdawałoby się trudny temat, książka ma wydźwięk optymistyczny i głęboko humanistyczny. Śmierć w dzisiejszych czasach jest często marginalizowana, spychana w niebyt, tak jakby nie istniała. Tymczasem Ponury Żniwiarz przyjdzie po każdego. Dlatego tę książkę powinni przeczytać ci, którym na sam dźwięk słowa śmierć cierpnie skóra, którzy się jej boją. To co nieznane i ostateczne przeraża, a jak pokazuje autor – wcale nie musi tak być. Dobrze więc się stało, że tu trafiłeś, czytelniku.
* Cytat pochodzi z recenzowanej książki
Magdalena Świtała
Oceny
Książka na półkach
- 212
- 115
- 42
- 5
- 4
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Pan Kolambowala pije kawę, chrupie ciastko i jest rozpromieniony jak funt plutonu.
Panuje przesąd, że przedsiębiorcy pogrzebowi są zrzędami, smutasami i osobami ponurymi. Nie mają poczucia humoru i chodzą cały dzień z grobo...
Rozwiń
Opinia
Śmierć przez długi czas była tematem tabu. Czy nadal jest? W pewnych rejonach świata tak, a w innych wręcz przeciwnie. Jedni nie mają oporów przed rozmowami na ten temat, a drudzy mają ich dużo. W pewnych kulturach traktuje się ją „na wesoło”, w innych zaś – z dużą dozą powagi, zadumy i wyciszenia. Do mnie – ze względu na naszą tradycję – przemawia tylko ta druga opcja. Dlatego z dużym zaciekawieniem podchodziłam do książki, która miała w ostatnich dniach wypełnić część mojego wolnego czasu. O czym mowa?
Jest to rzecz autorstwa Wilhelma Petera – „starego wyjadacza” z branży funeralnej, który zebrał swoje opowieści umieszczone wcześniej na blogu http://bestatterweblog.de i wydał w formie osobnej pozycji. Nadał jej chwytliwy tytuł: „Zakład pogrzebowy przedstawia! Dobrze, że do nas trafiłeś” (w oryginale: „Gestatten, Bestatter! Bei uns liegen Sie richtig”). Skąd pomysł na taką książkę? Autor sam przyznaje, że wielu ludzi zadaje mu mnóstwo pytań dotyczących jego pracy: a to o „dziwne” przypadki zgonów, a to jak ubiera się nieboszczyka albo czy po trzydziestu latach pracy w tej branży zdarza mu się jeszcze płakać na pogrzebach. Zamiast odpowiadać każdemu z osobna, postanowił po prostu opowiedzieć w książce i na blogu o tym, jak funkcjonuje na co dzień zakład pogrzebowy (robiąc to oczywiście na przykładzie własnej firmy).
Najpierw wspomiona o tym, jak i kiedy to wszystko się zaczęło. Potem kolejno, w kilku zdaniach przedstawia swoich współpracowników, którzy wbrew pozorom wcale nie są wiecznie przygnębionymi smutasami, co potwierdza m.in. zachowanie zwariowanej, ale bardzo sumiennej w pracy, Sandy. Jak czytamy:
Zatrudnienie Sandy po okresie próbnym było więc czystą formalnością. Muszę jednak tolerować kilka jej „złych nawyków”, jak drzemka pod stołem w czasie, kiedy nie ma dużo do pracy, albo to, że w ostatnim magazynie czasami czuć palone zioło.[1]
Autor, przywołując przykłady prawdziwych historii, odpowiada na te pytania, które każdy z nas chciałby zadać przedsiębiorcy pogrzebowemu, ale nie ma ku temu okazji albo wstydziłby się zapytać. Czyli? Co dzieje się z człowiekiem, kiedy umrze? Co robi ów przedsiębiorca z ciałem? Czy zdarzają się nie do końca jasne okoliczności śmierci i zakład musi powiadomić o tym odpowiednie służby? Na ostatnie pytanie odpowiedź brzmi niestety: tak, a opowiedziana historia jest tym smutniejsza, że dotyczy malutkiego dziecka.
Bardzo obawiałam się, zaczynając tę lekturę, że w pewnym momencie zwyczajnie mnie przygniecie ogromem tak smutnych historii, jak już wspomniana. Na szczęście tak się nie stało, wpływ na to ma duże poczucie humoru autora (choć przyznam, że chwilami specyficzne) oraz opisywanie spontanicznie rodzących się, zabawnych sytuacji. Przyznam też, że jestem pod wrażeniem stylu autora, który w pewnych momentach potrafi zachować totalną powagę i nawet kącik ust mu nie drgnie, by wyrazić rozbawienie jakąś kuriozalną sytuacją. Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia do waszego biura przychodzi dwóch potężnych facetów w skórach i jeden z nich mówi:
Pepiego zmieliło[2]
po czym oświadczają, że szukają dla swojego nieżyjącego już kumpla motocyklisty „porządnego pudła” (tak, tak – cały czas chodzi o trumnę).
Zatem mamy na co dzień w zakładzie pogrzebowym ogrom smutku i wzruszeń, jest praca w prawdziwie spartańskich warunkach, np. gdy trzeba wynieść denata z ciasnej, zatęchłej piwnicy, wypełnionej niemal po brzegi robactwem, ale ma także miejsce wiele zabawnych zdarzeń.
Zakładów pogrzebowych raczej nie zauważamy lub nie zwracamy na nie uwagi. Zmienia się to, gdy umiera ktoś nam bliski. Jednak nawet wtedy nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak trudna praca jest tam wykonywana. Faktycznie, jest to – brzydko mówiąc – biznes jak wiele innych, ale trzeba przyznać, że chyba jeden z najtrudniejszych. Przekonałam się
o tym właśnie po tej lekturze i nabrałam więcej – niż dotychczas miałam – szacunku do tego rodzaju działalności.
Wracając jeszcze do samej książki, to śmiało mogę każdego zapewnić, że nie przytłoczy was ona swoją tematyką – tego nie musicie się obawiać. Nie obfituje też w jakieś drastyczne szczegóły z przygotowywania zwłok do pogrzebu czy z opisu miejsc wypadków. Wrażliwe osoby spokojnie mogą tę książkę czytać i nic im się złego z tego powodu nie stanie.
Komu ją polecam? Oczywiście zainteresowanym tematem, ale także tym, którzy szukają odskoczni od zwykle wybieranych przez siebie lektur. Nie rozczarują się również czytelnicy lubujący się w ciekawostkach z dziedzin, które z rzadka odkrywają przed nami swoje tajemnice.
[1] W. Peter, Zakład pogrzebowy przedstawia! Dobrze, że do nas trafiłeś, Academicus, Warszawa 2013, s. 11.
[2] Tamże, s. 92.
Ocena: 4/6
Na blogu: http://ksiazkowka.blogspot.com/2013/08/zakad-pogrzebowy-przedstawia-dobrze-ze.html
Śmierć przez długi czas była tematem tabu. Czy nadal jest? W pewnych rejonach świata tak, a w innych wręcz przeciwnie. Jedni nie mają oporów przed rozmowami na ten temat, a drudzy mają ich dużo. W pewnych kulturach traktuje się ją „na wesoło”, w innych zaś – z dużą dozą powagi, zadumy i wyciszenia. Do mnie – ze względu na naszą tradycję – przemawia tylko ta druga opcja....
więcej Pokaż mimo to