forum Oficjalne Aktualności
Antyporadnik pisania - część druga
W drugiej części antyporadnika pisania powieści Ahsan Sadik Ridha Hassan skupi się na blokadzie twórczej, zwanej cementowym bucikiem, syndromem pustej kartki, road stopperem. Czy można sobie z tym poradzić? Jak to zrobić? A w zasadzie, skoro to ANTYporadnik, to jak tego nie robić? Zapraszamy do lektury!
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [23]
Miyako - też tak robiłem, pisząc którąś tam moją pracę magisterską, ale spasowałem, kiedy zorientowałem się, że połowę kartki A4 zajmują pokreślenia, przekreślenia, tudzież zaschnięte gluty białego korektora.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDla mnie to sposób na niespodziewane natchnienie. Lubię się pętać z odtwarzaczem mp3, aparatem foto i książką po różnych miejscach. Zawsze znajduję wtedy czas na kawę lub coś chłodnego do picia. Zazwyczaj wtedy czytam, ale czasem spływa na mnie natchnienie. Dlatego mam zawsze przy sobie notes i długopis :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWiem, że to straszne, co Ci zaproponuję, ale kilka nagłych zdań, które gdzieś tam nam nagle przyszły do głowy można też zapisać w Androidowym notatniku lub darmowym Wordzie na komórkę (dostępnym w sklepie Play), a potem je nawet wydrukować na drukarce :-)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Do niedawna w ogóle nie miałam telefonu z Androidem. Dla jasności: z wyboru ;)
I kurcze. Chociaż mam teraz to wciąż mi się szybciej i wygodniej pisze na kartce. Ten typ tak ma.
"Jedynym sprawdzonym i sekretnym sposobem, jak poradzić sobie z syndromem pustej kartki jest: patrz się w nią. Do skutku."
A co zrobić jak kartka jest monitorem? To może przecież skutkować nawet uszkodzeniem wzroku. Weźmiesz taką poradę jak to mówią "na klatę" autorze? ;) Poza tym kto jeszcze pisze swoje teksty na kartce? To już chyba tylko prawdziwe dinozaury tak robią. A...
Ja.
Zawsze mam w pogotowiu notes i długopis. Łatwiej je targać ze sobą niż laptopa i wygodniej na nich pisać niż na telefonie. Przy okazji ćwiczę pismo, bo odkąd skończyłam studia i nie robię stu stron notatek z jednego wykładu zaczęłam się chyba cofać w rozwoju w tej kwestii :D
Chciałam napisać fajny komentarz i co? I dopadł mnie syndrom pustej kartki (vel okienka) ;) Wszystko przez ten artykuł. Znowu i trochę się pośmiałam i trochę zasępiłam (przy świecących w ciemności bestsellerach) ale i pocieszyłam, że może rada "to musi być doskonałe" zostanie potraktowana serio ;) Fajne, czekam na więcej!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
"Załóżmy, że napisałeś stronę, pół, no dobrze – jedno zdanie. Jedno, ale długie. I co potem? Wielu wierzy w to, że należy pisać dalej, jak już złapie się tą tak zwaną wenę. Błąd! Zatrzymaj się i dokonaj wiwisekcji.(...) Czytaj, kreśl, kreśl bezlitośnie, dąż do perfekcji, aż to jedno zdanie nie stanie się Twoim Opus Magnum."
Metoda Josepha Granda z "Dżumy" Camus?
No to ja...
Zapomnij o tej Dżumie jeśli chcesz napisać dobrą (czyt. poczytną) powieść wedle tego poradnika.
Ale też ten fragment nieporadnika jakiś taki zadżumiony mi się wydał.
Pierwszy odcinek podobał mi się bardziej. Czekam na następną porcję dobrej zabawy.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Cudo! Bez wątpienia należą się gromkie brawa!
Z niecierpliwością czekam na kolejną część antyporadnika. :')
Nic dodać, nic ująć - rewelacyjny tekst, lubię gdy "pysk się śmieje" - czekam na więcej ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPrzeczytałam ten tekst z wielką przyjemnością. Z niecierpliwością czekam na następną wirtuozerię. Gratulacje, Autorze :))
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCzy tylko ja się pogubiłam w tych wesołościach?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Właśnie nie wiem. Bo jakby dodać kolorki, to mogłoby być jeszcze gorzej. Z kolei tytuły paragrafów nadałyby tekstowi wygląd zbyt informacyjny.
Skoro wszystkim innym się podoba, to widać muszę się lepiej wyspać, zanim siądę do czytania. Co postaram się uczynić przed następnym tekstem :)