Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Eliza Moraczewska
Źródło: http://poecipogodzinach.blogspot.com/2014/10/eliza-moraczewska.html
2
5,1/10
Pisze książki: literatura piękna, poezja
Prozaiczka, poetka, kulturoznawca. Stale współpracuje z czasopismem muzycznym Meakultura, gdzie publikuje felietony z zakresu muzyki artystycznej oraz wywiady. Debiutowała w 2013 roku zarówno w prozie, powieścią Jako w niebie (Novae Res),dostrzeżonej w I edycji konkursu Literacki Debiut Roku, jak i w poezji na festiwalu Poznań Poetów. Debiutancka książka doczekała się wielu pozytywnych recenzji, m.in. w Odrze i Lampie. Laureatka licznych konkursów literackich, m.in. Krajobrazów Słowa w Kędzierzynie-Koźlu, im. Morawskiego w Gorzowie, im. Hłaski w Chorzowie, im. Grochowiaka w Lesznie, im. Snopkiewicz w Zawierciu.
5,1/10średnia ocena książek autora
13 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Jako w niebie Eliza Moraczewska
5,1
Z czym, a raczej z kim kojarzą nam się osoby, które przebywają na balkonie i obserwują życie innych? Są to najczęściej kobiety mające za dużo czasu wolnego i nie wiedzą po prostu, co z tym zrobić. Nie dziwi nas zbytnio to, gdy takimi osobami okazują się „babcie” będące na emeryturze. Wtedy znajdujemy dla nich milion lub garstkę usprawiedliwień. Jednakże zawsze jest to dosyć nieprzyjemne. Kto lubi być potajemnie obserwowanym, szczególnie wtedy, gdy chcemy coś ukryć przed oczami innych? Często jednak jesteśmy świadomi takiej obserwacji, ale machamy na to ręką i po chwili przysłowiowa „babcia” znika w naszej niepamięci. A co jeśli taką osobą okazuje się kobieta jeszcze w kwiecie wieku, dla której emerytura to jeszcze przyszłość?
Iga jest właśnie taką osobą. Jej egzystencja opiera się na kilku punktach: spaniu, piciu kawy, paleniu papierosów i siedzeniu na balkonie. Autorka nie podaje wieku głównej bohaterki, jednakże można przypuszczać, że nie jest ona osobą będącą w tzw. „jesieni” życia. Od razu nasuwa się tutaj pytanie, a mianowicie: dlaczego kobieta, zdolna jeszcze do pracy, żyje życiem innych, a swoje zostawia na uboczu, czekając na nie wiadomo co? A autorka nie wyjaśnia tego, oraz nie podaje do wiadomości czytelnika, dlaczego bohaterka tak postępuje i co ją do tego skłoniło.
Przeczytałam historię o pewnej kobiecie, dla której sensem istnienia jest podglądanie innych. I jaki z tego morał? A taki, że czasem możemy być świadkami czegoś, na co nie jesteśmy przygotowani psychicznie oraz taki, iż można popaść „uzależnienie”. Uzależnić się od czyjegoś życia. Nigdy bym nie przypuszczała, że istnieje przedstawiona w tej książce taka forma „narkotyku”. Oprócz tego, po tej lekturze zostaje garstka luźnych słów typu: spanie, papieros, balkon, zakupy i bezsens. Historia jest wielowątkowa, niektóre z nich są bardziej inne mniej ciekawe, niektóre bez, może nie wyjaśnienia, lecz na pewno bez zrozumienia. Po co daje się wątki, skoro nie wnoszą niczego w życie czytelnika oraz nie stanowią formę rozrywki i relaksu? Istnieć tylko po to by być? Mieć tylko dla samego faktu posiadania? Jakoś taka forma za mną nie przemawia.
Jako w niebie jest bardzo trudną lekturą. Język specyficzny, niekiedy bardzo filozoficzny, czasem czytelnik może mieć wrażenie zagubienia i niezrozumienia. Chociaż na swój sposób styl autorki jest naprawdę ciekawy, jednak w nadmiarze staje się uciążliwy, nudny i niestety ciężkostrawny.
Dodatkowo wielokrotnie pojawiają się słowa, których znaczenia nawet ja nie znam (studentka),a co dopiero inni (nie oznacza to jednak, że jestem lepsza, czy znam więcej słów od innych ludzi. Co to, to nie!) – no chyba, że odbiorcami jest konkretna grupa. Oprócz tego w tekście znajdują się wtrącenia w różnych językach (z tego, co zdążyłam rozszyfrować, to zwroty po angielski, niemiecku i łacinie). Nie byłoby problemu, gdyby były jakieś tłumaczenia tych zwrotów. Nie wszyscy muszą biegle posługiwać się łaciną, bądź niemieckim. Rozumiem autorkę i domyślam się, dlaczego postanowiła umieścić w Jako w niebie te obcojęzyczne fragmenty, jednakże przydałyby się przypisy, no chyba, że każdy wie, co oznacza Vipera berus (s. 98 – żmija zygzakowata tł. Tłumacz Google) i va bene (s. 35 – Ah dobrze tł. Tłumacz Google).
