-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "samoloty" [7]
[ + Dodaj cytat]Lecieliśmy naszym "Air Force One" , czyli starym tupolewem. Ten samolot zawsze budził we mnie szczególne odczucia. W trakcie lotu jest czas na to, żeby porozmawiać z dziennikarzami, kolegami ministrami czy premierem, a skądinąd wiadomo, że te maszyny są serwisowane w Moskwie.W tysiącach kilometrów kabli można ukryć wszystko.
Były na nich domy wyższe niż drzewa, a jednak rozwścieczonym samolotom udawało się je zburzyć, tak jak pożar buszu zabija las.
A-10 to właściwie dwa skrzydła, dwa silniki i kabina pilota przytwierdzone do sześciolufowego działka kaliber 30mm, strzelającego amunicją przeciwpancerną z rdzeniem ze zubożonego uranu z szybkostrzelnością 4200 pocisków na minutę.
Wszystkie lotniska w Europie wydają jej się takie same. Kiedyś Europę łączyło chrześcijaństwo, potem Mozart albo Fellini. Dziś łączą ją samoloty, urzędnicy, supermarkety, rowery, iPody i marki trampek. Chociaż może to ostatnie nie jest prawdą. Być może trampki są ostatnim znakiem oporu przed eurounifikacją. Zauważyła, że każde miasto ma swoją markę. Berlin nosi adidasy, Mediolan pumy, Londyn umbro, Madryt najki, Praga conversy. Przynajmniej w tym roku.
- Oni teraz mają swoje państwo. Mają żydowskie okręty wojenne, żydowskie samoloty, żydowskie czołgi. Mają na pana żydowskie wszystko z wyjątkiem żydowskiej bomby wodorowej.
- W większości to nie byli piloci rzemieślnicy, to byli piloci artyści - słyszę od jednej ze stewardes, gdy pytam czy miała zaufanie do pilotów.
- Człowiek się nie bał. Miałyśmy do nich pełne zaufanie. Pełne. Latanie to była sama przyjemność - to już inny głos.
- Mieliśmy lądować, nie lądujemy, idziemy na drugi krąg, to znaczy, że widocznie tak trzeba - mówi kolejna. - Wysiadł jeden silnik, lądowało się na trzech, wysiadły dwa, to na dwóch. Raz lądowaliśmy w Rzymie bez śmigła. O tym się nie pisało, nie mówiło, ale tak się działo, a pilotom po prostu trzeba było zaufać.
– Dziękuję – wychrypiał mi przy uchu, składając tam czułe muśnięcie.
– Za co? – spytałam zdziwiona, odwracając się przodem do ukochanego.
Kiedy objął mnie w talii, cała reszta straciła na znaczeniu. Patrzył na mnie z uwielbieniem, a rozkoszny uśmiech rozciągnął się na jego ustach.
– Za to, że dałaś mi to, o czym bałem się marzyć, Auroro.