cytaty z książki "50 mitów o ateizmie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
większość współczesnych ateistów skłania się ku filozofii naturalistycznej, czyli domaga się objaśniania rzeczywistości bez odwoływania się do zjawisk nadprzyrodzonych, zaświatów, czarów, magii, cudów i, szerzej, wszystkiego, co „nadnaturalne” i „niewyjaśnialne”.
Z punktu widzenia ateisty różni bogowie, którym oddają cześć chrześcijanie i wyznawcy innych religii, to postacie fikcyjne i/lub mityczne. Dlaczego mielibyśmy nienawidzić bohaterów literackich?
nienawiść do ponadnaturalnej (wyimaginowanej) istoty. To interesujący zabieg językowy — w końcu od stwierdzenia, że twoimi oponentami powoduje wyłącznie ślepa nienawiść, już tylko mały kroczek do wezwania o odebranie im prawa głosu (wszak to „mowa nienawiści”!) i uznania, że stanowią zagrożenie dla porządku publicznego.
większość monoteistycznych religii to systemy wierzeń bardzo stare, stworzone w archaicznych społecznościach i mocno zakorzenione w moralności liczącej sobie setki lub nawet tysiące lat, a to oznacza, że nie dopuszczają one możliwości życia, któremu człowiek sam nadaje kierunek i sens.
Tradycyjne chrześcijańskie przekonanie o zbawczej mocy cierpienia (a dokładniej — że im gorzej teraz, tym lepiej będzie po śmierci) nie wydaje się raczej szczególnie skuteczną strategią, podobnie jak tradycyjne chrześcijańskie remedium, czyli okazywanie pomocy głównie przez wznoszenie modłów do (nieistniejącego) boga.
w przypadku olbrzymiej większości wierzących ich wiara w boga (bogów czy inne nadnaturalne byty) nie jest produktem racjonalnej refleksji, ale efektem socjalizacji, ukształtowanym w znacznej mierze pod wpływem powszechności takich przekonań.
Einstein wyraził swoje stanowisko wprost: „Słowo ,bóg’ jest dla mnie wyłącznie wyrazem i przejawem ludzkiej słabości, Biblia zaś zbiorem zasługujących oczywiście na szacunek, ale mimo wszystko nader prymitywnych legend. Bardzo dziecinnych przy okazji.
Zakład Pascala wymaga zatem od człowieka czegoś niemożliwego. Trzeba od razu wybrać któregoś boga, czego Pascal nie uwzględnił.
przeszliśmy od społeczeństw, w których wiara w boga była czymś oczywistym i niekwestionowalnym, do świata, gdzie religia jest jedną z wielu dostępnych opcji światopoglądowych i to dalece nie najoczywistszą.
nasz Wszechświat w rzeczywistości jest tak bardzo nieprzyjazny człowiekowi, że aż trudno uwierzyć, by zaprojektowała go istota mająca nas w szczególnej pieczy — w końcu tylko znikomo małe jego obszary zapewniają warunki, w których istoty ludzkie (a najprawdopodobniej w ogóle jakiekolwiek inteligentne życie) mogą powstać i przetrwać bez wsparcia potężnej technologii i nauki.
Badania socjologiczne pokazują, że w dzisiejszej Ameryce ateiści stanowią najbardziej nielubianą mniejszość — deklarowana niechęć do nich jest wyższa niż do Afroamerykanów, homoseksualistów, muzułmanów i nielegalnych imigrantów.
Większość ateistów i agnostyków nie czyni ze swego stosunku do religii podstawowej wartości życiowej, co różni ich od ewangelikalnych chrześcijan, dla których religia taką osiową strukturą jest — lub przynajmniej powinna być, jak sami twierdzą.
Ateizm to tylko (i aż) przekonanie, że nie ma boga (ani bogów). To odróżnia go od systemów religijnych, które swoje centralne przekonania obudowują skomplikowanym systemem dogmatów, doktryn, rytuałów i wyznań wiary.
Georges Rey i Adele Mercier uważają, że to między innymi efekt edukacji i że każdy absolwent szkoły średniej w rozwiniętych krajach europejskich w rzeczywistości przejmuje quasi-ateistyczne poglądy, i jeśli pozostaje przy swojej religii, jest to forma samooszukiwania.
Moralni relatywiści przyjmują zwykle, że sądy moralne opierają się na pewnych standardach, które z kolei oceniane są na bazie tego, na ile są w stanie zapewnić sukces w społecznym przetrwaniu. Moralny sceptyk dodałby pewnie do tego, że mylimy się sądząc, iż mamy dostęp do absolutnych, uniwersalnie wiążących moralnych standardów — jego sceptycyzm odnosi się właśnie do naszej wiedzy.
Moralna i polityczna zasada poszanowania autonomii drugiego człowieka wymaga uznania zasadności jego (czy też jej) prawa do wyboru, nawet gdy wiemy, że nie jest to wybór rozważny.
Jeśli ktoś wierzy — głęboko i szczerze wierzy — że tylko określone idee gwarantują człowiekowi wieczną szczęśliwość (a inne — wieczne potępienie), nie może zgodzić się na to, by namowy niedowiarków sprowadziły ludzi, których kocha, na manowce. Pewność co do przyszłego życia jest nie do pogodzenia z tolerancją w tym życiu.
We współczesnych liberalnych demokracjach wolność słowa i sumienia to podstawowe wartości. Dzięki temu każdy z nas może bronić tych poglądów, które uważa za słuszne — prywatnie i publicznie.
nikt już raczej nie wątpi, że naszymi emocjami nie rządzą Amor i Psyche, że piorun to nie znak gniewu Thora lub Zeusa, a wielość języków nie wynika z działań Jehowy, przerażonego, że gdy ludzie będą się mogli dogadać, zbudują wieżę dość wysoką, by dostać się do nieba... Wiemy, że ludzie potrafią wieść dobre i odpowiedzialne, a jednocześnie pełne oddania i radości życie i że żaden bóg nie jest nam do tego potrzebny.