Bowiem nie surowość przesunięta poza bariery humanizmu, lecz nieuchronność represji spełnia funkcję wychowawczą.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać285
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Barbara Seidler
Źródło: http://warszawa.gazeta.pl/
26
6,7/10
Pisze książki: literatura piękna, reportaż, publicystyka literacka, eseje, historia, popularnonaukowa, komiksy
Urodzona: 01.01.1930
Urodzona w 1930 roku w Warszawie; pisarka i publicystka. Od roku 1942 należała do Szarych Szeregów, jako łączniczka i sanitariuszka uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim. Odznaczona Krzyżem Armii Krajowej i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Po wojnie ukończyła prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Od 1950 roku pracuje jako dziennikarz. Swoje teksty publikowała między innymi w „Życiu Warszawy”, „Po Prostu”, „Nowej Kulturze” i „Życiu Literackim”. Przez ponad czterdzieści lat była korespondentem sejmowym. Wydała kilkanaście książek, głównie reportaży społecznych, politycznych i sądowych (Worek z miliardami 1960, Dziś na wokandzie 1966, Batalia o życie 1969, Skłóceni z prawem 1972, Cadillac i sombrero 1983, Ludzie i paragrafy 1986 i inne). Jest autorką dwóch sztuk teatralnych, trzech scenariuszy filmowych, a także komiksów dotyczących historii Polski.http://
6,7/10średnia ocena książek autora
1 095 przeczytało książki autora
1 282 chce przeczytać książki autora
6fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Pamiętajcie, że byłem przeciw. Reportaże sądowe
Barbara Seidler
7,4 z 524 ocen
1570 czytelników 73 opinie
2017
Kazimierz Wielki - Casimir the Great
Marek Szyszko, Barbara Seidler
6,5 z 27 ocen
52 czytelników 3 opinie
1988
Władysław Łokietek - Ladislas le Bref
Marek Szyszko, Barbara Seidler
6,8 z 20 ocen
38 czytelników 1 opinia
1985
Waldorff działa. Poza zmysłami. Proces monstré
Barbara Seidler, Janusz Wilk-Białożej
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
1985
Bolesław Krzywousty - Boleslas Bouche-Torse
Marek Szyszko, Barbara Seidler
7,2 z 17 ocen
36 czytelników 4 opinie
1984
O Mieszku I i jego synu Bolesławie Chrobrym
Barbara Seidler, Mirosław Kurzawa
6,3 z 19 ocen
43 czytelników 3 opinie
1981
O Smoku Wawelskim i Królewnie Wandzie Der Wawel-Drache und die Königstochter Wanda
Grzegorz Rosiński, Barbara Seidler
6,5 z 65 ocen
125 czytelników 2 opinie
1980
Opowieść o Popielu i myszach. König Popiel und die Mäuse
Grzegorz Rosiński, Barbara Seidler
6,7 z 94 ocen
178 czytelników 4 opinie
1980
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Bo sędzia, tak jak i ja, wie doskonale, że żądali jego śmierci nie dlatego, że zamordował człowieka, ale dlatego, że był inny, że faworyzowa...
Bo sędzia, tak jak i ja, wie doskonale, że żądali jego śmierci nie dlatego, że zamordował człowieka, ale dlatego, że był inny, że faworyzował młodych chłopców, nie zachowywał się tak, jak wszyscy.
2 osoby to lubiąWięc zostają tylko materiały dowodowe zebrane w sprawie, zostaje to, czego sąd wysłuchał, zostaje w pamięci to, co widział. Zostaje w ręku k...
Więc zostają tylko materiały dowodowe zebrane w sprawie, zostaje to, czego sąd wysłuchał, zostaje w pamięci to, co widział. Zostaje w ręku kodeks z artykułami, do których można dopasować człowieka. Zostaje sędziowskie sumienie.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Legendy polskie Grzegorz Rosiński
4,9
Piękne wydanie "Legend polskich" można było dostać jeszcze do niedawna na kickstarterze, dziś już można dokonać zakupu powszechnie w znanych sklepach z komiksami. Publikacja o powiększonym formacie, w twardej oprawie i wydrukowana na świetnej jakości papierze kredowym zarówno na pierwszy, jak i na drugi rzut oka robi wrażenie. Jak się przyjrzymy z bliska, jest już trochę gorzej, ale od początku.
