cytaty z książek autora "Adele Faber"
Byłam wspaniałą matką, dopóki nie miałam własnych dzieci.
(...) naszym najważniejszym celem jest znalezienie sposobów, które dadzą naszym dzieciom człowieczeństwo i siłę.
Niełatwo jest być człowiekiem. To jest zawsze walka. I wie pani, kiedy można znaleźć wytchnienie od tej walki? Po śmierci.
My również jesteśmy robotnikami. Naszą pracą jest wychowywanie dzieci. Nasze cegły - to wszystkie drobne wypowiedzi. Nasza katedra - osiągnięci pełni człowieczeństwa przez nasze dzieci.
Gdy jest kłopot, nie obwiniamy. Gdy jest kłopot, skupiamy się na rozwiązaniu. Gdy jest kłopot, podajemy sobie pomocną dłoń.
Wszystkie uczucia są dozwolone, działania są zabronione.
(...) trzeba pozwolić każdemu dziecku na stworzenie własnego zakątka w duszy.
(...) kiedy uznajemy realność uczuć dziecka, ofiarowujemy mu wspaniały dar: zdolność postępowania z wewnętrznymi bodźcami, możliwość posiadania troskliwego serca, sposobność bycia w kontakcie z unikalną ludzką istotą - samym sobą.
Nie ma samolubnego dziecka. Jest tylko dziecko, które musi poznać radość płynącą z dzielenia się.
Nie ma leniwego dziecka. Jest tylko dziecko, które potrzebuje kogoś, kto uwierzy, że potrafi ciężko pracować, jeśli mu na tym zależy.
Nie ma niezdarnego dziecka. Jest tylko dziecko, które powinno ćwiczyć swoje ciało i którego sposób poruszania się trzeba zaakceptować.
Wszyscy mamy swoje mocne strony i ograniczenia. A dorosłość wymaga, abyśmy zaakceptowali nasze bardzo ludzkie ograniczenia.
(...) najcenniejszą rzeczą, jaką możemy ofiarować dziecku, jest pozytywny i prawdziwy obraz samego siebie.
Wyobraźmy sobie, że osobowość dziecka to mokry cement. Każda nasza reakcja pozostawia na nim ślad i formuje jego kształt. To nakłada na rodziców i nauczycieli nieustanny obowiązek. Lepiej upewnijmy się, że wszystkie nasze ślady, które zostawia nasze postępowanie, są pożądane i że niczego nie będziemy żałować, kiedy cement stwardnieje.
(...) kiedy ktoś cię przezywa, to nieważne jest to, co on do ciebie mówi, ale to, co ty mówisz do siebie.
Autorytet wymaga odwagi. Tylko słabi się tłumaczą.
Rodzcie nie są odpowiedzialni za szczęście dzieci, ale za ich charakter.
Niepotrzebnie tak mnie przeraża moja złość. Ona nikogo nie zniszczy. Nawet jeśli tracę kontrolę - to i tak nie wszystko jest stracone. Zawsze istnieje droga powrotna.
Chwilowe załamanie nie świadczy o moim charakterze. Nie określa, kim jestem. Jestem tym, kim zechcę być, i moje cechy nie są jeszcze określone. Ten proces ciągle trwa.
(...) śmiech dziecka jak i jego łzy mają taką samą wartość. Nie chciałbym pozbawiać dzieci rozczarowań, smutku, żalu. Te uczucia uszlachetniają charakter. Im więcej potrafimy odczuwać, tym pełniejszymi ludźmi się stajemy.
Nie ma szybkich odpowiedzi (…). Nie w wypadku nastolatków. Nie możecie ich chronić przed wszystkimi niebezpieczeństwami dzisiejszego świata ani oszczędzić im emocjonalnej burzy okresu dojrzewania, czy odciąć od popkultury, która ich bombarduje szkodliwymi przekazami. Ale jeśli potraficie stworzyć w waszych domach taki klimat, aby dzieci czuły, że mogą swobodnie wyrazić swoje uczucia, to istnieje duża szansa, że będą też bardziej skłonne wysłuchać, co wy czujecie. Że będą w stanie rozważyć punkt widzenia dorosłych oraz zaakceptować wprowadzone przez was ograniczenia. Istnieje też większe prawdopodobieństwo, że wasze wartości będą dla nich ochroną.
(...) dziecko potrzebuje przestrzeni i czasu, żeby rozeznać własne myśli i rodzice ze swoimi gotowymi odpowiedziami naruszają prawo dziecka do myślenia (...).
Nie jest możliwe zachowanie cierpliwości, kiedy ogarnia nas złość. To tak jakbyśmy jedną nogą przycyskali hamulec, a drugą - pedał gazu. W ten sposób nie da się prowadzić samochodu. Bądźcie przynajmniej dla siebie tak dobrzy jak dla własnego samochodu.
(...) rola rodziców nie polega na tym, żeby robić wszystko, co daje dzieciom szczęście.
Dziecko tak krótko jest z rodzicami, a tak wiele trzeba je nauczyć, zanim pójdzie w świat.
Miłość jest bogactwem. Ale nawet kiedy jesteśmy bogaci w sensie materialnym, musimy nieraz rozmieniać wuelkie sumy na drobne.
Jeśli ma pani do wyboru skierować uwagę dziecka na to, co pomyślą inni lub na samą pracę, lepiej wybrać tę drugą możliwość. [...] Nauka jest najbardziej wartościowa wtedy, gdy dzieci są głęboko zainteresowane tym, co robią, a nie wtedy, gdy martwią się, jak ocenią ich inni ludzie.
Rodzicie powinni szanować własne ograniczenia. Możemy udawać trochę milszych niż jesteśmy, ale nic ponadto. Ważne jest zaakceptowanie tego, co czujemy w danej chwili. Należy być szczerym wobec dzieci.
(...) kiedy uznajemy uczucia dziecka, dajemu mu dobre samopoczucie i siłę.
Tylko wtedy, gdy dziecko dobrze się czuje, może dobrze myśleć. Tylko wtedy, gdy dziecko dobrze się czuje, może dobrze postępować.
(...) władza rodziców jest ograniczona. Życie naszych dzieci zależy od tak wielu czynników: temepramentu, inteligencji, wyglądu, zdrowia, kultury, epoki i wreszcie od szczęścia - wszystko to wymyka się spod naszej kontroli. Tak niewiele możemy zmienić, tak wiele musimy zaakceptować. Jednakże jesteśmy w stanie decydować o tym, w jaki sposób będziemy porozumiewywać się z własnymi dziećmi. Możemy wybrać słowa i metodę postępowania. I czasem od naszego wyboru zależy przyszłość dziecka.
Kiedy rodzice szanują uczucia dzieci, to dzieci uczą się szanować własne uczucia i ufać im.