rozwińzwiń

Assassin's Creed - Accipiter

Okładka książki Assassin's Creed - Accipiter Éric Corbeyran, Djillali Defali
Okładka książki Assassin's Creed - Accipiter
Éric CorbeyranDjillali Defali Wydawnictwo: Sine Qua Non komiksy
Kategoria:
komiksy
Wydawnictwo:
Sine Qua Non
Język:
polski
ISBN:
9788363248444
Tłumacz:
Marta Duda-Gryc
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Świat Akwilonu: Elfy: Wybraniec półelfów. Tom 04 Jean-Paul Bordier, Éric Corbeyran
Ocena 7,1
Świat Akwilonu... Jean-Paul Bordier, ...
Okładka książki Zaklinacze Opali Éric Corbeyran, Grun, Nicolas Hamm
Ocena 6,6
Zaklinacze Opali Éric Corbeyran, Gru...
Okładka książki Metronom. Wydanie zbiorcze Éric Corbeyran, Grun
Ocena 6,9
Metronom. Wyda... Éric Corbeyran, Gru...
Okładka książki Badlands - Wydanie Zbiorcze Éric Corbeyran, Piotr Kowalski (rysownik)
Ocena 6,4
Badlands - Wyd... Éric Corbeyran, Pio...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
52 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2430
1157

Na półkach: , , , , ,

Ostatnia część trylogii wypada najlepiej, prawdopodobnie dlatego, że najwięcej wydarzeń rozgrywa się w przeszłości. Dużo się dzieje na różnych płaszczyznach, więc trzeba śledzić akcję z uwagą, aby się nie pogubić. Rysunki bardzo mi się podobały, ale żaden nie wywołał efektu "wow". Fabuła taka do zapomnienia, postacie nie miały za dużo miejsca, żeby się odpowiednio rozwinąć. Polecam wyłącznie fanom serii.

Ostatnia część trylogii wypada najlepiej, prawdopodobnie dlatego, że najwięcej wydarzeń rozgrywa się w przeszłości. Dużo się dzieje na różnych płaszczyznach, więc trzeba śledzić akcję z uwagą, aby się nie pogubić. Rysunki bardzo mi się podobały, ale żaden nie wywołał efektu "wow". Fabuła taka do zapomnienia, postacie nie miały za dużo miejsca, żeby się odpowiednio rozwinąć....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
594
563

Na półkach:

Najlepsza z trzech przeczytanych części. Rysunki potrzebują dopracowania.

Najlepsza z trzech przeczytanych części. Rysunki potrzebują dopracowania.

Pokaż mimo to

avatar
448
40

Na półkach: , , ,

To będzie wspólna recenzja dla tego komiksu jak i poprzednich dwóch części, żeby nie pisać tego samego parę razy. Akcja komiksów dzieje w czasie pierwszych gier z serii AC, niby mają być uzupełnieniem historii, ale tak naprawdę nie wnoszą nic ciekawego, poza kolejnym artefaktem, który i tak w grach się nie pojawia. Te komiksy są po prostu średnie. Pomijając historię, która w ogóle w pamięć nie zapada to i wykonanie nie należy do najładniejszych. Postacie są narysowane bardzo topornie, nie ma w nich krzty życia, a twarze są brzydkie. W dodatku mamy w tłumaczeniu literówki.

Mogą stanowić fajne uzupełnienie biblioteczki, ale obowiązkową lekturą dla fanów AC bym tego nie nazwała.

