Urodzony w cieniu talibów
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Born Under A Million Shadows
- Wydawnictwo:
- Albatros
- Data wydania:
- 2011-07-29
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-07-29
- Data 1. wydania:
- 2009-04-23
- Liczba stron:
- 368
- Czas czytania
- 6 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7659-229-9
- Tłumacz:
- Zofia Uhrynowska-Hanasz
- Tagi:
- Talibowie Afganistan wojna miłość wspomnienia
Niezwykły, doceniony przez krytykę, debiut mieszkającej w Afganistanie brytyjskiej dziennikarki. „Urodzony w cieniu Talibów” to pełna refleksji opowieść o współczesnym Wschodzie widzianym oczyma jedenastoletniego, ciężko doświadczonego przez wojnę, chłopca.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Błękitne niebo nad Afganistanem
"Urodzony w cieniu talibów" został Fouad. I istotnie fakt ten kładł się na jego życiu cieniem, był przynoszącym bezkresne cierpienie jarzmem. Ojca praktycznie nie pamięta - zginął w bitwie jako bojownik o wolność; wcześniej zmarł, pogryziony przez psa, jeden z jego starszych braci. Drugi natomiast został zakatowany przez talibów, którzy wtargnęli do jego rodzinnego domu, grabiąc i przy okazji porywając siostrę Minę. Fouad został z matką sam. Przez jakiś czas mieszkali kątem u jego ciotki, jednak warunki życia graniczyły tam ze skrajną nędzą, a to rodziło frustrację i wieczne kłótnie. Gdy tylko nadarzyła się okazja przeprowadzili się więc do cudzoziemców - matka pracowała tam jako pomoc domowa. Tak chłopiec poznał Georgie, Jamesa i May.
Powieść jest efektem trzyletniego pobytu autorki w Kabulu, gdzie była ona redaktorem naczelnym lokalnej gazety finansowanej przez NATO. Afganistan uwiódł Busfield i rozkochał w sobie wielką i głęboką miłością - to się w tej prozie czuje. Czuć zachwyt pięknem afgańskich krajobrazów, błękitem tamtego nieba, czuć głębokie współczucie dla jego obywateli wypływające z wielkiej sympatii, jaką ich obdarzyła. Takie oto, będące potwierdzeniem swych uczuć słowa, wkłada w usta swego dziecięcego bohatera:
"(...) się przekonałem, że poza sporami polityków, poza zamachowcami samobójcami i ich morderstwami, poza żołnierzami i ich bronią ludzie są dobrzy. Że Afgańczycy są dobrzy."*
Autorka opisując sceny walk, zamachów, przywołując krwawe jatki urządzane przez bezwzględnych talibów ani na chwilę nie zapomina o uświadomieniu czytelnikowi jak bardzo wydarzenia te kontrastują z urokiem tego egzotycznego zakątka świata; jak bezlitośnie burzą jego odwieczny, majestatyczny czar.
"A Wasz kraj już od samego początku wydawał mi się zachwycający: niesamowita sceneria, te cudowne wezwania do modłów, które budziły mnie codziennie o piątej rano; ludzie, którzy mimo tak ciężkiego życia potrafili zachować ducha. Pewnego dnia pojechałam odwiedzić obóz dla uchodźców, żeby porozmawiać z nimi o nadchodzących wyborach. Ci ludzie byli tak przerażająco biedni, że zbierali nawóz zwierzęcy, żeby mieć czym palić w zimie, a jednak kiedy się pojawiliśmy, natychmiast poczęstowali nas herbatą i jakimiś resztkami chleba, które im zostały, bo byliśmy gośćmi."**
Busfield wskazuje również na zjawiska, za przyczyną których Afganistan pogrąża się coraz bardziej w biedzie i kryzysie. Wskazuje rozwiązania, możliwości. Zamieszcza w swej powieści krytykę praktyki uprawy maku, który uzależnia chłopów afgańskich, prowadząc ich gospodarstwa do ruiny i skazując rodziny na nędzę; proponuje rozwój gospodarki opartej na pozyskiwaniu kaszmiru, co mogłoby przynieść ubogim wieśniakom znaczne dochody. Podkreśla w końcu potrzebę edukacji jako broni przeciwko talibom, którzy swą uzurpatorską politykę motywują rzekomymi naukami płynącymi ze studiów nad Koranem.
