Francuski pisarz, podróżnik i przyrodnik, przyjaciel i uczeń Jana Jakuba Rousseau. Największą popularność przyniosła mu powieść sentymentalna "Paweł i Wirginia".
Jak do większości powieści, do niej również trzeba odpowiednio podejść. Każdemu ma prawo się spodobać lub nie, taki urok literatury, jednak czuję, że powinnam stanąć w jej obronie, mimo, iż samej ciśnie mi się na usta kilka nieprzychylnych uwag. Bo jak przebrnąć przez te opisy? Albo jak polubić tę naiwną parę? Pozytywnie odbierać sposób wychowania dwóch matek? Ciężko...
Opisy jednak (głównie natury) skądinąd niezwykle obszerne, miały w sobie duży urok, jeśli zwrócimy np. uwagę na piękny styl napisania. Paweł i Wirginia, którzy czasami rzeczywiście zaczynali działać na nerwy swoim uwielbieniem i całkowicie bezkrytycznym podejściem do świata, jakkolwiek budzili we mnie pewną sympatię. Na swój sposób ich przyjaźń była piękna. Z matkami chyba jest najgorzej, ten sposób wychowania do mnie nie przemawia, bo jednak cenię sobie wykształcenie i naukę, ale czyż oni w dużej mierze nie dzięki temu byli tacy szczęśliwi?
Szczególnie polecam zaznajomionych z ówczesną sytuacją we Francji, można znaleźć sporo smaczków... i filozofii.
Książka porusza tematy filozoficzne i egzystencjalne, zastanawia się nad wieloma ważnymi dla ludzi kwestiami i odpowiada na nurtujące nas od wieków pytania. Moim zdaniem jest ładna - mam wrażenie, że to określenie jest jak najbardziej trafne, jeśli chodzi o treść i ogólną prezentację. Wydaje mi się również dosyć delikatna, chociaż nie zawsze to, co się w niej dzieje, może się takie wydawać. Przyjemna, wzruszająca, według mnie po prostu przyjemna i warta poznania. Polecam.