To będzie wspólna recenzja dla tego komiksu jak i poprzednich dwóch części, żeby nie pisać tego samego parę razy. Akcja komiksów dzieje w czasie pierwszych gier z serii AC, niby mają być uzupełnieniem historii, ale tak naprawdę nie wnoszą nic ciekawego, poza kolejnym artefaktem, który i tak w grach się nie pojawia. Te komiksy są po prostu średnie. Pomijając historię, która...

więcej Pokaż mimo to

avatar
448
446

Na półkach: ,

Fabuła coraz bardziej się rozwija. Poznajemy kolejnego bohatera, kolejnego przodka i człowieka który tak jak desmond może wracać do wspomnień brata naszego głównego bohatera z poprzedniego komiksu. Ichoc ten zatytułowany jest imieniem nowo poznanego to i tak zasadnicza większość nawiązuje do poprzedniego przodka.
Zachęcam do czytania;)
Adrian Jeżak

Fabuła coraz bardziej się rozwija. Poznajemy kolejnego bohatera, kolejnego przodka i człowieka który tak jak desmond może wracać do wspomnień brata naszego głównego bohatera z poprzedniego komiksu. Ichoc ten zatytułowany jest imieniem nowo poznanego to i tak zasadnicza większość nawiązuje do poprzedniego przodka.
Zachęcam do czytania;)
Adrian Jeżak

Pokaż mimo to

avatar
310
129

Na półkach: ,

Czwarta część Assassin's Creed kręci się już w czytniku mojego poczciwego X-Boxa 360, więc, dla wkręcenia się w klimat, i by przypomnieć sobie jak to dawniej w Assassynach bywało (nie jest tajemnicą, że w czwórce, w przerwach między wydarzeniami z przeszłości nie pogrywamy już niejakim Desmondem) postanowiłem nadrobić zaległości w komiksach i zabrałem się za trzecią odsłonę komiksowego Assassin's Creed.

Accipiter - bo taki podtytuł ma trzecia część komiksu Erica Corbeyrana i Djillali'ego Defali, jak łatwo się domyśleć jest kontynuacją poprzednich tomów. Scenarzysta odważnie kroczy ścieżką, którą obrał wcześniej - więc nie dostajemy kopii fabuły z gry, co mu się chwali, bo nie chciałbym czytać czegoś co już znam, a z racji tego, że komiks ma jakieś 50 stron pewnie i tak była by to wersja mocno okrojona. Ba, Éric Corbeyran, bo to on jest autorem historii wprowadził nowe postacie nie tylko do świata wykreowanego w Animusie (to już przecież było w poprzednich dwóch tomach),a także do współczesności. Jonathan Hawk, to to o nim mowa, równolegle ze znanym już nam z gier Desmondem Milesem odtwarza zdarzenia z 259 roku p.n.e. a losy postaci, przez nich wspominanych przeplatają się. Pomysł naprawdę bardzo mi się spodobał, mam nadzieję, że Ubi Soft podchwyci taki sposób narracji w którejś z kolejnych części gry (bo że jeszcze będzie ich wiele to bardziej niż pewne).

A historia, która działa się w przeszłości, a którą dzięki maszynie zwanej Animus mogą poznać nie tylko wspomniani wyżej bohaterowie, ale i czytelnik też jest dobra. Wielki plus za takie poprowadzenie akcji, że, gdzieś w połowie komiksu zostałem bardzo zaskoczony losami jednego z Assassynów. A ci to już w ogóle postacie, których w grach się nie uświadczy.

I naprawdę wielka szkoda, że Corbeyran dostał tylko 50 stron na wszystko. W fabule, jak można wywnioskować z tego co pisałem wcześniej jest wielki potencjał. Niestety, z racji małej ilości stron widoczne są cięcia. Może nie aż tak wielkie jak w pierwszym tomie (Desmond),ale jednak widoczne. W Jonathanie Hawku, o którym była mowa jest wielki potencjał, niestety, nie dostaje on na tyle czasu na ile zasługuje.... właściwie wypowiada może ze dwa zdania przez cały komiks! Mam też zastrzeżenia do postaci z 259 roku p.n.e., które na widok krzyża Ankh, zamiast jego mocy przypisać bogom, czy magii rozmawiają, o prastarej cywilizacji i technologii. Nie wiem czemu, ale jakoś mi to nie pasowało. A już skandalem jest promowanie przez wydawnictwo komiksów Demond/Aquilus/Accipiter jako trylogii, podczas, gdy na końcu jasno wynika, że będzie ciąg dalszy!