Innowacyjne jest w powieści ukazanie potencjalnego spojrzenia młodego Afgańczyka na cywilizację i kulturę zachodu. Takiego ujęcia tematu jeszcze w powieściach tego typu nie spotkałam. Busfield natomiast wkłada w usta Fouada monologi pełne zdziwienia i całkiem uzasadnionego niezrozumienia. Zachód jawi mu się jako kraina całkowitej rozwiązłości, braku kręgosłupa moralnego i bezdennego ateizmu; że o drastycznym prymacie przywiązania do materializmu nad duchowością już nie wspomnę. Przezabawne, ale ukrywające głębokie treści pod płaszczykiem humoru, są dociekania Fouada, dotyczące istoty świętowania urodzin Jezusa (Bożego Narodzenia), kiedy widzi upijającego się do nieprzytomności Jamesa, czy rozważania nad orientacją seksualną May, dowiedziawszy się, iż planuje poślubienie kobiety.
Autorka zamieszcza w swej opowieści liczne opisy rytuałów i obyczajów, które budują nastrój, wzbogacają fabułę, przenoszą nas wprost na kolorową i tonącą w słonecznym blasku, zakurzoną ulicę Kabulu. Bo czy wiedzieliście, że afgańska panna młoda musi udawać smutek w dniu swego wesela, by oddać tym hołd rodzinie, którą opuszcza? Czy słyszeliście jak Afgańczycy obchodzą Święto Ofiar na pamiątkę ofiary Ibrahima w postaci syna? Ja o tym dowiedziałam się dopiero podczas lektury.
Osobna, a dość rozbudowana i obfita w przykłady i ilustrujące je historię jest kwestia pozycji kobiety w Afganistanie. Że w kulturach muzułmańskich płeć piękna plasuje się na pozycji mocno upodrzędnionej w stosunku do mężczyzn - to fakty powszechnie znane. Ale Busfield serwuje czytelnikom epizod dotyczący kobiety, której policja obyczajowa obcięła palce, bo ta pomalowała paznokcie. U Busfield wyznanie miłości, jakie wyszeptał do Georgie roznamiętniony Chaled (Afgańczyk) brzmiało, parafrazując: jesteś miłością mego życia; jeśli mnie porzucisz, to Cię zabiję. Tu ojciec sprzedaje córkę za narkotyki, tu talibowie bezkarnie porywają młode dziewczyny i sprzedają je do pracy jako służące.
W Afganistanie żyje się ciężko - śmierć panoszy się tam i sprawuje niepodzielną władzę, a w swej służbie ma zamachy, uzależnienia, choroby (jak choćby cholera), nędzę czy ataki talibów. Ale jednak jego piękno i majestat przebija się przez te ponure cegły tworzące mur odgradzający czytelnika od słońca jego świetności. Ludzie jednak są tam odporni na kaprysy losu, który ich nie oszczędza, zdają się być pogodzeni z przeznaczeniem, gotowi przyjmować wszystko bez słowa sprzeciwu bogaci w głębokie życiowe doświadczenie:
"Każde z nas dostało swoją porcję cierpienia. (...) Ostatecznie żyjemy w Afganistanie."***
"Urodzony w cieniu talibów" to sentymentalny portret tego prastarego i posiadającego wielowiekowe tradycje i przebogatą kulturę państwa. To historia zakazanej miłości angielki do przystojnego afgańskiego łamacza niewieścich serc, to obrazy dzielnic skrajnej nędzy skontrastowane z przepychem posiadłości bossów mafii, to opowieść o cierpieniu i pochwale życia wypływającej ze świadomości jego ulotności. To Afganistan, który ma duszę dziecka, doświadczenie wiekowego starca i radość życia właściwą nieposkromionej młodości.
Marzena Molenda
*s. 265.
**s. 167.
***s. 59.
Oceny
Książka na półkach
- 216
- 157
- 58
- 8
- 6
- 6
- 4
- 3
- 3
- 3
Opinia
Matka głównego bohatera powtarza, że urodził się w cieniu talibów, cokolwiek ów cień mógł oznaczać. Początkowo było to dosyć niejasne sformułowanie, ale po głębszej analizie, wysnuwaniu własnych wniosków nabrał większego doświadczenia, szybciej dojrzewał, zyskując przeświadczenie, co tak naprawdę miała na myśli jego mama. Chłopak nosi imię Fouad i jest jedenastoletnim narratorem w powieści. Wspomina wszystkich z pewnym dystansem, aczkolwiek od razu wiadomo kogo darzy sympatią, a kogo po prostu nie lubi.
