-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać140
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Cytaty z tagiem "gospodarka" [94]
[ + Dodaj cytat]Historia gospodarcza to w istocie dzieje przedsięwzięć rządów, które zakończyły się niepowodzeniem, gdyż zaplanowano je z całkowitym lekceważeniem praw ekonomii.
Żadne państwo nie ma prawa kontrolować handlu. Szczególnie wtedy, gdy sprzeciwiają się temu wolni ludzie.
Już o niczym innym się nie mówi, tylko o gospodarce i rozwoju gospodarczym! Nie ma innych celów rozwoju. Nie ma innych ideałów. Wszelkie rozumowanie zasadza się dziś tylko na jednym założeniu: komunizm nie sprawdził się pod względem gospodarczym. Jeśli będziemy się uczyć od kapitalistów, wybrniemy z naszych kłopotów."
(s. 246)
Dlaczego nie możemy powiedzieć, że kradzieże na autostradach są kradzieżami na drogach, zamiast nazywać je najwyższym dobrem? Dlaczego nie możemy powiedzieć, że gówno jest gównem, tylko nazywamy je ekskrementem? Dlaczego nie używamy języka do przekazania określonego znaczenia? Dlaczego używamy go zawsze do ukrycia znaczenia?
Trudno (...) uwierzyć, by ktoś, kto jest dobrze obeznany z rynkiem, mógł szczerze potępiać dążenie do zysku. Pogarda dla zysku bierze się z niewiedzy oraz z postawy, którą - jeśli chcemy - możemy podziwiać u ascetów zadowalających się małą cząstką bogactw tego świata, ale jeśli przyjmuje ona postać restrykcji nałożonych na zyski innych, staje się do tego stopnia egoistyczna, iż narzuca innym ascetyzm, a w istocie pozbawia ich niemal wszystkiego".
Postawa duchowa i opinia ludzi są dużo ważniejsze dla gospodarki niż same ekonomiczne fakty.
Pierwsza faza panowania gospodarki nad życiem społecznym przyniosła niewątpliwą deprecjację: mieć zastąpiło być – nie ocenia się już ludzi na podstawie tego, kim są, liczy się tylko to, co posiadają. Obecny okres, kiedy to nagromadzone wytwory ekonomii całkowicie opanowały życie społeczne, to okres powszechnego przechodzenia od mieć do jawić się, z którego wszelkie rzeczywiste „mieć” winno czerpać swój prestiż i ostateczny cel. Równocześnie rzeczywistość subiektywna uległa uspołecznieniu, jest bezpośrednio podporządkowana potędze społecznej i całkowicie od niej zależna. Wolno jej się ujawniać tylko o tyle, o ile nie istnieje.
Demokracja polityczno-gospodarcza nie powstanie tylko poprzez odnowienie lub stworzenie instytucji demokratycznych - instytucje te mogą się utrzymać i rozwijać wyłącznie tam, gdzie panuje określona kultura etyczna, ba, sama demokracja jest w swoim jądrze właśnie specyficzną kulturą stosunków międzyludzkich.
Nie rozumiem, dlaczego polska gospodarka nie radzi sobie lepiej na tle innych państw. Może dlatego, że Polacy cały czas się modlą?
Ludzie pierwotni nie posiadali niczego na własność i nie byli opętani obsesją na punkcie przedmiotów, które porzucali jeśli tylko mogło im to ułatwić przemieszczanie się. Społeczności łowiecko-zbierackie zaznały prawdziwego dobrobytu pomimo swego absolutnego „ubóstwa”. Nie funkcjonował ani aparat produkcji, ani pojęcie „pracy”; wyruszali oni na łowy i parali się zbieractwem „bez pośpiechu”, jeśli można tak powiedzieć, dzieląc wszelką zdobycz między siebie.
Ich marnotrawstwo miało charakter totalny: konsumowali wszystko natychmiast, obcy był im rachunek ekonomiczny czy przekonanie o konieczności gromadzenia zapasów.