Czyta się z rozkoszą! Uwielbiam Vonneguta za to, że jego książki po prostu są INNE. I inne nie oznacza tu wcale,że gorsze. Wręcz przeciwnie. Każda strona w tej powieści, każde zdanie i słowo ma głębie, ma drugie znaczenie. Autor poprzez ironie i szczyptę czarnego humoru pokazuje nam ludzkie słabości i ułomności, ludzkie wady i zalety oraz ludzkie dylematy. Stworzenie własnej bokonońskiej wiary i ustawienie jej na fundamencie z kłamstwa wcale nie jest tak absurdalne jak mogłoby się wydawać, bo czyż każda wiara nie opiera się w jakiejś mierze na oszustwie i czy nasze życie nie jest nim przepełnione? Nawet nadciągający koniec świata nie jest tutaj jednoznaczny, zawsze zostaje odrobina nadziei. Właśnie to jest piękne, to że mimo pokazania naszych ułomności, mimo uświadomienia jak beznadziejni czasem bywamy zawsze znajdzie się jakiś pozytyw, coś wartościowego i wartego zachodu. Polecam, bo każdy znajdzie tu coś dla siebie!

Czyta się z rozkoszą! Uwielbiam Vonneguta za to, że jego książki po prostu są INNE. I inne nie oznacza tu wcale,że gorsze. Wręcz przeciwnie. Każda strona w tej powieści, każde zdanie i słowo ma głębie, ma drugie znaczenie. Autor poprzez ironie i szczyptę czarnego humoru pokazuje nam ludzkie słabości i ułomności, ludzkie wady i zalety oraz ludzkie dylematy. Stworzenie...