- Nie lubię Biblii - przerwał mu Michael.
- Nikt jej nie lubi. Spróbuj zamiast tego "Króla Lira". Ale ty nie lubisz czytać niczego.
- Dlatego właśnie postanowiłem zostać artystą.
- Nigdy tak naprawdę do niczego się nie przyłożyłeś, prawda?
- Nigdy tak naprawdę mi nie zależało. Znacznie łatwiej jest nie chcieć odnieść sukcesu w niczym, czyż nie?
- Nieprawda. Dobrze jest czegoś pragnąć. Teraz się o tym przekonuję. Kiedyś budziłem się rano każdego dnia z głową pełną pomysłów i nie mogłem się doczekać, żeby je zrealizować. Teraz budzę się apatyczny i zastanawiam się, w jaki sposób mógłbym się rozerwać. To zdarzyło się z dnia na dzień. Któregoś dnia obudziłem się stary, tak po prostu. Skończyła się moja młodość, a mam tylko sześćdziesiąt dziewięć lat.
Popularne tagi cytatów
Inne cytaty z tagiem miłość
Tak często kobiecy dotyk domaga się czegoś (…), kobieca czułość jest zachłanna, kobieca zmysłowość nieuczciwa.
Jednak miłość nie daje i nie dawała szczęścia. Wręcz przeciwnie, zawsze jest niepokojem, polem bitwy, ciągiem bezsennych nocy, podczas których zadajemy sobie mnóstwo pytań, dręczą nas wątpliwości. Na prawdziwą miłość składa się ekstaza i udręka.
Kochać kogoś oznacza przyznać,że ma i dobre,i złe strony.
Inne cytaty z tagiem ludzie
Nie, wszyscy jednakowo muszą się uczyć... nikt się nie urodził, żeby umieć od razu.
Ci, co łyknęli trochę mądrości, są największymi głupcami.
Pisze się o zabliźnionych ranach, nader dowolnie przywołując zjawisko z dziedziny patologii skóry, tymczasem w życiu jednostki nic takiego nie istnieje. Tu są otwarte rany; czasem się kurczą, już nie większe od ukłucia szpilką, niemniej wciąż rany. Lepiej porównać ślady cierpienia z utratą palca lub oka. Może być tak, że nie odczujemy ich braku nawet przez chwilę, jak rok długi...
RozwińInne cytaty z tagiem pieniądze
(...) pieniądze kto ma, idzie na komedię, a kto ich nie ma, w domu ma tragedię.
Problemem nie jest zarabianie pieniędzy samo w sobie - uskarżał się. - Problemem jest zarabiać je, robiąc coś, czemu warto poświęcić życie.
Czasem zadaję sobie pytanie, po jaką cholerę tak harujemy? Dla forsy? Ale po jakiego diabła nam te pieniądze, jeżeli nie robimy nic innego, tylko harujemy, żeby je zarobić?