-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać13
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński8
Cytaty z tagiem "kompleksy" [119]
[ + Dodaj cytat]Może w ogóle o tym nie myślał, że mógłby tam być, może był zadowolony, że nie musi, ale prawdopodobnie rozumiał, dlaczego nie został zaproszony. Kiedy słuchałam mów pochwalnych, on siedział na Viksang i czuł się jak Mruk z Kosówki, wiejski kocur zalatujący oborą i nieobyty w towarzystwie, co zapamiętałam z książki, którą mi czytał. Jednej z tych wypożyczonych z biblioteki, której nigdy nie zwróciliśmy.
Deficyt akceptacji z wczesnych lat dzieciństwa, bądź nawet późnej młodości, przekłada się w dorosłym życiu na szereg kompleksów u zabójcy. To uniwersalna prawda. Nigdzie na świecie nie ma seryjnych morderców, którzy zabijają z jakiegoś abstrakcyjnego powodu. Każde odebrane życie jest wynikiem niskiej samooceny i towarzyszących jej zaburzeń postrzegania siebie i świata. (...)Zabijając tacy udzie, stają się panami życia i śmierci. Są bogami. Rosną w swoich oczach i przekonują się, że są potężni.
- Goły, goły. - zamarudził Tiro, również sięgając po dres. - Więcej z tobą pod prysznic nie idę, okropna Winoroślo. I po co ja patrzyłem? Nabawiłem się kompleksów do końca życia!
Kiedy twój przyjaciel wyciąga na wierzch wszystkie twoje kompleksy i ze zwykłym okrucieństwem rzuca ci je w twarz, czujesz się strasznie złamany.
-O, moja słodka, dumna i drażliwa prowincjo! Jakże cię dobrze znam i rozumiem! Jestem przecież z ciebie, byłem tobą. Jesteś wrażliwa i czuła, ale pełna kompleksów, gdyż byłaś zawsze przedmiotem pośmiewiska. Jesteś mądra i chytra, kształcisz się, dużo czytasz, chłoniesz radio i telewizję, ale podejrzewasz, że mogą być od ciebie chytrzejsi. Panicznie boisz się, aby nie zostać nabraną. Masz swoje upodobania, znasz się na polityce, na literaturze i sztuce. Ale niechętnie ujawniasz swoje gusty, gdyż nie zawsze pokrywają się one z opiniami obowiązującymi w stolicach. Podoba ci się bardzo obraz tego malarza, książka tego pisarza, utwór muzyczny tamtego kompozytora? Ba! Ale nie masz nigdy pewności absolutnej, że to, co ci się podoba, jest dobre. Jakże ośmieszyłabyś się, gdyby się okazało, że to, co ci się podoba, jest złe! Chowasz więc swoje upodobania ukryte głęboko w sercu, a publicznie uznajesz i chwalisz wielkości tylko rzędu najwyższego. Najchętniej gościsz u siebie Iwaszkiewicza, nie zdziwiłabyś się, gdyby wstał z grobu Hemingway i pofatygował się do ciebie, do tego małego miasteczka, na autorskie spotkanie.
Kocha władzę, pieniądze i swój dom w Cannes. Ale coraz bardziej gryzie go to, że nie jest tak ceniony jak ty. Jeżeli mówimy o popularności, on jest biedakiem, a ty bogaczem. Od razu poczułam, że w głębi duszy chce być taki jak ty. Powinnam była się domyślić, że taka zazdrość może się stać niebezpieczna. W całej tej nagonce na ciebie chodziło przecież właśnie o to. Przez to, że jesteś taki bezkompromisowy, inni czują się jak miernoty. Samym swoim istnieniem przypominasz im, jak się sprzedali, i im bardziej jesteś chwalony, tym oni wydają się sobie marniejsi. W takiej sytuacji jest tylko jeden sposób: ciebie też wciągnąć w to bagno. Jeżeli dasz się wciągnąć, poczują się trochę lepiej. Przez takie głupie gadanie odzyskują trochę godności, a przynajmniej wmawiają sobie, że tak jest.
A poza tym, czy nie tak traci się chłopaków? Dając się ponieść zazdrości i kompleksom, popadając w paranoję?
Był to moment dla mnie przełomowy. Bo dopiero kiedy wyszłam z łazienki tuż po powrocie ze szpitala, zobaczyłam mój brzuch naprawdę. Stałam przed lustrem obolała, z brzuchem jeszcze żółtym od przedoperacyjnych smarowideł, z wielkimi opatrunkami. Dopiero wtedy spojrzałam na siebie prawdziwie po raz pierwszy. Rozpłakałam się z czułością nad samą sobą. Pomyślałam: Dobrze, że jesteś, i dobrze, że z tego wyszliśmy. Bądź jaki chcesz, tylko bądź zdrowy. To był początek wielkiej zmiany w moim myśleniu o brzuchu. I chociaż do tej pory łapię się na negatywnych myślach kierowanych w tamtą stronę, to jest dużo lepiej. Proces leczenia kompleksów trwa. To była dość bolesna lekcja wdzięczności.
Zwykli ludzie, także mówiąc o tobie, mówią o sobie. Projektują na ciebie swoje kompleksy.
Sukces nie przychodzi od razu, czasem jest bardziej odległy. Mimo wszystko nie powinniśmy się poddawać i rezygnować z tego, co jest dla nas naprawdę ważne.