Na koniec zostawiam sobie oprawę graficzną. Ludzie, naprawdę warto dać za komiks te 10zł więcej i cieszyć się z twardej oprawy. Wtedy komiks prezentuje się naprawdę pięknie. O rysunkach Djillali'ego Defali można powiedzieć tyle samo, co ostatnio. Są ładne, klimatyczne, mają swój styl. Pasują mi jakoś do opowieści o Assassynach. I tak samo jak wcześniej rysownikowi średnio idzie rysowanie twarzy. Emocje na buźkach bohaterów wyglądają nierealistycznie, drewnianie wręcz. I czy Hawk naprawdę musi nosić okulary przeciwsłoneczne nawet w ciemnych pomieszczeniach i podczas "snu" w Animusie?

Na koniec napiszę tylko, że "trylogię" komiksów Assassin's Creed, polecam każdemu fanowi uniwersum stworzonego przez Ubi Soft. Nie jest pozbawiona wad. Widać że scenarzysta chciał upchać jak najwięcej w małej ilości stron i tyczy się to wszystkich części. Urwanie przez wydawnictwo historii w połowie jest ciosem poniżej pasa (może jednak się zlitują i pojawi się u nas czwarta część "trylogii". Niemniej jednak historia napisana przez Érica Corbeyrana bardzo fajnie poszerza uniwersum, wprowadza ciekawe postacie. Jednocześnie robi to z szacunkiem, bez udziwnień. I w twardej okładce pięknie prezentuje się na półce.

Pamiętajcie - "Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone"

Czwarta część Assassin's Creed kręci się już w czytniku mojego poczciwego X-Boxa 360, więc, dla wkręcenia się w klimat, i by przypomnieć sobie jak to dawniej w Assassynach bywało (nie jest tajemnicą, że w czwórce, w przerwach między wydarzeniami z przeszłości nie pogrywamy już niejakim Desmondem) postanowiłem nadrobić zaległości w komiksach i zabrałem się za trzecią odsłonę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
177
58

Na półkach: , , ,

Do trzech razy sztuka? W tym wypadku - tak, gdyż trzecia część, według mnie, wypadła najlepiej ze wszystkich. Mimo, że komiks jest kontynuacją poprzedników, zaciekawił mnie w największym stopniu. Nie wiem, co jest tego przyczyną, lecz ważne, że nie zniechęciłem się. Dobrym zabiegiem okazało się to, że scenarzysta umieścił tu więcej scen "w skórze" dawnych Asasynów, niż tych mających miejsce we współczesności. Uważam, że ten komiks należy przeczytać.
Pan Defali po raz kolejny zachwycił mnie kolorami i pięknymi rysunkami. Szczególnie dobrze przedstawił sceny bitew i pojedynków. Ta część jest naprawdę dobrze zgrana, z tego powodu oceniam ją najwyżej ze wszystkich innych. Myślę, że autorzy nie zaniżą poziomu, ponieważ komiks zakończył się słowami: "Ciąg dalszy nastąpi..." Pozostało tylko czekać.

Do trzech razy sztuka? W tym wypadku - tak, gdyż trzecia część, według mnie, wypadła najlepiej ze wszystkich. Mimo, że komiks jest kontynuacją poprzedników, zaciekawił mnie w największym stopniu. Nie wiem, co jest tego przyczyną, lecz ważne, że nie zniechęciłem się. Dobrym zabiegiem okazało się to, że scenarzysta umieścił tu więcej scen "w skórze" dawnych Asasynów, niż tych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
262
43

Na półkach: , , , ,

W końcu udało mi się coś przewidzieć i jestem z siebie z tego powodu niezwykle zadowolona! Mianowicie - moje nadzieje odnośnie trzeciej części komiksu z serii "Assassin's Creed" okazały się właściwie i dostałam od niego dokładnie to, czego chciałam. A co za tym idzie, "Accipiter" stał się moim ulubionym tomikiem.

