-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
-
ArtykułyBracia Grimm w Poznaniu. Rozmawiamy z autorkami najważniejszego literackiego odkrycia tego rokuKonrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać5
Cytaty z tagiem "corka" [132]
[ + Dodaj cytat]
- Skąd wiesz? - pyta znowu mama. [...]
- Bo pamiętam - mówię wtulona w jej ramię.
Córka jako zapłata i biała suknia, żeby pod nią ukryć krew bitewnych pól.
- Wielce paskudny widok - powiedziała, krzyżując ramiona na piersi. - Ktoś, kto wszystko stracił. Wiesz, śpiewaku, to ciekawe. Swego czasu wydawało mi się, że wszystkiego nie można stracić, że zawsze coś zostaje. Zawsze. Nawet w czasach pogardy, w których naiwność potrafi zemścić się w najokrutniejszy sposób, nie można utracić wszystkiego. A on... On stracił kilka kwaterek krwi, możliwość sprawnego chodzenia, częściową władzę w lewej ręce, wiedźmiński miecz, ukochaną kobietę, zyskaną cudem córkę, wiarę... No, pomyślałam, ale coś, coś przecież musiało mu zostać? Myliłam się. On nie ma już nic. Nawet brzytwy.
Jeśli kiedyś będzie pan miał córkę, błogosławieństwo, którego nikomu nie życzę, gdyż prędzej czy później zawsze złamie panu serce, [...], to zacznie pan dzielić mężczyzn na dwa rodzaje: tych, których pan podejrzewa o sypianie z nią, i tych, których pan nie podejrzewa.
W Ameryce urodzę córkę tak do mnie podobną, że będziemy jak dwie krople wody(...)Nikt nigdy nie spojrzy na nią z góry, bo nauczę ją mówić po angielsku, tak jak mówią Amerykanie. Będzie też zawsze zbyt syta, by przełknąć choć odrobinę smutku!
-Jak się miewasz?-Odgarniam jej włosy z czoła, a matka zamyka oczy, jakby rozkoszowała się moim dotykiem. Teraz ona jest dzieckiem, a ja matką.
Lubię szczycić się tym, że wiele rzeczy robię lepiej niż moja matka, ale to ona zawsze była lepsza w chichotaniu ze swymi przyjaciółkami.
Nie jestem ślepa. Jego żona jest stara, córka prawie dorosła. A ja go kocham. Kto kocha, tego racja.
We wtorek, 13 maja, Ian przyjechał do Macclesfield zobaczyć się ze mną i Natalie. Kiedy przyszłam do domu, on już był w środku. Umył się i ustawił w niebieskim pokoju, gdzie zwykle pisał, bukiet irysów i frezji.
Niezupełnie zrozumiałam dokąd zmierza,lecz nawet gdybym zrozumiała, przeciwstawiłabym się jej na pewno. Musiałabym sprzeciwić się wszystkiemu, co tłumaczyła mi z taką powagą, z takim upartym optymizmem. Drażniła mnie, ilekroć okazywała troskę o moje życie, troskę, której potrzebowałam i którą traktowałam jako oczywistość.