Polska pisarka, tłumaczka literatury angielskiej, francuskiej i niemieckiej.
W latach 1921-1939 mieszkała w Gdańsku, gdzie jej ojciec (posiadający obywatelstwo gdańskie) był dość zamożnym przedsiębiorcą w branży spedycji międzynarodowej. Ukończyła Liceum Sióstr Niepokalanek w Szymanowie i tam w 1939 r. uzyskała maturę. Po wybuchu wojny władze III Rzeszy skonfiskowały ojcu mieszkanie w Gdańsku i cały majątek, a w 1940 r. osadziły go w Dachau, gdzie niebawem zmarł. Kurecka po kilkumiesięcznym pobycie w Berlinie, we wrześniu 1940 r. znalazła się w Warszawie i tam spędziła cały okres okupacji. W powstaniu warszawskim wzięła udział jako pielęgniarka.
W 1945 r. wyszła za Witolda Wirpszę, w następnym roku urodziła syna Aleksandra, znanego jako Leszek Szaruga. W latach 1947-1955 mieszkała w Szczecinie. Zadebiutowała w 1948 r. na łamach "Wiadomości Literackich" jako tłumaczka Dżumy A. Camusa. Wspólnie z mężem tłumaczyła Doktora Faustusa T. Manna. W latach 1955-1970 zamieszkiwała w Warszawie. W tym okresie powstawały jej najważniejsze tłumaczenia (często wraz z mężem): Gra szklanych paciorków i Demian H. Hessego, opowiadania T. Manna, Śmierć Wergiliusza H. Brocha, Młyn Lewina J. Bobrowskiego. Wspólnie z Witoldem Wirpszą przygotowała antologię Z poezji Wietnamu (1962). Zajmowała się też własną twórczością: napisała książki biograficzne o H. Ch. Andersenie i T. Mannie oraz esej Diabelne tarapaty. Atmosfera w Polsce po marcu 1968 r. skłoniła ją do emigracji wraz z mężem; w 1970 r. oboje wyjechali do Austrii, następnie przebywali w Szwajcarii i Berlinie Zachodnim. Na Wolnym Uniwersytecie Berlina Kurecka ukończyła studia romanistyczne. Współpracowała z Rozgłośnią Polską Radia Wolna Europa i z prasą emigracyjną – paryską "Kulturą" i berlińskim "Archipelagiem".
Lipski kantor rozsadził owe ramy, stwarzając dzieło wstrząsające, potężne i przepojone głęboką ludzką treścią. Była to na owe czasy doprawdy...
Lipski kantor rozsadził owe ramy, stwarzając dzieło wstrząsające, potężne i przepojone głęboką ludzką treścią. Była to na owe czasy doprawdy nowość niesłychana, aby muzyka przemówiła tak wyrazistym głosem.
Skromny, pracowity, oddany rodzinie, kochający mąż i wspaniały troszczący się o dzieci ojciec , a jednocześnie srogi , wymagający nauczyciel muzyki, trzymający dyscyplinę w szkole, walczący o lepsze warunki pracy i o pozostawienie muzyki w szkole Lipski kantor Jan Sebastian Bach – takim go autorka tej książki człowiekiem opisuje. Wielki muzyk, który za życia doceniany za swoją działalność , a po śmierci uznany za jednego z największych kompozytorów i znawców instrumentów . Książka moim zdaniem przeznaczona dla wszystkich, którzy ciekawi są dziejów Jana Sebastiana.
Nie zdążyła, choć chciała wszystko ująć w pospiesznie zapisywanych słowach.
Lecz pośpiechu nie widać w lirycznym wprowadzeniu w dzieciństwo autorki przesycone nostalgią za porządkiem i pewnością. Cieniem kładzie się na nim śmierć i rozpacz po śmierci, ale istnieje przecież wciąż rodzina, bliskie sercu miasto, koleżanki, obowiązki, zwykła codzienność niosąca zapomnienie.
Detale przesądzają o niezwykłości tej prozy - niby przegadanej, zawiłej, a tak pełnej smaku i intymności. Pióro, które trzeba szybko schować, bo wstyd takim pisać, ciastka w najlepszych europejskich restauracjach, szofer, wreszcie wojna, kolejna śmierć - i w końcu śmierć oczekiwana, własna, niepozwalająca na dokończenie zapisków.
Warto poznać świat sprzed niemal wieku, Gdańsk - nie byle jakie miasto, świadomość kształtowaną w okresie II RP, swobodę Europejki w pamięci przebiegającej sprintem przez wojnę, zatrzymującej się tylko tu i tam, by sportretować domowego lekarza czy zaprzyjaźnionego restauratora. I zdziwić się naiwnie: tacy są ludzie?
A jeśli kogoś nie zainteresuje snuta opowieść (choć trudno mi to sobie wyobrazić),może sięgnąć po tę książkę, by zanurzyć się na chwilę w pięknej, pulsującej ciepłem polszczyźnie.