Assassyni coraz bardziej zbliżają się do rozwiązania zagadki, znajdują się coraz bliżej odnalezienia swojego celu, a jednocześnie mają do czynienia z jeszcze większym niebezpieczeństwem. W ciągłym biegu obserwują sesje w animusie i poznają nowe wątki, obserwują zdarzenia z różnych perspektyw. W końcu, odkrywają prawdę o Aquilusie i jego życiu.

Co najważniejsze, doczekałam się większej ilości scen z przeszłości Assassynów i nie zawiodłam się na nich. Jest walka, jest krew i brutalność - w pewnych scenach, ale tylko tych niektórych - co doskonale pasuje do charakteru tej historii. Pojawia się też wątek miłosny - mowa cały czas o przeszłym wydarzeniach - który jest dość dobrze rozbudowany, pomimo niezbyt obszernej treści. Myślę, że historia kochanków w tamtych czasach, zmagających się z takimi a nie innymi problemami, może wielu zainteresować. Oprócz tego, tym razem autorzy nie skupili się tylko na jednym wojowniku. Poznajemy więc całą opowieść nie tylko z jednej perspektywy, dzięki czemu mamy w nią lepszy wgląd.

Tym razem, dynamiczna akcja rozwija się w przeszłości, natomiast aktualne wydarzenia pozostają raczej niezmienne. Pomimo tej stałości, między bohaterami rozwija się jednak niewielki romans, który zaistniał już w poprzednim tomie. Wciąż nie jest go wiele, ale ciągle brnie do przodu.

Jest też lepiej z bohaterami. Owszem, pojawiają się nowi - na przykład tytułowy Accipiter - ale mamy do czynienia również z tymi, których już znamy. Osobiście, jestem niezmiernie zadowolona z faktu, że Aquilus pozostał w tej historii na dłużej i miałam szansę lepiej się z nim zapoznać. Liczę też na rozwinięcie wątku Accipitera.

I to jest właśnie to, co całkowicie mnie zaskoczyło i zdenerwowało. Akcja się rozkręca, następuje punkt kulminacyjny i... koniec! Koniec, a ja wciąż nic nie wiem. I tak, powinnam się tego spodziewać, ale... Ale kolejnego tomu wciąż nie ma. A ja go potrzebuję! Wciąż chcę poznać odpowiedzi. To jedyna wada trzeciej części tego komiksu.

Polecam wszystkim fanom i zachęcam do przeczytania wszystkich tomów. Całą serię oceniam jako dobrą historię i bardzo dobry dodatek do gry. Z pewnością jest interesująca i wciągająca. Tak bardzo, że będę oczekiwała z niecierpliwością kolejnych przygód Assassynów.


http://nocne-szepty.blogspot.com/2013/07/autor-zbiorowy-assassins-creed-3.html

W końcu udało mi się coś przewidzieć i jestem z siebie z tego powodu niezwykle zadowolona! Mianowicie - moje nadzieje odnośnie trzeciej części komiksu z serii "Assassin's Creed" okazały się właściwie i dostałam od niego dokładnie to, czego chciałam. A co za tym idzie, "Accipiter" stał się moim ulubionym tomikiem.

Assassyni coraz bardziej zbliżają się do rozwiązania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
458
143

Na półkach: , , , ,

Panowie Eric Corbeyran oraz Djillali Defali ponownie pozytywnie mnie zaskoczyli. No, może nie do końca dobrze powiedziane, bowiem zaskoczony nie byłem. Spodziewałem się bardzo dobrego komiksu i taki też trafił w moje ręce.

A więc – Desmond Miles powraca w trzecim tomie komiksu o podtytule „Accipiter”. Jednakowoż, w przeciwieństwie do poprzednich zeszytów – nie oznacza to, że Desmond będzie odkrywał przeszłość za pomocą Accipitera właśnie. Otóż nie – niespodzianka!...

