cytaty z książek autora "John Fowles"
Tak zwani ludzie inteligentni dzielą się na trzy kategorie. Do pierwszej należą osobnicy naprawdę wybitni, zatem kiedy się ich nazywa inteligentnymi, nie jest to niczym więcej niż stwierdzeniem faktu; do drugiej - ludzie wystarczająco inteligentni, żeby wiedzieć, iż się im schlebia; do trzeciej ci, co są na tyle niemądrzy, że dają się nabrać na każdy komplement.
W życiu każdego człowieka istnieje punkt zwrotny. Jest to chwila, kiedy człowiek musi sam siebie zaakceptować. Już nie chodzi o to, jakim się ma stać. Chodzi o to, jaki jest i jakim pozostanie. Jest pan zbyt młody, by znać to z własnego doświadczenia. Pan znajduje się jeszcze w stadium stawania się, nie bycia".
Wiem, jak to jest, kiedy ktoś odjeżdża. Tydzień piekła, potem przez tydzień przykro, potem zaczyna się zapominać, potem wydaje się, że to się nigdy nie zdarzyło, że zdarzyło się komuś innemu i człowiek wzrusza ramionami. I mówi sobie, takie jest życie, tak już musi być. Mówi same głupie rzeczy. Jakby czegoś na zawsze nie utracił.
W naszych czasach czasach nie odczuwa się strachu przed seksem, lecz przed miłością.
Na tym polega tragedia. Nie na tym, że jeden człowiek miał odwagę wybrać zło. Ale że miliony nie odważyły się wybrać dobra.
Szczęśliwa jestem tylko tutaj, gdzie się uczę i muszę o tym myśleć; albo kiedy czytam; albo w kinie. No i w łóżku. Jestem szczęśliwa tylko wtedy, kiedy zapominam, że żyję.
Miłość polega często na umiejętności kochania, a nie na tym, że ta druga osoba jest miłości szczególnie godna
Bóg" i "wolność" to pojęcia zupełnie sobie przeciwne, ludzie zaś wierzą w swych wyimaginowanych bogów zazwyczaj dlatego, iż boją się uwierzyć w to drugie.
Cras amet qui numquam amavit quique amavit cras amet." ("Jutro pokocha ten, kto nie kochał nigdy, ten, kto kochał, jutro pokocha.")
Jednak milczenie.
Krzyczenie na kogoś oznacza, że istnieje jeszcze jakiś kontakt.
... zamiast posługiwać się intelektem, sprawił sobie pancerz z wielkich słów, a wymawiał je tak, jakby zaczynały się z wielkiej litery: Dyscyplina, Tradycja, Poczucie Odpowiedzialności. Jeśli czasem - z rzadka - ośmieliłem się mu sprzeciwić, zaraz sięgał po jedno z tych magicznych słów i walił mnie nim po głowie.
Każdy z nas jest wyspą. Gdyby tak nie było, od razu byśmy oszaleli. Między wyspami krążą statki, samoloty, istnieje telefon i telegraf- co sobie życzysz. Ale wszyscy pozostajemy wyspami, które mogą zostać zatopione, zniknąć. Jesteś wysepką, która nie została zatopiona. Więc nie masz prawa być aż takimi pesymistą. To niemożliwe".
...czyż moralnym obowiązkiem poety, nie mówiąc już o cyniku, nie jest niemoralność?
Przepraszam. Jesteś bardzo miły. Jesteś bardzo miły w łóżku. Tylko co teraz?
Uroda jest dodatkiem. Tak jak papier, w który opakowuje się upominek nie jest upominkiem.
Dzisiaj myślałam o własnym szczęściu.
Gdybyśmy się mieli znów spotkać, mogłabym już myśleć tylko o Twoim. A ze mną nigdy nie byłbyś szczęśliwy.
Udało mi się uciec od tego, czego nienawidziłem, ale nie odnalazłem jeszcze tego, co mógłbym kochać, udawałem więc przed samym sobą, że nic nie jest godne miłości.
Niektórzy powiedzieliby, jesteś tylko kroplą, złamanie twojego słowa jest tylko kroplą, nie ma znaczenia. Ale całe zło świata składa się z małych kropli. Głupio jest mówić, że nieważne są małe krople.
Małe krople i ocean to to samo.
-Mężczyźni są podli - oświadczył.
- Najpodlejsze w nich jest to, że mogą to powiedzieć z uśmiechem na twarzy.
-Nie możesz mi tak wiele wybaczyć. Ani tak mało żądać.
(...)
-Czemu nie, skoro Cię kocham?
Za każdym razem, kiedy jesteś we mnie, myślę sobie, że jest to policzek dla śmierci.
Ale wilki, odpędzone od drzwi, nadal wyją w mrokach nocy.
Nie byłem cynikiem z natury, stałem się nim z potrzeby buntu. Udało mi się uciec od tego, czego nienawidziłem, ale nie odnalazłem jeszcze tego, co mógłbym kochać, udawałem więc przed samym sobą, że nic nie jest godne miłości.
Nienawiść nie leży w mojej naturze. Jakby gdzieś we mnie wytwarzała się pewna ilość dobrej woli i łagodności, która musi wydostać się na zewnątrz. Jesli trzymam to w ukryciu, wybucha.
Nie mogłam poślubić tego mężczyzny, poślubiłam więc hańbę.
Muszę walczyć własną bronią. Nie jego. Nie egoizmem i brutalnością, wstydem i niechęcią.
A więc szczodrością (daję siebie) i łagodnością (całuję bestię), i brakiem wstydu (robię to, co robię, z własnej woli), i wybaczeniem (on nic nie może na to poradzić, to silniejsze od niego).
- A od czego zależy, czy jest to tragedia, czy komedia?
- Od tego, czy potrafimy zrozumieć, jaką rolę odgrywamy w normalnym życiu.