cytaty z książki "Metafizyka życia i śmierci"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
...żyjemy więc zawsze w oczekiwaniu czegoś lepszego, i to często zarazem w pełnej żalu tęsknocie za minionym. Rzeczy teraźniejsze natomiast przyjmujemy w poczuciu tymczasowości, uważając je za nic innego, jak tylko drogę do celu. Dlatego to ludzie, spoglądając u kresu swych dni wstecz (...) ze zdziwieniem widzą, iż to, co na ich oczach przechodziło tak nie docenione i mdłe, stanowiło właśnie ich życie - było tym właśnie w czego oczekiwaniu żyli. I tak z reguły przebiega ludzkie życie - człowiek mamiony nadzieją, pląsa wprost w objęcia śmierci.
Fakt, iż ludzkie istnienie jest niechybnie pewnego rodzaju zbłądzeniem, wynika aż nadto z tej prostej uwagi, że człowiek jest agregatem potrzeb, których zaspokojenie - trudne do osiągnięcia - nic mu wszakże nie przynosi poza jakimś bezbolesnym stanem, w którym jest on jeszcze tylko wydany na łup nudy, co wprost dowodzi, że istnienie nie ma samo w sobie żadnej wartości; nuda bowiem jest właśnie odczuciem pustki istnienia. Gdyby mianowicie życie, na pragnieniu którego polega nasza istota i istnienie, miało w sobie jakąś pozytywną wartość i realną treść, to nie byłoby w ogóle nudy - lecz już istnienie samo w sobie musiałby nas zadowalać i sycić. Otóż jednak doznajemy radości istnienia nie inaczej jak tylko w dążeniu, gdzie odległość i przeszkody łudzą nas wizją zadowalającego celu - która to iluzja znika po jego osiągnięciu - lub też w czysto intelektualnym zajęciu, gdzie wszakże występujemy właściwie z życia, by je oglądać z zewnątrz, podobnie jak widzowie w lożach. Nawet sama rozkosz zmysłowa polega na ustawicznym dążeniu i ustaje wraz z osiągnięciem celu. I ilekroć nie trzymamy się żadnej z owych dwóch ewentualności, lecz odwołujemy się do samego istnienia, zyskujemy przeświadczenie o jego jałowości (beztreściowości) i nicości - i to jest właśnie nuda. - Nawet tkwiące w nas, niezniszczalne łaknienie cudowności ukazuje, jak bardzo życzylibyśmy sobie przerwania tak nudnego łańcucha naturalnego biegu rzeczy. - Również przepych i świetność możnych, z ich uroczystościami, i całą pompą, jest przecież w gruncie rzeczy niczym innym jak tylko daremnym usiłowaniem wyjścia poza tę zasadniczą marność naszego istnienia. Czymże są bowiem, przy bliższym rozpatrzeniu, drogie kamienie, perły, ozdobne pióra, czerwony aksamit w blasku licznych świec, skoczkowie i tancerze, korowody maskowe, wytworne stroje est.?
W każdym bądź razie nie można jej (śmierci) z tego punktu widzenia uważać za przejście do stanu dla nas całkiem nowego i obcego, lecz raczej za powrót do najbardziej nam własnego, pierwotnego stanu, którego krótkim tylko epizodem było życie.
Ty, jako indywiduum, kończysz się wraz ze swą śmiercią. Jednakże indywiduum nie stanowi twej prawdziwej i ostatecznej istoty, lecz jest raczej jej zwykłym uzewnętrznieniem; nie jest ono rzeczą w sobie, lecz tylko jej zjawiskiem, które prezentuje się w formie czasu i stosownie do tego ma początek oraz koniec. Twa najwewnętrzniejsza istota natomiast nie zna czasu, początku ani końca, ani też ograniczeń danej indywidualności; stąd też nie można jej usunąć z żadnej indywidualności, istnieje bowiem we wszystkich bez wyjątku. W pierwszym więc rozumieniu obracasz się przez śmierć w nicość; w drugim jesteś i pozostajesz wszystkim. Dlatego też powiedziałem, iż po swej śmierci będziesz wszystkim i niczym. Na twe pytanie trudno udzielić w kilku słowach słuszniejszej odpowiedzi niż ta właśnie, która zawiera w istocie rzeczy sprzeczność;gdyż twe życie przebiega w czasie, twa nieśmiertelność zaś jest w wieczności. - Stąd też można ją nazwać niezniszczalnością bez dalszego istnienia, co jednak znowu owocuje sprzecznością.
Wyobraźmy raz sobie, że akt płciowy nie byłby przemożną potrzebą ani też nie szedł w parze z żądzą, lecz byłby rzeczą czysto rozumnej rozwagi; czyż ród ludzki mógłby wtedy jeszcze istnieć?
Czy raczej nie litowalibyśmy się tak bardzo nad przyszłym pokoleniem, iż wolelibyśmy oszczędzić mu ciężaru istnienia, lub przynajmniej nie chcielibyśmy własnowolnie obarczać go tym ciężarem z zimną krwią?
Świat jest właśnie piskiem, ludzie zaś w nim są z jednej strony udręczonymi duszami, z drugiej - diabłami.
Tu będę musiał znowu wysłuchać, iż moja filozofia jest wyzbyta pociechy - i to właśnie dialogu, że mówię podług prawdy, ludzie zaś wolą słyszeć, iż Pan Bóg wszystko stworzył dobrym. Idźcie do kościoła i zostawcie filozofów w spokoju. Nie żądajcie przynajmniej, by dostosowywali swe nauki do waszej myślowej tresury: to czynią nicponie, półmędrkowie, u których możecie zamawiać sobie doktryny według upodobania.
Praca, troska, trud i niedola są istotnie losem wszystkich niemal ludzi przez ich całe życie. Gdyby jednak wszelkie pragnienia - zaledwie zaistniały - natychmiast się ziszczały, czym byłoby wypełnione ludzkie życie, czym by się karmił czas?
Przenieśmy ród ludzki do szlarafii, gdzie wszystko by samorzutnie rosło i wkoło latałyby pieczone gołąbki, a każdy wnet znalazłby sobie ukochanego czy ukochaną, i bez trudu się utrzymywał przy życiu.
- Wtedy ludzie zmarliby po części z nudów lub się powiesili, częściowo zaś zaczęliby się zwalczać, dusić i mordować, i w ten sposób wyrządziliby sobie więcej cierpienia niż nakłada na nich teraz natura.
- Tak więc do takiego rodzaju ludzkiego nie przystaje żadna inna scena, żadne inne istnienie.
Podobnie jak nie odczuwamy zdrowia swego całego ciała, lecz tylko podrażnienie w miejscu, gdzie ciśnie nas but, tak też nie myślimy o całokształcie spraw, które idą nam świetnie, lecz o jakiejś nieważnej irytującej nas błahostce.
Jesteśmy podobni do jagniąt, igrających na łące, podczas gdy rzeźnik wybiera już wzrokiem to czy tamto z nich; nie wiemy bowiem - w swych dobrych dniach - jakie nieszczęście już nam los gotuje: chorobę, prześladowanie, zubożenie, okaleczenie, oślepnięcie, obłąkanie, śmierć etc.
Aby zawsze mieć pod ręką niezawodny kompas do orientowania się w życiu, i aby je - nigdy nie tracąc rozeznania - widzieć stale we właściwym świetle, najstosowniej jest przyzwyczaić się do uważania tego świata za miejsce pokuty, a więc niejako za zakład karny...