Zapraszam serdecznie do przeczytania dalszej części mojej recenzji:
http://recenzjum.blogspot.com/2012/12/recenzja-komiksu-assassins-creed-3.html

Panowie Eric Corbeyran oraz Djillali Defali ponownie pozytywnie mnie zaskoczyli. No, może nie do końca dobrze powiedziane, bowiem zaskoczony nie byłem. Spodziewałem się bardzo dobrego komiksu i taki też trafił w moje ręce.

A więc – Desmond Miles powraca w trzecim tomie komiksu o podtytule „Accipiter”. Jednakowoż, w przeciwieństwie do poprzednich zeszytów – nie oznacza to,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
467
290

Na półkach: ,

Dokładnie 17 października tego roku - za pośrednictwem Wydawnictwa Sine Qua Non - miała miejsce premiera najnowszego komiksu o przygodach trzech asasynów - Desmonda, Aquilusa i Accipitera. Miałam już okazję recenzować dwa poprzednie tomy tej serii, które naturalnie pozostawiły po sobie kilka pytań bez odpowiedzi, dlatego z przyjemnością sięgnęłam i po ten.

Desmond Miles w krótkim odstępie czasu stał się niezwykle istotnym pionkiem w grze między Zakonem Asasynów a Zakonem Templariuszy. Zyskując świadomość, że bierze udział w czymś naprawdę istotnym, Desmond bez oporów pomaga Lucy i jej ekipie, wchodząc odważnie do świata Animusa i odtwarzając kolejne wspomnienia Aquilusa, który podąża tropem Ankha. Jest to artefakt obdarzony niezwykłą mocą i zadaniem Zakonu Asasynów jest niedopuszczenie do tego, by Ankh dostał się w niepowołane ręce. Równolegle do historii Aquilusa rozgrywają się także losy Accipitera, który wraz ze swoimi ludźmi planuje inwazję, m.in. na Rzym.

Tym razem akcja niemal zapierała mi dech w piersiach, choć mogła się rozpędzić jedynie do niecałych pięćdziesięciu stron. Na dodatek los jednego z legedarnych asasynów potoczył się w tak niespodziewany sposób, że pewnie mimowolnie wytrzeszczałam ze zdziwienia oczy. Nie chciałabym jednak psuć "niespodzianki" zainteresowanym, dlatego przemilczę to, co ciśnie mi się w tym momencie na klawiaturę. Nie ukryję za to przed Wami swojego rozczarowania, jakim jest świadomość, że w Polsce komiksy zapowiedziano w formie trylogii, podczas gdy fabuła ewidentnie rozwija się dalej, czego my nie będziemy już, niestety, świadkami.

A szkoda, bo historia zaciekawiła mnie równie mocno jak ta, którą znam z gier (choć do czynienia mamy nie z moim faworytem - Ezio). Mało tego! Jestem przekonana, że seria zyskałaby dużo większe grono wielbicieli, chociażby ze względu na premierę Assassin's Creed III. Urywając komiks w takim momencie, po prostu robi się krzywdę fanom. Mam nadzieję, że coś się w tym zakresie zmieni, bo żal byłoby kończyć tę przygodę.

Chciałabym nawiązać do wydania komiksu. Jeśli już interesuje Was zakup, to nie bierzcie pod uwagę miękkiej oprawy! Tym razem do recenzji trafiła do mnie właśnie taka wersja i na własne oczy przekonałam się, że jest o klasę gorsza od wersji w twardej oprawie. Komiks wygląda przez to ubogo, kartki łatwo się gniotą i odkształcają, a okładka łapie każdy brud. Porównując ostatni tom do poprzednich, muszę przyznać, że wypada naprawdę blado. Jeśli dodać do tego standardowo nieociosane twarze bohaterów, do których zresztą zdążyłam się przyzwyczaić, to całość prezentuje się raczej średnio, jeśli nie powiedzieć: słabo.

