nżynier chemik, z zamiłowania historyk, krajoznawca, autor popularnych przewodników turystycznych, opracowań krajoznawczych oraz licznych artykułów[1]. Członek honorowy Studenckiego Koła Przewodników Beskidzkich w Warszawie i Towarzystwa Karpackiego W latach 1983-1999 działał w Społecznej Komisji Opieki nad Zabytkami Sztuki Cerkiewnej przy Towarzystwie Opieki nad Zabytkami.
Właściciel "Wydawnictwa Stanisław Kryciński", wydającego książki z zakresu krajoznawstwa, turystyki, historii i etnografii.
Działając w Społecznej Komisji Opieki nad Zabytkami Sztuki Cerkiewnej przy Towarzystwie Opieki nad Zabytkami zorganizował w latach 1987-1998 piętnaście obozów konserwatorskich, w czasie których uczestnicy odnawiali opuszczone cmentarze na terenach pd-wsch Polski (w Bieszczadach i Beskidzie Niskim). W maju 1988 zorganizował obóz, którego uczestnicy dokonali renowacji cmentarza muzułmańskiego w Lebiedziewie k. Terespola.
Posłużyłem się dużą liczbą cytatów, co być może dla niektórych wyda się irytujące. Jednak często wolałem posłużyć się cudzymi słowami niż pr...
Posłużyłem się dużą liczbą cytatów, co być może dla niektórych wyda się irytujące. Jednak często wolałem posłużyć się cudzymi słowami niż przerabiać je na swoje, ze szkodą dla oryginału.
Temat książki jest bardzo ciekawy. Plusem jest poruszenie tematu Łemków na południowym stoku Karpat. Szczególnie cenię rozdziały o cerkwiach. Niestety praca nie jest bez wad.
Jest niedopracowana edytorsko, niepoprawnie odmienione słowa pojawiają się nagminnie. Warstwa historiograficzna pozostawia wiele do życzenia, szczególnie w końcowych rozdziałach. Niektóre sformułowania są błędne ( np. Cesarstwo Austro-Węgierskie, bardziej odpowiednie było sformułowanie ,,monarchia", wszak cesarz Austrii, na Węgrzech był królem [ c.k. monarcha ] ). Książka powiela mity historyczne, np. wynagrodzenia przez administrację austriacką za ściętą głowę szlachcica w czasie rabacji galicyjskiej. Autor przytacza zbyt długie fragmenty innych prac, bądź wspomnień, czasem nawet po kilka stron. Bibliografia jest uboga.
Reasumując, temat bardzo ciekawy, jednak niektóre fragmenty pozostawiają wiele do życzenia. Mimo to chętnie sięgnę po drugi tom.
Książka dla miłośników historii regionalnej. Tylko im się spodoba i tylko im polecam.
Jest to już czwarta z kolei czytana przeze mnie książka autora poświęcona bieszczadzkim miejscowościom. Znajdziemy tu monografię wielu wsi. Wśród nich są np. Chrewt, Polana, Paniszczów, Sokole, Horodek, Rosolin, Łopienka, Terka, Zawóz, Czarna, Rabe, Bandrów. Wsie te istniały niekiedy od XV wieku. Trudna historia tego regionu (wysiedlenia) doprowadziła do zniknięcia wielu z nich.
Stanislaw Kryciński jest wielkim pasjonatem regionu. Od lat podróżuje po bieszczadzkich dolinach i szpera w archiwach. Przyczynił się do ocalenia od zapomnienia wielu cmentarzy i innych miejsc. Książki są efektem jego żmudnej pracy. Ocalają od zapomnienia to, co dawno zapomniane.
Najciekawsze fragmenty książki dotyczą cerkwi w Łopience, która opuszczona przez wiele lat, dzięki pracy paru zapaleńców znów próbuje wrócić choć trochę do swej dawnej świetności. Dziś stoi samotna wśród łąk i drzew. Kiedyś była sercem wsi, a na odpust ściągały tu tysiące wiernych.
Inne ciekawe fragmenty przybliżają konflikt polsko-ukraiński mieszkańców Terki i Wołkowyi. Autor szczegółowo opisuje, jak doszło do masakry ludności w Terce. Opisuje wysiedlenia, zniszczenie wielu cerkwi. Z żalem mówi, że akcja "Wisła" i wszystko to, co potem nastąpiło zniszczyły tutejszą wielokulturowość.
Równie ciekawe są pozostałe książki autora z cyklu Bieszczady (pisałam o nich opinie). Są to: "Tam gdzie diabły, hucuły ukraińce", "Od Komańczy do Wołosatego", "Gdzie dzwonnica głucha otulona w chmury".
Polecam wszystkie, ale tylko tym naprawdę zaintetrsowanym. Ja już szykuję się do spotkania z kolejną częścią.