-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
-
ArtykułyTargi Książki i Mediów VIVELO już 16–19 maja w Warszawie. Jakie atrakcje czekają na odwiedzających?LubimyCzytać1
-
ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant8
Cytaty z tagiem "artystka" [15]
[ + Dodaj cytat]Była artystką z krwi i kości. Jedyną w swoim rodzaju. Zamkniętą w swoim świecie, do którego klucz tkwił w jej rysunkach.
A artystka powinna kwiaty dostawać przy każdej okazji i biez okazji też. Sto lat temu tobie by wielbicjele konie z karety wyprzęgali i cjebje na ramionach nosili przez całe miasto, ale nie te czasy, ljudzi teraz nie doceniają artistów.
Lubiła czasem brak równowagi. Stan, w którym naprawdę żyła chwilą i radziła sobie dobrze, a o jutrze nie myślała. Brak równowagi lepiej się jednak sprawdza wtedy, gdy człowiek jest zdrowy. Gdy może biec, brudzić ręce, zmęczyć się, a później położyć i odpocząć.
Nie wstydziła się pochodzenia, rodziny, korzeni, ale to wszystko naprawdę nie miało na nic wpływu – ani na jej myślenie, ani na jej twórczość. A jednak była obca. Mimo powojennej ogromnej, szarpiącej każdy nerw radości, że czas wielkiego i strasznego szaleństwa już za nimi, na zawsze. A w Paryżu? W Paryżu też była obca. Albo po prostu inna, może to lepsze słowo.
Każdy artysta jest częścią sztuki do pewnego momentu, do momentu, w którym sztuka go potrzebuje. Później dzieło radzi sobie samo i już nie potrzebuje artysty, w zasadzie cały proces tworzenia jest pozbywaniem się go. Tak naprawdę to smutne, bo później artysta może nawet bardziej potrzebować dzieła niż dzieło jego.
Akceptowała doświadczenia, które nałożył na nią los. Dzięki temu była sobą. A jej sztuka była jej sztuką.
Tożsamość artystyczna - Sylvia zalicza się raczej do artystów klasycznych, z pewnego rodzaju surową elegancją. W swoim rzemieślniczym podejściu do pisania była bardziej Wolterem niz Rousseau, a jej ogólne wyobrażenie o maestrii pochodzilo ze Starego Świata. Nie miala romantycznej wizji natchnienia, a pasję przekuwała w piękno cieżka pracą.
- Nie mam na myśli małżeństwa. Przecież sama mówiłaś, że małżeństwo dla artystki to śmierć.
– Doprawdy! – wykrzyknęła Aniela. – Musiałam być wtedy bardzo młoda i głupia.
– Było to jakieś trzy tygodnie temu – przypomniał jej Krystian odrobinkę kąśliwie.
– Czyżby? (…) Nie przypuszczałam, że tak szybko zmienię zdanie.
- Naprawdę nie mam nic przeciwko emancypacji kobiet - mówił właśnie ojciec, trzymając w ręce talerz pełen czarnego bigosu i wpatrując się weń z odrazą. - Twórz, kochana Irenko, pracuj, ale niech się to nie odbywa kosztem mojego żołądka.