Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać422
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marcin Pojałowski
Znany jako: "Roger"
1
7,8/10
Pisze książki: albumy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,8/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
12 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Bieszczady z nieba Hubert Adamczyk
7,8
Mam ogromny niedosyt po przestudiowaniu tego albumu. Przede wszystkim za macosze potraktowanie samych Bieszczadów, które ograniczono praktycznie do pasma dwóch sztandarowych połonin i najbliższego otoczenia Tarnicy. Zabrakło malowniczych Rawek (majaczą gdzieś na horyzoncie paru zdjęć),Krzemieńca, okolic Riabej Skały, obu Jaseł czy bardzo wdzięcznego dla fotografów szczytu Dwernika Kamienia. Z kolei w rozdziale poświęconym cerkwiom nie znajdziemy bynajmniej magicznej Łopienki (wraz z całą doliną) czy choćby Smolnika nad Sanem, a w dolinach rzek - Sinych Wirów na Wetlince (mamy tu za to - nie wiedzieć czemu - np.: Chatę Socjologa!). Wielka, wielka szkoda.
Niektóre ze zdjęć poddano zbyt dużemu powiększeniu, co niestety odbiło się na ich jakości. Skrajnym przypadkiem jest foto ruin cerkwi w Krywem, które wygląda nie jak zdjęcie, a jak impresjonistyczny obraz. Zastanawia mnie też tendencja do rozmywania się obiektów na dalszym planie. W dobie dzisiejszych układów optycznych i matryc jest to co najmniej dziwne. Widziałem inne zdjęcia robione z motolotni i jakimś trafem były ostre na całym obszarze.
Odnośnie samego wydania - jestem wielkim przeciwnikiem kolorowania na czarno kart w albumach, z tej to prostej przyczyny, że zostają na nich później nieeleganckie odciski palców. Wątpliwą atrakcją jest również nużący i - moim zdaniem - niepotrzebny opis geologiczny tych terenów, o wiele ciekawsze byłoby z pewnością dyskretne naniesienie na niektóre panoramy ważniejszych nazw szczytów, dolin czy przełęczy, jak to się robi w przewodnikach. In minus należy również zapisać kwiatki w stylu "Połonina Caryńka", "pierszym" czy "nleży". Ogólnie - oceniłbym niżej, ale... Bieszczady!