Nerwowo biegałam po domu pakując rzeczy do walizki. Moje ubrania, zabawki G., kosmetyki, biżuteria.. Po książki przyjedzie później TIR, no trudno.
-Violetka, co ty robisz? - teściowa wkroczyła do naszej części domu i krytycznym okiem patrzyła na pozostawione przeze mnie pobojowisko. - Na wakacje gdzieś jedziecie?
-Nie. Śmierć zniesiono, słyszała mama?
-Słyszałam! Cudowna wiadomość! Będę mogła czuwać nad wami przez całe życie! Wspólne obiadki, spacery, wyjazdy, już nic nas nigdy nie rozdzieli!
-No właśnie dlatego muszę się wyprowadzić!- sapnęłam i wyminęłam teściową w biegu. Nie potrafiłam sobie wyobrazić, że już do końca świata miałabym żyć pod jej dyktandem.

Nerwowo biegałam po domu pakując rzeczy do walizki. Moje ubrania, zabawki G., kosmetyki, biżuteria.. Po książki przyjedzie później TIR, no trudno.
-Violetka, co ty robisz? - teściowa wkroczyła do naszej części domu i krytycznym okiem patrzyła na pozostawione przeze mnie pobojowisko. - Na wakacje gdzieś jedziecie?
-Nie. Śmierć zniesiono, słyszała mama?
-Słyszałam! Cudowna...

Życie wieczne na Ziemi - taki nagłówek pojawił się w serwisach informacyjnych. Na każdej stronie temat śmierci. Śmierć pokonana, każdy może żyć wiecznie.
Oglądając te wszystkie serwisy w głowie miałam jedną, jedyną myśl: "po co i dlaczego?". Jednak po chwili ochłonęłam i zaczęłam analizować swoje życie. Czy byłam z niego szczęśliwa? NIE. Czy będę szczęśliwa żyjąc tak jak żyłam? NIE. Także muszę coś zmienić i to od razu.
Wykonałam więc plan. Punkt po punkcie, co chciałam zrobić. I zaczęłam od tego, czego najbardziej się bałam... po prostu odebrałam sobie życie wybierając najbardziej delikatny sposób. Bo skoro mamy żyć wiecznie, to nie przecież nie umrę. A jeśli jednak umrę to... no cóż, wtedy będę wiedziałam, że serwisy informacyjne się pomyliły.

Życie wieczne na Ziemi - taki nagłówek pojawił się w serwisach informacyjnych. Na każdej stronie temat śmierci. Śmierć pokonana, każdy może żyć wiecznie.
Oglądając te wszystkie serwisy w głowie miałam jedną, jedyną myśl: "po co i dlaczego?". Jednak po chwili ochłonęłam i zaczęłam analizować swoje życie. Czy byłam z niego szczęśliwa? NIE. Czy będę szczęśliwa żyjąc tak jak...

- Marek! Marek! Choć szybko coś zobaczyć!
- Już idę, co się stało?
- Słuchaj
(Głos z telewizora) Od dzisiaj możemy oficjalnie piwiedzieć, że śmierć już nam nie grozi. Od dzisiaj wszyscy jesteśmy nieśmiertelni.
- Co? Chyba się przesłyszałem.
- Nie przesłyszałeś się, wszędzie o tym piszą.
- No i co my teraz zrobimy?
- Mamy do wyboru dwa wyjścia. Albo się rozwiedziemy albo pójdziemy na terapię. Wyobrażasz sobie, żebyśmy mieli wytrzymać z sobą całą wieczmość jak nie potrafimy się obejść bez kłótni kilka godzin? To będzie tortura.
- Masz rację, kilkanaście lat bym wytrzymał, ale całą wieczność to za długo.
- To co robimy?
- Zapiszmy się na terapię. Jak nie wyjdzie to rozwieść się zdążymy i później.

- Marek! Marek! Choć szybko coś zobaczyć!
- Już idę, co się stało?
- Słuchaj
(Głos z telewizora) Od dzisiaj możemy oficjalnie piwiedzieć, że śmierć już nam nie grozi. Od dzisiaj wszyscy jesteśmy nieśmiertelni.
- Co? Chyba się przesłyszałem.
- Nie przesłyszałeś się, wszędzie o tym piszą.
- No i co my teraz zrobimy?
- Mamy do wyboru dwa wyjścia. Albo się rozwiedziemy...

