Jest niemiecką pisarką, terapeutką i artystką, często odwołującą się w swojej pracy i twórczości do kwestii przynależności oraz dziedzictwa historycznego. Podobnie jak wielu Niemców, zmaga się z ciężarem II wojny światowej – i to właśnie z tych uczuć zrodziła się książka „Lalki z getta”. Obecnie autorka mieszka w Brighton w Anglii i pracuje nad kolejną powieścią.
Lalki z getta to historia żydowskiego chłopca z Warszawy, który po śmierci swojego dziadka odkrywa tajemnice jego płaszcza.
Za jego sprawą chłopiec odnajduje w sobie talent lalkarski i chodzi po getcie ze swoją trupą pacynek wystawiając przedstawienia dla najmłodszych. Przyuważony przez nazistów, zmuszony zostaje do wystawiania przedstawień także dla wroga. Choć w tę fikcyjną powieść wmieszane są prawdziwe postaci, warto pamiętać, że obraz wojny daleko odbiega od rzeczywistości i nie należy oczekiwać w tej książce zbyt wielu faktów. Mimo to bardzo podobała mi się sama fabuła, bo w życiu chłopca działo się dużo trzymających w napięciu historii, a wielki płaszcz po dziadku odgrywał w nich główną rolę.
Jedyne, co denerwowało mnie w tej książce to amerykańskobrzmiące imiona - i to u Polaków…
Generalnie książka jest napisana bardzo ładnym językiem, więc wielka szkoda, że nie zwrócono uwagi na ten „szczegół”.
Tak czy inaczej - chętnie przeczytam tę powieść.
LALKI Z GETTA
Eva Weaver
Przejmujący obraz wojny widziany oczami dziecka.
Mika to żydowski chłopiec, który na początku wojny odziedziczył po dziadku jego płaszcz i kolekcję pacynek ukrytą w jego wewnętrznych kieszeniach.
Dzięki lalkom i swoim zdolnościom pomaga oderwać się dzieciom i dorosłym od wojennej codzienności i zapomnieć o jej potwornościach.
Pewnego dnia na Mikę swoją uwagę zwraca Niemiec. Od tej pory musi zapewniać rozrywkę oprawcom i każdego dnia walczyć o przetrwanie.
Jedna z pacynek wędruje do Niemca Maxa, żołnierza, któremu Mika dużo zawdzięcza.
Max po latach opowiada o swoich przeżyciach w Polsce i w syberyjskim gulagu.
"Lalki z getta" to fikcyjna powieść, a mimo to czytając ją mamy wrażenie, że to mogło wydarzyć się naprawdę.
Autorka w przejmujący sposób opisuje losy chłopca, który przeżył dzięki pacynkom odziedziczonym po dziadku. To również opisane wydarzenia oczami Maxa, który pomagał chłopcu, a finalnie skończył na Syberii.
Pozornie osobne opowieści, a jednak sploty życiowe po wielu latach łączą puzzle w całość. Dostajemy pięknie napisane zakończenie tak dramatycznej historii.
Nie wszyscy są źli, niektórzy urodzili się po niewłaściwej stronie.
Dla fanów literatury wojennej oraz wzruszających, pełnych emocji powieści ta książka będzie idealna.