cytaty z książek autora "Dawid Grosman"
Będąc poliglotą, wiedział, że ludzie, którzy posługują się tylko jednym językiem, nie znają pewnych subtelnych odcieni uczuć, dobrze znanych ludziom mówiącym innym językiem. (Uwaga redakcji: dla wyjaśnienia można przytoczyć stosunkowo nowe w naszym języku słowo "frustracja". Słowo to pojawiło się w języku hebrajskim dopiero w połowie lat siedemdziesiątych i dopóki nie weszło do codziennego użytku, mówiący po hebrajsku nie byli "sfrustrowani". Byli, oczywiście, "poirytowani", "zawiedzeni", w pewnych sytuacjach czuli dominujące, gorzkie rozczarowanie, lecz uczucie czystej frustracji poznali w całej rozciągłości dopiero, gdy zapożyczono z angielskiego słowo frustration.
O tak niewiele prosiliśmy: niech na świecie będzie jeden człowiek, który przeżyje życie od początku do końca, nie wiedząc nic o wojnie.
Kiedyś wiele płakałam, ale byłam pełna nadziei. Dzisiaj ciągle się śmieje, a jestem zrozpaczona.
(...)człowiek może wszystko znienawidzić, każdą rzecz na świecie, ale niczego nie znienawidzi mocniej niż drugiego człowieka.
Patrz na mnie. Nie,
nie tym pustym
wzrokiem.
Zatrzymaj się.
Wróć do mnie. Do nas,
wróć. Tak
łatwo się wyrzec
nas, kręgu
światła, tych
czułych ramion
i myśli, że wróciliśmy
do życia
i że czas
mimo wszystko
przykłada małe
kompresy - .
(...) najgorsze w Holokauście jest to, że unicestwiono indywidualność. Odrębność ludzi nie miała najmniejszego znaczenia, ich myśli, charakter, biografie, miłości, choroby, tajemnice. Wszystkich sprowadzono do tego samego poziomu, najniższego poziomu egzystencji. Tylko ciało i krew. To mnie doprowadza do obłędu.
Holokaust był tylko obłąkanym laboratorium, które zwiększyło stokrotnie prędkość i intensywność procesów, zachodzących między ludźmi...
(...) nie da się zatrzymać mózgu ani powiedzieć mu, żeby myślał tylko to albo tylko tamto.
Nic tak naprawdę nie sprawia bólu ani nie cieszy. Żyje się, bo się żyje. Bo przypadkiem się nie umarło.
Może to, co Ci kiedyś powiedziałam, że według mnie odkryć przed drugim człowiekiem coś dotyczącego jego samego, o czym nie wiedział – oto wielki prezent miłości.
Co rusz przełykał ślinę, poruszał ustami, ale nic nie wychodziło. Jak mówić. Od czego zacząć. Wygląda na to, że słowa, które nosił w sobie, w swojej samotności, stały się w ostatnim czasie tak bardzo intymne, podległe tak osobistej i zawiłej gramatyce, że nie wiadomo, czy w ogóle da się je wydobyć na zewnątrz, na światło dzienne.
Markus powiedział: Słyszy pan, reb Anszel? Ja mówię, że człowiek może kochać wszystko. Może zapłonąć uczuciem do każdej rzeczy na świecie, ale prawdziwą miłością, tak, prawdziwą miłością, może pokochać tylko człowieka. (...) Fried: Ja odwrócę pańską formułę, Markus, i powiem, że człowiek może wszystko znienawidzić, każdą rzecz na świecie, ale niczego nie znienawidzi mocniej niż drugiego człowieka.
Czy wy w ogóle zrozumiecie, jaki to stres w wieku trzech lat, gdy twój ojciec zmusza cię do chodzenia codziennie inną trasą do przedszkola, żeby zmylić potencjalnych bandytów?
Kiedy wychodzę albo wracam,
kiedy wstaję albo kładę się spać -
ten fakt jest.
Czy jestem sam,
czy siedzę na skwerze,
czy prowadzę lekcję -
on jest,
wypełnia mnie całego
bez reszty,
tak, że czasami nie ma
we mnie miejsca dla mnie.
(...)
Ani po prostu na
oddychanie. Tak,
o to chodzi: jeden
porządny
oddech,
głęboki
oddech,
pełny
i kompletny,
bez skurczu
grozy
w głębi - .
Nastał czas obrachunku. Mojego małego śmierdzącego obrachunku.
Ojciec Gideona ma przykry sposób wypowiadania rzeczy, które później trzeba godzinami zdrapywać z duszy, jak przyklejone do buta gówienko.
Jeśli nauczył się pan okrucieństwa, będzie panu bardzo trudno się odzwyczaić. Podobnie jak jeśli kiedykolwiek nauczył się pan pływać, nigdy pan tego nie zapomni. tak opowiadali mi ludzie, którzy chodzili nad rzekę. Jeśli chodzi o okrucieństwo, podłość albo zwątpienie - człowiek nie może być okrutny tylko chwilami, niegodziwy w jednej trzeciej czy nieufny w jednej czwartej. Zło nie jest przedmiotem, który można ze sobą nosić, jeśli się zechce, wyjąć z kieszeni i zrobić z niego użytek, jeśli nie - włożyć z powrotem do kieszeni i odczuwać spokój duszy. Daję głowę, że nawet pan z pewnością odkrył, iż okrucieństwo, podejrzliwość i zło dotykają całego życia. Jeśli otworzy pan przed nimi choćby szczelinę, rozpełzną się niczym pleśń po powierzchni całej duszy.
Tak jak światło świecy, w której spala się knot, dostarczając blasku, tak światło Boskiej Obecności oświetla duszę, niszcząc duszę bydlęcą,zmienia ją z mrocznej w jasną gorycz w słodycz.
Czy kiedyś
znów
cię zobaczę,
jak po prostu jesteś,
a nie w świetle tego,
że jego nie ma?