Widziałem wiele rzeczy w życiu, ale dzisiejszy dzień był absolutnym szaleństwem! Popijałem Domestos patrząc jak sąsiad po raz kolejny skacze z dachu. Ile radości mu to sprawiało! Kiedyś miał wypadek i złamał sobie nogę, do teraz lekko kulał. Postanowił więc przełamać własny strach i rzucić się wprost w ramiona fobii. Niesamowity człowiek! Inni byli równie pomysłowi, jednak nie inspirowali mnie w tak wielkim stopniu. Co miałem zrobić ja? Tyle szaleńczych pomysłów, ale żaden nie wydawał się godny uwagi. No, poza środkiem czyszczącym. Wyszedłem na ulicę i ruszyłem powolnym spacerkiem. Ludzie wokół bawili się w wojnę, dźgali się nożami, przejeżdżali samochodami. Wyglądało to jak wesołe miasteczko zombie. Że też nikt nie oszalał…Może razem ze śmiercią odeszło szaleństwo? Zawsze chciałem żyć pełnią życia, ale teraz…Śmierć miała nie nadejść, więc po co korzystać z życia?
Wyciągnąłem zapalniczkę i odpaliłem papierosa. Wylałem resztę butelki na siebie i zaraz zapłonąłem jak pochodnia. Hollywood kłamał w opisach palącego się człowieka. Byłem dość rozczarowany efektem płomieni skaczących na moich spojówkach.
- Tandeta! – żachnąłem się i ruszyłem dalej. Nikogo nie zadziwił człowiek-pochodnia wałęsający się po okolicy. Ciekawe co będą robić teraz strażacy i lekarze? Może powstanie nowy zawód? Ludzie pewnie zaczną szukać sposobu, żeby umrzeć. To może być ciekawe! Nie zauważyłem nadjeżdżającego samochodu…No cóż, szkoda karoserii…

Widziałem wiele rzeczy w życiu, ale dzisiejszy dzień był absolutnym szaleństwem! Popijałem Domestos patrząc jak sąsiad po raz kolejny skacze z dachu. Ile radości mu to sprawiało! Kiedyś miał wypadek i złamał sobie nogę, do teraz lekko kulał. Postanowił więc przełamać własny strach i rzucić się wprost w ramiona fobii. Niesamowity człowiek! Inni byli równie pomysłowi, jednak...

HA, HA, HAaaaaaaa, nie ma śmierci. Ciekawe czy już wiedzą? Pewnie tak. Ciekawe jaka reakcja? Muszę to zobaczyć. Gnam jak szalony (przecież nie zginę). Zwalniam, nie chcę żyć wiecznie jako kaleka, albo co gorsza jakiś brzydal z pokiereszowaną twarzą. Na miejscu nie ma gdzie zaparkować. Tylu ludzi nie wiedziałem nawet W Lidlu na promocji salcesonu. Na filmikach rzecz jasna. W Internecie takich, ekhm. Tak, tak w Internecie. Tu wszyscy się śmieją. Wreszcie jesteśmy górą, wspaniałe uczucie. Przegrałeś z kretesem. Zniszczymy cię. Koniec twojego panowania i żerowania na naszej śmierci. Pora na ciebie królu ZUS-ie.

HA, HA, HAaaaaaaa, nie ma śmierci. Ciekawe czy już wiedzą? Pewnie tak. Ciekawe jaka reakcja? Muszę to zobaczyć. Gnam jak szalony (przecież nie zginę). Zwalniam, nie chcę żyć wiecznie jako kaleka, albo co gorsza jakiś brzydal z pokiereszowaną twarzą. Na miejscu nie ma gdzie zaparkować. Tylu ludzi nie wiedziałem nawet W Lidlu na promocji salcesonu. Na filmikach rzecz jasna. W...

Nagle ludzie w knajpie zamilkli, a ich wzrok skierował się na wiszący na ścianie ekran. ,,Informacja z ostatniej chwili. Śmierć została oficjalnie zniesiona. Wszyscy zostajemy skazani na wieczne życie" - mówiła prezenterka, a dalsze jej słowa przestały do mnie docierać.
Z zamyślenia wyrwały mnie krzyki i śmiech otaczających mnie ludzi. Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam jak ktoś wbija nóż w serce swojego kolegi sprawdzając autentyczność wiadomości, ktoś inny wskakuje na stół i bijąc głośno brawo krzyczy, że jest nieśmiertelny. W lokalu zapanowało wielkie poruszenie, a ja wybuchłam płaczem.
-Aguś co jest? Nie cieszysz się? - zapyta zdziwiona przyjaciółka.
-Zrozum, nie można skutecznie zabić - powiedziałam łkając.
-To źle?
-Bardzo źle.
-Dlaczego?
-Bo nigdy nie zjem już schabowego - odpowiedziałam zanosząc się jeszcze większym płaczem.

