Jesteśmy jedynym gatunkiem, który potrafi się śmiać, a mimo to zbyt dużą część swojego życia spędzamy bez śmiechu - przejmując się, narzekaj...
Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać4
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tony Vigorito
1
5,9/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,9/10średnia ocena książek autora
33 przeczytało książki autora
36 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Kłóć się nago. (...) To się doskonale sprawdza (...) Kiedy człowiek jest nago, trudno nie mieć do siebie dystansu. Pomyśl o Adamie i Ewie. Z...
Kłóć się nago. (...) To się doskonale sprawdza (...) Kiedy człowiek jest nago, trudno nie mieć do siebie dystansu. Pomyśl o Adamie i Ewie. Zgodnie z opowieścią byli nadzy w rajskim ogrodzie. I w raju nikt się nie sprzeczał. (...) Kłótnie nago są możliwe tylko między przyjaciółmi i kochankami.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Już za parę dni Tony Vigorito
5,9
„Dlaczego na jabłka nie mówi się czerwone?”
Muszę przyznać, że do zakupu tej książki zachęciła mnie okładka, w szczególności napisy na niej: „Fenomen niezależnej sceny literackiej” i „Seria kultowa”. Po jej przeczytaniu nie zgadzam się z wyżej wymienionymi pochwałami, na pewno nie zaliczyłabym tej powieści do serii kultowych. Nie jest też żadnym fenomenem.
„Już za parę dni” to opowieść o stworzeniu wirusa, który nie zabija ludzi, jedynie niszczy te funkcje mózgu, które odpowiedzialne są za poprawne odczytywanie symboli, w tym ludzkiej mowy. Głównym bohaterem jest Dr Fontanna Flake, który zostaje wplątany w tajny program, celem opracowania szczepionki niwelującej skutki działania wirusa. Niespodziewanie, eksperyment wymyka się spod kontroli i wirus zostaje wypuszczony na zewnątrz, tym samym powodując nie dające się przewidzieć konsekwencje dla ludzkości. Jeśli po tych paru zdaniach sądzicie, że jest to typowa powieść sensacyjna ze znanym w literaturze wątkiem apokalipsy, to jesteście w dużym błędzie. Trudno znaleźć w książce wątek sensacyjny oraz dobrze rozbudowaną akcję. Za to wszędzie roi się od (muszę to przyznać) ciekawych dialogów na temat ewolucji człowieka, filozofii życiowej i wielu egzystencjonalnych problemów ludzkości.
„Widzisz, paradoks to tylko sprzeczność założeń. Zmieniając założenia, pozbywasz się paradoksu”
Historia Flake nie kończy się. Nie wiadomo jak poradził sobie z nowym świecie, w którym ludzie komunikują się na głębszym poziomie niż dotychczas. Czytelnik sam może sobie dopisać jego dalsze losy.
Z pewnością autor zaprezentował oryginalny styl pisania. Mnie jednak on nie zachwycił. Jedyna rzecz, która w moim mniemaniu zasługuje na podkreślenie to odniesienie do apokalipsy – zagłady świata. Wbrew tysiącom książek, w których czytamy o końcu świata i ludzkości, pisarz zaprezentował odmienny punkt widzenia. Apokalipsa może oznaczać przejście na wyższy stopień ewolucji a niekoniecznie zagładę. I to moim zdaniem najważniejsza teza książki wzbudzająca nadzieję, że rzeczywiście może być to prawda.
Pomysł na fabułę był ciekawy ale gorzej poszło z jej wykonaniem.
Już za parę dni Tony Vigorito
5,9
Nie mogłam sobie odmówić powrotu do tej pozycji po prawie roku od jej przeczytania. Książkę przygarnęłam "na próbę" z jakiejś wystawki i na pewno jej nie opuszczę! Pierwsze skojarzenie to młoda i pokrętna opowieść "akademicka" - jakbym znalazła się w środku fabuły Woodyego Allena. Rzadko kiedy spotyka się taki typ poczucia humoru , czasem u J. Irvinga. Czytając, przenosiłam się na soczyste trawniki jakiegoś dobrego amerykańskiego collegu, gdzie rozpalona ideami młodzież dyskutuje w cieniu drzew o sprawach, o których tak naprawdę jeszcze nie ma pojęcia. Niby apokalipsa wisi nad planetą a ja się świetnie bawiłam przy dywagacjach na temat ładnych i zdrowych kupek którychś z bohaterów. Okazuje się, że nie zawsze wirus znaczy: totalna śmierć a koniec może być nowym początkiem. Tony - pisz więcej!