Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Thomas Feibel
3
5,7/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,7/10średnia ocena książek autora
7 przeczytało książki autora
4 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Zabójca w dziecinnym pokoju. Przemoc i gry komputerowe
Thomas Feibel
5,7 z 6 ocen
10 czytelników 1 opinia
2006
Najnowsze opinie o książkach autora
Zabójca w dziecinnym pokoju. Przemoc i gry komputerowe Thomas Feibel
5,7
Przeczytałam tę książkę dziś na zajęciach (co nie świadczy zbyt dobrze o samych zajęciach; coś trzeba było robić).
Przez cały czas miałam niejasne poczucie, że nie umiem ocenić tej książki. Że nawet nie wiem jakie stanowisko ma autor. Same ogólniki itd. Dużo o wychowaniu, mało o samych grach, w sumie nic szczególnego.
Z pomocą przyszedł mi fragment ze strony 141, który zacytuję w całości:
"Historie w grach nie wywołują poruszenia, bo nie są istotne dla graczy. "To, co opowiadają gry, ma niewiele wspólnego z filmem, a dużo z fizyką - uważa Mertens - a to, co dzieje się w grze, mało wspólnego z literaturą, a dużo z architekturą. Zaś to, co gry osiągają, jest w niewielkim stopniu psychologią, a w dużym logistyką. Ważniejszy jest wygląd joysticka niż postaci."
Także postacie są tylko środkiem do celu. Zadziwiające jest także to, że gry komputerowe posługują się takimi samymi środkami przy budowaniu dramaturgii jak filmy: muzyką, obrazami, hałasami i profesjonalnymi narratorami. A mimo to nie poruszają gracza."
!!!
Można by tłumaczyć autora, że "och, książka z 2004, nie było wtedy jeszcze Mass Effectów, nie masz co oceniać", ale to ŻADNE tłumaczenie. W 2004 roku były na rynku gry takie jak Deus Ex, Diablo II, dwie części Gothica, Baldur's Gate II, Star Wars: Knights of the Old Republic z GENIALNĄ historią, za która należą się ukłony twórcom, dwie części Syberii... To są tytuły, których się nie włącza po to by pozabijać przeciwników (no, może oprócz Diablo, ale pamiętam co czułam poznając fabułę tej gry i, z dłonią na sercu, mogę powiedzieć, że to było coś, co naprawdę mnie wciągnęło). To są gry, w które gra się właśnie dla opowiadanej historii i dlatego, że możesz być ich częścią.
Właśnie ten cytat potwierdził moje powątpiewanie: tak, autor znów nie ma najmniejszego pojęcia o czym pisze. I choć książka ma parę mniej lub bardziej wartościowych stwierdzeń - na dodatek na korzyść gier (!) - to po takim fragmencie nie mogę wystawić wyższej oceny. I nie wystawię.