Jednak nie byłabym sobą, gdybym nie szukała dobrych stron recenzowanej pozycji. A trzeci tom z serii o asasynach mimo wszystko posiada parę plusów. Pierwszy z nich, czyli świetną historię zawartą w fabule, już wymieniłam. Nie wspomniałam jednak o tym, że pozytywnie zaskoczył mnie również sam tytuł albumu. Jak wiecie, Accipiter to imię jednego z bohaterów. I tak do tej pory myślałam. Jednak szukając ciekawostek odnośnie tej postaci, natknęłam się na coś zgoła innego. Czy wiecie, że Accipiter to również gatunek ptaków drapieżnych, takich jak krogulce i jastrzębie? No, to już wiecie. Osobiście lubię różnego rodzaju nawiązania, drugie dno w imionach i generalnie nazwach własnych, bo świadczy to o tym, że twórcy wciąż stawiają na innowacyjność, choćby minimalną. A drapieżne ptaki szczególnie pasują do postaci, które trudnią się głównie mordowaniem. Na sam koniec wspomnę o postaci Aquilusa, który naprawdę ma ikrę, jest odważny, nie boi się wyzwań i bierze udział w najważniejszych wydarzeniach, nie cofając się przed niczym. W każdym calu przypomina mi Ezia i z tego względu zaliczam go do grona moich ulubionych postaci z tego uniwersum.

"Assassin's Creed: 3 | Accipiter" zawiera w sobie dawkę wciągającej fabuły, która porwie fanów w sam środek wydarzeń z czasów Aquilusa i Accipitera. Zainteresowani serią czytelnicy szybko przekonają się o tym, że opowiadana historia ewoluuje i zmierza ku szczegółom, które zaspokoją ciekawość, lecz jednocześnie pobudzą zmysły. Warto pochylić się nad tą propozycją Wydawnictwa Sine Qua Non, bo choć nie zabierze nas do świata asasynów na długo, to jednak dostarczy rozrywki i sprawi, że duch gry nie zaniknie w nas nawet po tym, kiedy Ubisoft przestanie produkować kolejne tytuły (choć mam nadzieję, że tego nie zrobi!).

Polecam, lecz z zastrzeżeniem, żeby nie oszczędzać dziesięciu złotych na wydaniu, bo twarda oprawa będzie się prezentować dużo lepiej od tej, którą opisałam Wam powyżej.

Ocena: 4,5/6

Dokładnie 17 października tego roku - za pośrednictwem Wydawnictwa Sine Qua Non - miała miejsce premiera najnowszego komiksu o przygodach trzech asasynów - Desmonda, Aquilusa i Accipitera. Miałam już okazję recenzować dwa poprzednie tomy tej serii, które naturalnie pozostawiły po sobie kilka pytań bez odpowiedzi, dlatego z przyjemnością sięgnęłam i po ten.

Desmond Miles w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    88
  • Przeczytane
    71
  • Posiadam
    37
  • Komiksy
    9
  • Chcę w prezencie
    8
  • Assassin's Creed
    3
  • Komiks
    3
  • Zrecenzowane
    2
  • Ulubione
    2
  • Przeczytane (komiksy)
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Assassin's Creed - Accipiter


Podobne książki

Okładka książki Walkirie kresu dziejów – Record of Ragnarok #11 Takumi Fukui, Shinya Umemura
Ocena 8,0
Walkirie kresu... Takumi Fukui, Shiny...
Okładka książki Moja gwiazda #8 Aka Akasaka, Mengo Yokoyari
Ocena 6,5
Moja gwiazda #8 Aka Akasaka, Mengo ...
Okładka książki Morderca w mojej głowie #8 Hajime Inoryuu, Shouta Itou
Ocena 8,0
Morderca w moj... Hajime Inoryuu, Sho...
Okładka książki Siedem opowieści o Luky Lukeu René Goscinny, Morris
Ocena 7,0
Siedem opowieś... René Goscinny, Morr...

Przeczytaj także