Nagle ludzie w knajpie zamilkli, a ich wzrok skierował się na wiszący na ścianie ekran. ,,Informacja z ostatniej chwili. Śmierć została oficjalnie zniesiona. Wszyscy zostajemy skazani na wieczne życie" - mówiła prezenterka, a dalsze jej słowa przestały do mnie docierać.
Z zamyślenia wyrwały mnie krzyki i śmiech otaczających mnie ludzi. Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam jak...

Zniesiono śmierć! No to go!!!! Uczę się wreszcie pływać, przecież teraz nie utonę. Spełnię swoje marzenie i podejrzewam marzenie mojego męża, bo on uwielbia pływać i za każdym razem gdy jedziemy na basen ja długo nie posiedzę, bo ileż można moczyć tyłek w jacuzzi. A teraz pokonam wszelkie swoje bariery, cały strach zniknie, bo panicznie boję się utonąć, a gdy taka możliwość znika, wreszcie mogę uczyć się pływać!

Zniesiono śmierć! No to go!!!! Uczę się wreszcie pływać, przecież teraz nie utonę. Spełnię swoje marzenie i podejrzewam marzenie mojego męża, bo on uwielbia pływać i za każdym razem gdy jedziemy na basen ja długo nie posiedzę, bo ileż można moczyć tyłek w jacuzzi. A teraz pokonam wszelkie swoje bariery, cały strach zniknie, bo panicznie boję się utonąć, a gdy taka możliwość...

Ha! właśnie podpisali nową ustawę, z której jasno wynika, że śmierci już nie będzie. Wyobrażacie to sobie? Nie mogli wcześniej czegoś takiego wprowadzić? Jakie to niesprawiedliwe! Przez tyle setek lat ludzie umierali, a teraz nagle siup, pismo do kogoś z góry i koniec ze śmiercią. Ciekawe czy znowu jej nie wprowadzą jak okaże się, że na świecie robi się gęsto. A co z naszym wiekiem i wyglądem? Nie będziemy się już starzeć? Każdy pozostanie w takim wieku, w jakim aktualnie jest? Nie wiem czy oni to dobrze przemyśleli, no ale jak nie spróbujemy, to się nie dowiemy. Czego to ludzie nie wymyślą.. idę przejrzeć w internecie oferty lotów - tak, chcę latać. Nieważne czy skacząc ze spadochronu, czy stojąc w balonie, czy siedząc w samolocie. Pragnę poczuć się wolna jak ptak. A teraz skoro nie ma śmierci, to nie boję się, że spadnę i się zabiję.
Hulaj dusza, śmierci nie ma! ;)

Ha! właśnie podpisali nową ustawę, z której jasno wynika, że śmierci już nie będzie. Wyobrażacie to sobie? Nie mogli wcześniej czegoś takiego wprowadzić? Jakie to niesprawiedliwe! Przez tyle setek lat ludzie umierali, a teraz nagle siup, pismo do kogoś z góry i koniec ze śmiercią. Ciekawe czy znowu jej nie wprowadzą jak okaże się, że na świecie robi się gęsto. A co z naszym...

Co? Nie ma śmierci? Że będziemy żyć wiecznie? Super! Nie martwię się o ubezpieczenie na życie, a moim pierwszym celem jest skok z wieżowca! Uwielbiam dreszczyk emocji, a wiedząc, że nic mi się nie stanie, wreszcie mogę to zrobić! Ale zaraz, jak to, że nikt nie umrze...? Skończy się miejsce na ziemi! Ale cóż, później będzie czas na zmartwienia. Teraz lecę do morza, muszę skorzystać z braku możliwości utopoenia się!!

Co? Nie ma śmierci? Że będziemy żyć wiecznie? Super! Nie martwię się o ubezpieczenie na życie, a moim pierwszym celem jest skok z wieżowca! Uwielbiam dreszczyk emocji, a wiedząc, że nic mi się nie stanie, wreszcie mogę to zrobić! Ale zaraz, jak to, że nikt nie umrze...? Skończy się miejsce na ziemi! Ale cóż, później będzie czas na zmartwienia. Teraz lecę do morza, muszę...