Nastawiłam się na ciekawy, wciągający i niesamowicie psychologiczny portret kobiety, żyjącej problemami innych. Co otrzymałam? Nudną, niekiedy irytującą powieść, przy której bardzo często popadałam w melancholiny nastrój i tzw. zawieszenie. Nie wspominając o tym iż w trakcie czytania myślałam o wszystkim, tylko nie o dziejącej się akcji. W konsekwencji musiałam powracać do akapitów wcześniej, bo po prostu traciłam wątek (niekiedy jest to bardzo irytujące). Owszem, występuje w niej dużo skojarzeń i dopowiedzeń, ale czasami nie wiadomo, dlaczego są takie odwołania i skojarzenia, a nie inne. Żyje życiem innych, by nadać sens własnemu? W moim mniemaniu pomysł nie do końca realizowany.
Ogólnie rzecz ujmując, w swojej subiektywnej opinii, jest to ciężka i nudnawa historyjka. Nagłych zwrotów akcji nie ma, a jedyną formą aktywności bohaterki jest wyprawa do kuchni po kubek kawy i powrót na balkon, gdzie można wypalić papierosa. I wypad do sklepu po zakupy. Powiem szczerze. JA zmarnowałam na nią czas, ale nie oznacza to, że komuś ta pozycja się nie spodoba. Na swój sposób jest ciekawa, sam pomysł dobry, jednak gorzej z wykonaniem. Jako w niebie okazało się lekturą nie w moim guście. Dlatego tak niska ocena.
___
[http://dzosefinn.blogspot.com/2013/06/moraczewska-eliza-jako-w-niebie.html]
Jako w niebie Eliza Moraczewska
5,1
„Samotność to taka straszna trwoga, ogarnia mnie, przenika mnie” – tak śpiewa artysta.
„Nadam własnemu życiu sens, żywiąc się życiem innych” – tak robi kobieta.
Iga jest wdową, która po stracie męża nie potrafi znaleźć dla siebie miejsca. Całe tygodnie spędza w pustym mieszkaniu, obserwując przez okno co robią jej sąsiedzi. Wie dokładnie kto i o której wychodzi do pracy, kiedy idą na zakupy oraz jak spędzają czas wolny. Iga nie jest jednak wścibską babą o przestarzałych poglądach. To inteligentna kobieta, której zwyczajnie brakuje pewności siebie oraz odwagi by znowu stanąć na własnych nogach. Przypadek, a właściwie brak gotówki sprawa, że do jej mieszkania wprowadza się sublokatorka Monika. Czy obecność drugiego człowieka ułatwi Idze walkę ze strachem? A może będzie wręcz odwrotnie i kobieta jeszcze bardziej wycofa się ze społecznego życia?
Nie wiem czy Jako w niebie to zapis osobistych doświadczeń autorki, czy może tylko zbiór jej wyobrażeń na temat samotności, ale nie zmienia to faktu, że książka jest naprawdę dobra. Moraczewska dała radę połączyć realizm przedstawionej tu sytuacji z dosadnością, która nikogo nie zostawi obojętnym. Iga nienawidzi siebie za to kim się stała. Myśli o samobójstwie, ucieka w fantazje obsesyjnie podglądając innych. Trudno mi stwierdzić bym ją polubiła jako osobę, jednak możliwość wniknięcia w jej umysł była dla mnie ciekawym doświadczeniem.
Bez wątpienia samotność to jedna z najgorszych rzeczy, jakie mogą spotkać współczesnego człowieka. Niby żyjemy w globalnej wiosce, gdzie do nawiązania kontaktu wystarczy wciśnięcie guzika w telefonie, a jednak czujemy się coraz bardziej wyobcowani i zdani na łaskę losu. Można powiedzieć, że Jako w niebie to tylko kolejny głos w toczącej się dyskusji na temat depresji, ale prawda jest taka, że w tej historii każdy ma szansę odnaleźć cząstkę samego siebie.
Lektura do powolnego, uważnego czytania.
Eliza Moraczewska „Jako w niebie”
Ilość stron: 166
Wyd. Novae Res
Ocena: 5/6
http://od-deski-do-deski.blogspot.com/2013/02/jako-w-niebie-eliza-moraczewska.html