Rodzina Fouada nie była bogata, ale przed przyjściem talibów przynajmniej szczęśliwa. Chłopiec dzieli opis wydarzeń na te, które miały miejsce przed pojawieniem się talibów, oraz te, które zdarzyły się potem. Jak gdyby były to dwa odległe, totalnie różne światy. Opowieść o codziennym życiu chłopca przeplata się z tragedią wojny. Ludzie umierali z powodu chorób, głodu, ataków rakietowych oraz wybuchających min. Śmiertelność była wysoka, wprost zatrważająca, co znajduje odzwierciedlenie w osobistych przeżyciach Fouada. Ojciec został zabity, bracia również zginęli, siostra zaginęła. Został tylko ze swoją matką.
"(...) Każde z nas dostało swoją porcję cierpienia (...) Ostatecznie żyjemy w Afganistanie." [str. 59]
Dżahed to kuzyn chłopaka, z niewładną nogą, biedny i brzydki. Z tego powodu staje się pośmiewiskiem każdego, kto ma ochotę na szydercze poniżanie innego, słabszego człowieka. Wymaga to od niego dużo twardości, szuka schronienia w kokonie niewrażliwości, stworzonym na podobne sytuacje. Ma bolesną świadomość, że żadna kobieta nie zechce go za męża, dlatego oszczędza pieniądze, aby mieć kartę przetargową u wybranki serca.
Poznajemy obyczaje charakteryzujące Afganistan. To kraj wielu obowiązujących zasad. Słynie z dwóch rzeczy: uprawy maku i bezustannych walk. Po ucieczce talibów obywatele uzyskali prawo głosu, kobiety dopuszczono do parlamentu, dziewczyny wróciły do szkół. Tradycja zawierania związku małżeńskiego, który nadzorują rodziny we własnym zakresie. Może być w formie zapłaty długu, albo na zasadzie wymiany córkę za syna i odwrotnie. Łączą się w pary zbyt blisko spokrewnione osoby, których potomstwo wcześniej umiera obciążone genetyczną "złą krwią". W tej kulturze dobra panna młoda, to smutna kobieta.
Święto ofiar to jedno z ulubionych świąt muzułmanów, upamiętniające akt poświęcenia Allahowi przez Ibrahima jego syna. Przez trzy dni kraj skąpany we łzach zamienia się w miejsce radości i piękna. Na przykładzie przyjaciela bohatera - Spandiego, który ginie zupełnie niepotrzebnie, poznajemy również zwyczaje związane z uroczystością pogrzebową, modlitwą za zmarłego.
"Urodzony w cieniu talibów" to oparta na faktach książka, w której jest miejsce na łzy radości, ale także rozpaczy. Mieszanka wzięta prosto z życia ogarniętego wojennymi zmaganiami z wrogiem Afganistanu. Wzruszająca historia zakazanej miłości widzianej oczami młodego chłopca, opisanej z jego perspektywy. Bohater nie ma łatwego życia, dopiero Angielka Georgie przychodzi im z pomocą zatrudniając mamę Fouada do pomocy w swoim domu, gdzie odnajdują namiastkę spokoju, rodzinnego ciepła i serdeczności, a także przyjaźń z nieoczekiwanej strony - cudzoziemców. Książkę cechuje zdecydowany podział na dwie odrębne części. Na wstępie znajduje się słowniczek wyjaśniający zastosowane w powieści zwroty w języku afgańskim, co jest udanym posunięciem, gdyż po zapoznaniu się z nim późniejsza lektura jest łatwa w odbiorze. Okładka niezwykle klimatyczna, związana z treścią książki, dzięki której poczułam prostotę afgańskiej rzeczywistości. Powieść stanowi udany debiut literacki autorki, porusza i chwyta za serce już od pierwszych stron. Z pełną odpowiedzialnością polecam każdemu czytelnikowi złaknionemu informacji na temat wojny w Afganistanie oraz codziennej egzystencji jednostki społecznej.
Matka głównego bohatera powtarza, że urodził się w cieniu talibów, cokolwiek ów cień mógł oznaczać. Początkowo było to dosyć niejasne sformułowanie, ale po głębszej analizie, wysnuwaniu własnych wniosków nabrał większego doświadczenia, szybciej dojrzewał, zyskując przeświadczenie, co tak naprawdę miała na myśli jego mama. Chłopak nosi imię Fouad i jest jedenastoletnim...
więcej Pokaż mimo to