-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant64
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński32
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Cytaty z tagiem "chmielewska" [30]
[ + Dodaj cytat]
Marcin dostał z Polski zwyczajną, a może jałowcową (kielbasę), jego szef , zainteresowany polskim jezykiem, zapamiętał nazwę produktu prawie dobrze i rzekł:
- Kał... basa...
- Mocz tenora - odpowiedział Marcin .
(...) zdecydowałam się potraktować sprawę posiłku poważnie i wróciłam z miasta z zakupami. Już na pierwszym piętrze przeklęłam własną decyzję w żywe kamienie, bo idiotyczne zakupy nie chciały same wejść na po schodach, kazały się wnieść. Trwał ten transport do uśmiechniętej śmierci, wnosiłam je po kawałku, po ćwierć piętra, odpoczywając co pięć do sześciu stopni, pełna obrzydzenia do wszystkiego ze sobą na czele.
[...] łopata się zbiesiła, ucięła łeb właścicielowi i miotnęła tym łbem za ogrodzenie. Za wiele od niej wymagał?
SCHUDNIESZ BEZ DIETY,
NIC NIE ROBIĄC,
NICZEGO NIE ZMIENIAJĄC.
(Siłą woli czy jak...?)
Jak by to elegancko skomentować... Guano prawda.
Feliks od zawsze był zakamieniałym wielbicielem Pauliny, wszyscy myśleli, że się z nią ożeni, chociaż jest starszy przeszło dychę, ale jakoś im się nie zbiegało. O ile sobie przypominam on miał żonę, a ona męża, w różnych czasach i ciągle im się mijało.Ona miała do niego pretensję i za jego żonę i za swojego męża, żona Feliksa umarła wcześniej...
-Rozumiem, że przez grzeczność? Żeby uciąć niesnaski?
-Możliwe, podobno łagodna była.
-I wtedy Feliks powinien był się z tą Pauliną ożenić?-odgadł Patryk, stawiając napoje na stole.
-Powinien, tylko, że wtedy właśnie ona już znów miała męża. Drugiego. Z pierwszym się rozwiodła. Dobry człowiek i uprzejmy, ale nie do tego stopnia, żeby zaraz umrzeć.
- Pójdźcie o dziatki, pójdźcie wszystkie razem na łączkę, na ten pagórek! - zadeklamował Lesio uroczyście. - Tam zjemy pasztet, tam zjemy bułki, tam sobie zjemy ogórek!
Potężne tajemnice mają to do siebie, że nie bardzo wiadomo, co z nimi robić.
Patrzyłam na szczupłą twarz faceta, twarz o nieregularnych rysach, o ciemnych, żywych oczach i pełnym wdzięku uśmiechu i ze zdumieniem myślałam sobie, że ten człowiek ma duszę. Duszę! Dziwny element, którego już dawno przestałam doszukiwać się w mężczyźnie...
- Czy to cała polska wieś tak wygląda? - zatroskał się Karolek. - Żadnego sensu już w niej nie ma?
- Coś ty, przecież nie wszyscy mają wyższe wykształcenie rolnicze - pocieszył go Lesio.