Jest niemiecką pisarką, terapeutką i artystką, często odwołującą się w swojej pracy i twórczości do kwestii przynależności oraz dziedzictwa historycznego. Podobnie jak wielu Niemców, zmaga się z ciężarem II wojny światowej – i to właśnie z tych uczuć zrodziła się książka „Lalki z getta”. Obecnie autorka mieszka w Brighton w Anglii i pracuje nad kolejną powieścią.
Czy w czasach wojny można znaleźć coś, co choć na chwilę zajmie głowę i przyniesie ulgę w cierpieniu i strachu?
Napady na społeczeństwo, pogarda skierowana w stronę Żydów. Podzielenie ludzi i miasta na dwie części – żydowską, gdzie ludzie umierają z głodu i chorób. Kradzieże, ubóstwo i śmierć. I strona, gdzie panuje dobrobyt, a żołnierze czerpią z życia pełnymi garściami. „Lalki z getta” to opowieść o przetrwaniu i poświęceniu. Wywóz ludzi na pewną śmierć. Mika jako młody chłopiec przebywał w części żydowskiej, gdzie używał lalek – pacynek stworzonych przez swojego dziadka, a później przez siebie jako rekwizytów do wystawiania przedstawień. Po śmierci dziadka odziedziczył po nim wyjątkowy płaszcz, w którym znajdowało się wszystko, bo.. Miał ukryte kieszenie, w których można było ukryć własne skarby. Szczęściem w nieszczęściu i w pewien sposób ratunkiem było to, że wśród tłumu Mikę zauważył jeden z żołnierzy niemieckich - Max, który rozkazał chłopcu rozegrać spektakl wśród innych Niemców. W ramach zapłaty chłopiec otrzymywał chleb, czasem słoik dżemu i ser. Lalki i ich „dusze” były odskocznią od piekła, przez które przechodzili ludzie.
Książka bardzo wzruszająca – młodzieniec, który w domu dziecka dla porzuconych maluchów, chorujących na gruźlicę wystawiał przedstawienia, by choć na chwilę osłodzić im gorycz dnia codziennego. Dzięki swoim znajomościom i zaufaniu, którym obdarzyli go Niemcy chłopak ratował dzieci żydowskie, przenosząc je na drugą stronę, gdzie mieli szansę na normalne życie.
Znajdujemy tutaj opis getta z dwóch perspektyw – żydowskiego chłopca i żołnierza niemieckiego, który sam stał się więźniem i został zesłany do obozu na Sybirze. Jak to mówią „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”.
Miłość w czasach wojny, przyjaźń, oddanie i braterstwo – o tym przeczytacie w tej pozycji. Niesamowicie oddaje klimat wojny i walki o życie. Pozycja obowiązkowa dla miłośników takiej literatury. Polecam.
Autorka w swej powieści przedstawia fikcyjną historię Miki, żydowskiego chłopca, który dziedziczy po swoim dziadku niezwykły płaszcz. Jego kieszenie kryją w sobie mnóstwo rodzinnych wspomnień i tajemnic oraz kolekcję własnoręcznie wykonanych pacynek. Chłopak, dzięki lalkom i swoim umiejętnościom postanawia wystawiać przedstawienia i tym samym nieść pocieszenie i chwilowe oderwanie od wojennej rzeczywistości żyjącym w gettcie ludziom. Pewnego razu, na wracającego do domu Mike zwrócił uwagę jeden z niemieckich żołnierzy - Max. Od tego czasu chłopak musiał zapewniać rozrywkę i wystawiać przedstawienia również dla swoich wrogów. W zamian za to otrzymywał chleb, słoik dżemu czy leki. Udawało mu się też pod połami obszernego dziadkowego płaszcza przemycać dzieci z sierocińca, ratując im tym samym życie. Między Mika, a Maxem nawiązała się na tyle silna relacja, że chłopak w zamian za uratowanie życia swoich najbliższych od wywózki do obozu zagłady, postanowił podarować żołnierzowi jedna ze swoich najbliższych sercu pacynek - Księcia, którego wykonał jego nieżyjący już dziadek.
Książka podzielona jest na trzy części; pierwsza opowiada jak wyglądało życie Miki i jego rodziny w gettcie, poznajemy jego codzienną, heroiczną walkę o przetrwanie i zachowanie honor. Druga część, napisana jest z perspektywy widzianej oczami niemieckiego żołnierza Maxa, zesłaniu go na Syberię i przejmującej ucieczki z tego okropnego miejsca do domu. Trzecia część, to czasy współczesne i próba odnalezienie Miki przez Marę, wnuczkę Maxa. Czy zakończy się powodzeniem i niepozorna pacynka Księcia trafi ponownie do jej właściciela? Tego dowiecie się czytając książkę 😊
Opisana historia pomimo trudnej wojennej tematyki, jest bardzo ciekawa i tchnie nadzieją na to, że niezależnie z jakimi trudnościami nam się w życiu przyjdzie zmierzyć, warto zawsze szukać pozytywnych stron, oraz doceniać nawet drobne rzeczy.
Pierwsza część bardzo mnie wciągnęł, natomiast w drugiej odniosłam wrażenie jak by autorka na siłę dodawała objętości książce, poprzez obszerne opisy. Myślę że te 11 rozdziałów, można by zamknąć w dwóch i to by w zupełności wystarczyło 😊 ale jak na debiut uważam, że była to dobra książka, warta uwagi i polecenia.