cytaty z książek autora "Hallgrímur Helgason"
Wojna zadaje pytania, na które pokój nie ma odpowiedzi. Dlatego po każdej wojnie przyjdzie nowa.
Z pewnością mam nie więcej niż parę tygodni życia przed sobą, dwa kartony pall malli, komputer i granat ręczny, a jednak nigdy nie żyło mi się lepiej.
Po śmierci będę umarły i byłem umarły przed narodzinami. Życie to przerwa w śmierci. Człowiek nie może być martwy cały czas.
Kobiety mają lepszą od nas figurę, to jest ich to. My mieliśmy otrzymać mózg w zamian. Ale teraz one go też udomowiły. I co nam zostało?. One mają wszystko. Rozum i wygląd. A my leżymy tylko oniemiali, ściskając w rękach bezmózgiego, rzygającego ostatnimi komórkami.
...na pewno łatwiej jest być pedałem, bo oni przynajmniej są jednej płci. Mówią przynajmniej tym samym językiem. Nie ma między nimi tej charakteryzacji.
Wypiłem już tak dużo, że prawie stałem się wierzący, choć jednak...
Potrzeba całego życia, żeby zrozumieć życie. Jesteśmy tak niewiarygodnie głupi, póki jesteśmy, i tylko odrobinę mądrzejsi, kiedy byliśmy.
Natomiast Islandczycy cieszyli się z okupacji. Kto sam jak palec tkwi w jakiejś lodowatej zatoce, godzinę drogi łodzią od najbliższej skrzynki pocztowej, ten cieszy się z każdej wizyty, nawet jeśli gość puka do drzwi kolbą karabinu.
Tam, gdzie lekarzom opadają ręce, podnoszą je księża. Biały fartuch, czarna sutanna.
Dwie płcie, które nie mają ze sobą nic wspólnego poza odwiecznym zwyczajem, który każe im być razem. Dwie płcie, które nie mają nic wspólnego, poza przyczyną ich powstania. Wtyczka i gniazdko, które muszą się połączyć, by stała się światłość. Ale my żyjemy w czasach bezprzewodowych.
jeżeli życie dało mi jakąś mądrość,to było nią odkrycie, że jedynie obrzydliwcy są w stanie osiągnąć sławę.
To dla mnie prawdziwe wyzwolenie, nie musieć wstawać z łóżka, nie nalewać do kubka porannego mleka i nie podchodzić do drzwi, nie otwierać listów, nie oglądać telewizji ani nie rozmawiać przez telefon. Życie stało się dla mnie przyjemne dopiero wtedy, kiedy nie muszę go już żyć, tylko mogę się w ukryciu nim napawać. Niech nikt mi nie współczuje, że w tej nudnej dzielnicy wegetuję sobie w szopie na samochody, bo właśnie tutaj odnalazłam samo życie. I boga.
W księdze życia, tej wyczerpującej instrukcji, która jest dołączona do każdej podróżnej walizki, jest napisane, że każdy etap życia kończy się załamaniem nerwowym. W następny etap wchodzimy jak nowo narodzeni, wypłakani i słabi, a płacz jeszcze odbija się echem po naszym wnętrzu.