Na zimno... najwięcej dowiedziałam się z tej książki o autyzmie, mniej o zwierzętach. Jeżeli chodzi o zwierzeta to, w porównaniu do innych książek, o badanich naukowych nie ma tu tak dużo, autorka często pisze za to o swoich opiniach, nie mając żadnych badań na ich poparcie.
Ciekawy jest jednak sam pomysł porównania postrzegania świata przez osoby z autyzmem do tego jak świat postrzegają zwierzęta. Takie porównanie opisane przez osobę zdrową byłoby obraźliwe, ale tutaj pisze o tym osoba, której to dotyczy. To pozwala na więcej swobody.
Miejscami autorka wydawała mi się zbyt nieczuła na los zwierząt i jakoś sposób jej napisania momentami był dość kulawy, ale mimo to daję wysoką ocenę z uwagi na pomysł i odwagę. Warto rozważyć jej przeczytanie.
W czasie czytania tej pozycji towarzyszyły mi mieszane uczucia - z jednej strony podziw i szacunek dla autorki, a z drugiej powątpiewanie, co do niektórych fragmentów, w których prezentuje swoje nie poparte żadnymi badaniami myślenie, co do - niejednokrotnie - bardzo skomplikowanych, niepoznanych jeszcze tajników umysłów zwierząt. I tak jak nie można z pewnością odmówić jej dokonań chociażby w odniesieniu do zwierząt rzeźnych, tak nie przekonują mnie jej własne, daleko idące wnioski, gdyż czytając pozycję popularnonaukową oczekuję poparcia obserwacji danymi, badaniami. W miarę czytania przywykłam do tych opinii autorki oraz do jej sposobu pisania, bardzo skoncentrowanego na sobie, wręcz wychwalające własne decyzje i opinie, choć trochę burzy mi to wizerunek Temble Grandin jako uznanego badacza.
Odcinając się od tego - uważam książkę pod wieloma względami za bardzo dobrą, jedną z lepszych z zoologii, z której wiele wyniosłam, szczególnie odnośnie zwierząt gospodarskich i ich postrzegania otoczenia oraz człowieka.