Bardzo dziwna książka. I jakże niezwykle wartościowa! Liszt pisarzem nie był, co zresztą widać, ale te jego afektowane frazy są wciąż bardzo wzruszające. Te wyidealizowane opisy Polski, polskich tańców (to w szczególności),są niezwykle egzaltowane, ale przez to czyż nie piękne? Liszt był tym zachwycony, tym wszystkim, postacią Chopina i jego tłem, więc czemu nie miałby tego zachwytu wyrażać? Książka właściwie mówi więcej o Liszcie niż o Chopinie. Ale i tak, dokument bardzo dla nas wartościowy.
Tak szczerze, to po lekturze tej książki więcej się dowiedziałam o Liszcie, niż o Chopinie - styl pisania (pełen ekscytacji i egzaltacji) wysuwa na plan pierwszy osobowość Autora, a trochę mało czuć tu "ducha" Chopina, który był zupełnie innym człowiekiem niż Liszt (co słychać w twórczości obu tych Romantyków). Dlatego pod względem merytorycznym książkę oceniam jako słabą. Pamiętajmy jednak, że ostatecznie Liszt był mistrzem klawiatury, a nie pióra...