Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anna Wawrzycka
3
5,6/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,6/10średnia ocena książek autora
30 przeczytało książki autora
20 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Ostatni szwadron Anna Wawrzycka
5,9
Jako że całkiem niedawno czytałem książkę Jacka Komudy "Hubal", "Ostatni szwadron" Anny Wawrzyckiej zaciekawił mnie. I choć trudno tu w ogóle mówić o porównywaniu, muszę przyznać, że książeczka z 1972 roku jest całkiem znośna. Da się ją czytać, lecz kiedy autorka dochodzi do końcowych konkluzji „edukacyjnych”, w których myśl pada klasyczna peerelowska teza o „staniu z bronią u nogi” (w odniesieniu do AK – w pewnym sensie jako pohubalowskiej partyzantki) oraz wiekopomnych dokonań Gwardii Ludowej – trudno brać tekst Wawrzyckiej na poważnie. No ale takie były ówczesne standardy.
W MON-owskiej opowiastce bije też w oczy inny charakterystyczny „standard” komunistycznej narracji: ani słowa o wschodnim najeźdźcy. Jest tylko i wyłącznie jeden wróg: Niemcy. Przez dzieje majora „Hubala” bolszewicy w ogóle się nie przewijają. Ani słowa o wrześniowych perypetiach na wschodzie – od razu 400-kilometrowy rajd na odsiecz broniącej się Warszawie. Jeżeli pada data 17 września 1939 – to tylko w kontekście ucieczki polskiego rządu. Proste i wygodne. Tym bardziej że to faktycznie Niemcy stali się później wojennym przeciwnikiem majora Dobrzańskiego.
Reasumując, z książeczki Biblioteki Żółtego Tygrysa coś tam o „Hubalu” dowiedzieć się można, ale zalecałbym podchodzić do tego źródła jak do uzupełniającej ciekawostki. Na jej tle powieść Komudy wydaje się dziełem doniosłym, wyczerpującym, nieomal doskonałym, że o epickim rozmachu i różnicach w walorach literackich już nawet nie ma co wspominać.
http://www.rafalsocha.com/2017/04/04/komuda-vs-biblioteka-zoltego-tygrysa/