cytaty z książek autora "Lawrence Osborne"
Doprawdy, świat nikomu niczego nie obiecywał i żaden człowiek nie żył tak, jak by chciał.
Czasem konieczność ujrzenia się w lustrze bardzo szkodzi.Lepiej byłoby zachować dumę nietkniętą.
Pieniądze przemawiają do nieczystości serca, a ci, którzy mają pieniądze, mogą robić, co im się podoba, nawet wśród ludzi o czystych sercach.
Ludzie pustyni wiedzą wszystko - powiedział kiedyś Hamid, jakby cytował kwestię z Lawrence'a z Arabii. Ale tak naprawdę ne wiedzieli. Po prostu byli racjonalnymi pesymistami, a zatem przenikliwymi znawcami ludzkiej natury. Zawsze zakładali najgorsze, a to sprawiało, że w dziewięciu wypadkach na dziesięć mieli rację.
Odmienna modulacja marokańskich głosów sprawiała, że niosły się daleko. Było w nich coś szyderczego, jakiś zrzędliwy ton. Jo czuła, że komentują między sobą śmiechu wartych giaurów, Rzymian i ich bezczelne kobiety. Ich jedzenie, ich groteskowe perfumy, ich złe maniery. Słyszała wybuchy śmiechu. Są wymierzone w nas - pomyślała - Jesteśmy dla nich jak muchy.
Czasami człowiek czuje, że nagle stracił coś, czego przecież nigdy nie miał. To coś po prostu wyślizguje mu się z ręki i rozpada na kawałki.
- Jak tu żyć ?
- Jeśli chce się żyć, znajdzie się jakiś sposób. Świat jest stworzony po to, żeby w nim żyć. Dlaczego tak bardzo się go boisz ?
- Nigdy nic nie wiadomo.
- Ismael, ty w ogóle nie masz instynktu. To dlatego zawsze boisz się tego co nieznane. Ale ja sobie myślę, że wszyscy ludzie są tacy sami, wszędzie. Można ich wykorzystać, wyzyskać, zaprzyjaźnić się z nimi.
Otwórz drzwi,żeby wpuścić dobry dzień, i przygotuj się na zły.
Liczy się to, co zrobiłeś, a nie to, co zamiarzasz zrobić.
Świat to, ogólnie rzecz biorąc, straszne miejsce, mówił tata, i najlepsze, co można zrobić, to śmiać się z niego. W każdym razie byłaby to prawdziwie angielska reakcja.
- Hamidzie, nie chcemy tutaj paniki i scen. Nikt nie może się dowiedzieć, ze w rezydencji są zwłoki.
- Naturalnie, monsieur!
- Dopilnujesz tego?
Brzuchaty Hamid zesztywniał.
- Może pan na mnie polegać.
Ale w duchu dodał ze stoickim fatalizmem: Krok po kroku wchodzi wielbłąd w kuskus...
Szczęście rzeczywiście przypomina coś, co biegnie, a potem trochę się męczy, by w końcu paść z wyczerpania.
Zatopiła zęby w trufli i zaczekała, aż rozpuści jej się na języku.Czasem skromna trufla z szampanem potrafi otworzyć wszystkie zaryglowane drzwi w twoim sercu i możesz z wdzięcznością zlizać ją z palców.
Doprawdy, próżno szukać kolejki ludzi u bram cierpliwości.
Grając, masz serce w gardle. Puls nieznośnie ci przyspiesza. Czujesz, że chodzisz po krawędzi wulkanicznego urwiska zbudowanego z ostrych, gorących skał wyciętych cienko jak żyletka i mogących pęknąć z całą dramaturgią szkła. To gra najeżona groźnymi ewentualnościami: nagłą śmiercią, która przychodzi jeszcze szybciej niż przy pokerze czy ruletce. Właśnie to mi się w niej podoba. Nie ma żadnych utrzymujących się złudzeń. Śmierć na gilotynie.
Służący poruszyli się niespokojnie i podsunęli mu krzesło. Richard poprosił, żeby zamknęli drzwi garażu i nikomu nie otwierali. Samochody gości stały zaparkowane pod gołym niebem w murach ksaru. Wiedział, że to dziecinada, bo wszyscy i tak o tym usłyszą, a zresztą nie rzuciliby się tłumem do garażu. Chciał raczej uspokoić Dally'ego i pomóc mu odzyskać zmysły.
Ludzie nie są tak onieśmielający jak zasady obowiązujące we wszechświecie.
Szczęście było siłą porządkującą wszechświat, mogło cię stworzyć albo zniszczyć w ciągu jednego uderzenia serca.
Nie sposób się oprzeć sukcesowi. On jest jak miejsce zbrodni, coś, co oczarowuje najgorszą stronę umysłu.
Mogłem się wycofać i ocalić, lecz włączyły się te wszystkie inne czynniki. Tacy już jesteśmy, my, uzależnieni. Nie umiemy zignorować znaków.
Istnieją twarze, które zdają się zapadać w zwolnionym tempie niczym urwiska wysadzane dynamitem przez ekspertów. Twarze przypominające ci, że życie nie jest takie, jak ci się wydaje, i że nikt nie wychodzi z niego bez szwanku.
Człowiek zawsze musi zmierzać ku jakiejś ostatniej chwili, ku jakiemuś objawieniu, a gdy ono nastąpi, on nagle się zatrzymuje. To chyba to: zupełne zniknięcie.
Poczułem się pobudzony, agresywny. Tak działa nagła wygrana. Wydobędzie cię z miesięcy przygnębienia i zwątpienia w siebie, z dni cichego strachu. To przypływ zwierzęcej arogancji w rodzaju tych, jakich musisz doświadczyć, aby sobie przypomnieć, że żyjesz. Że jesteś skazany na życie.
Samotność i utrata są regułą, a lata mijają, zanim człowiek się spostrzeże...
Człowiek uczy się nie wyjawiać niczego nikomu, nawet kobiecie, z którą przez jakiś czas dzieli łóżko, i wkrótce ta skrytość staje się jego drugą naturą, niekwestionowanym trybem zachowania.
Nie wierzę w zmiany. Jesteśmy, kim jesteśmy; człowiek przegrany przegrywa.
Wróciła do mnie przeszłość i niebawem zanurzyłem się w niej tak, jak po cichu zapada się w koszmar, z którego nie można się wydostać. „Jakże pozbawione znaczenia i monotonne jest ludzkie życie – pomyślałem".
Takie jest jin i jang przyjemności gracza. Oskubanie i bycie oskubanym to jedno i to samo. Człowiek staje się sadystą i masochistą nie tylko tego samego dnia albo tej samej nocy, lecz w tej samej chwili. Jest w tym przecież coś wielkopańskiego.
Musiałem balansować na napiętej linie, a byłem marnym linoskoczkiem.
Kobieta potrafi wyczuć nieuchronność męskich przeprosin. Są jak burzowa chmura nadciągająca, żeby skąpać cię w deszczu.