Seria "Legendy polskie" oryginalnie ukazywała się w latach 70tych na potrzeby Polonii za granicą. W ten sposób chciano nie tylko przybliżyć legendarne dzieje polski, ale również nawiązać więź kulturową z rodakami na obczyźnie. Projekt trafił w ręce Pana Rosińskiego, który już miał ugruntowaną pozycję na polskim, ciasnym rynku komiksowym, dzięki seriom RELAX, niemniej nadal poszukiwał swojego stylu, co widać po chronologicznie, względem wydania, ułożonych powieściach graficznych, z których pierwsze wydają się wręcz nieco karykaturalne.
Piękne grafiki Pana Rosińskiego uzupełnia ciepła paleta barw, a kadry, szczególnie batalistyczne mają rozmach niemal matejkowski i nadal po 40 latach robią ogromne wrażenie. W tej pierwszej części możecie znaleźć takie legendy, głównie dynastyczne, takie jak o smoku wawelskim, o królewnie Wandzie, o Popielu i Piaście Kołodzieju. W Popielu znajdziemy nawet delikatny wątek pogański, a na jednym z kadrów widnieje sławetny Światowid ze Zbrucza. Nie zauważyłam, żeby komiks był źle przeskalowany, a ci którzy tak twierdzą zwyczajnie nie znają technik Pana Rosińskiego. Ta, pierwsza część z legendami jest dwujęzyczna, znajdziecie tu wersję polską i... francuską. Nie bardzo rozumiem tutaj dobór języka, jak sam zamysł był kiedyś relatywnie powszechny. Dwujęzyczność uważano za dodatkowy walor naukowy. Jeśli jednak korekta francuskiego jest tak dramatyczna jak polska, jest to walor co najmniej wątpliwy.
Komiks uzupełniony jest dodatkowo o cztery komiksy historyczne z serii RELAX. Tu już jest znacznie gorzej, ponieważ leży zupełnie scenariusz, który jest chaotyczny i słabo zrozumiały. I tu nie obyło się bez dziwnego zabiegu, ponieważ każdy z komiksów jest wydrukowany... w dwóch werskach kolorystycznych. Barwnej i z oryginalnymi czarno - białymi grafikami. Jasne, serwowanie pojedynczych oryginalnych plansz lub szkicownika i konceptów na końcu ubogaca każdą publikację pozwalając w pełni podziwiać kunszt artysty, a tutaj? Jest to rzecz nie tylko irytująca, ale również do pominięcia. Zamiast jednego zeszytu mamy dwa identyczne po sobie, nic nie wnoszące ani do treści, ani do publikacji i tak z 4 opowieści robi nam się 8. Powiedzcie mi, że to nie tani chwyt.
Redakcja komiksu jest wręcz dramatyczna. Jest mnóstwo literówek i jeszcze więcej błędów interpunkcyjnych, między innymi braku spacji. Jako, że komiks kosztuje krocie i jak wspomniałam był sprzedawany przedsprzedażowo, co zwiększa nakład czasu i pieniędzy jakie można w niego zainwestować, jest to zwyczajnie skandaliczne. Widać, że był to zwyczajny skok na kasę i szkoda mi Pana Rosińskiego, którego w to wszystko wciągnięto szargając jego dobre imię.
Pamiętajcie, że byłem przeciw. Reportaże sądowe Barbara Seidler
7,4
Jesteś zapalonym czytelnikiem kryminałów!? Fantastycznie!
Tylko, że nie jest to książka dla Ciebie.
Nie dziwię się niektórym nieprzychylnym opiniom dotyczącym tego zbioru reportaży Barbary Seider. Wydaje się, że sięgają do niego fani lekkiej literatury, oczekując w jej zawartości dreszczu, nagłych zwrotów akcji czy historii mrożących krew w żyłach.
Natomiast w mojej opinii, na ta pozycję należy patrzeć dwojako. Po pierwsze na jej walory historyczne, a po drugie, na jej walory warsztatowe.
Historie opisywane przez autorkę wydarzyły się w latach 1940 – 1980 a to znaczy, że w zupełnie innej rzeczywistości społeczno-gospodarczej. Wystarczy zaznaczyć, że już pierwszy reportaż, pokazuje rzeczywistość sądów ówczesnych czasów oraz rzeczywistość polskiej wsi – ponieważ materiał dotyczy sprawy dotyczącej podziału morgów, ziemi gospodarstwa rolnego.
Banał! Ale jak opisany!
Wspaniały warsztat autorki, sądzę że nie tylko dla miłośników tego typu literatury, ale i dla adeptów sztuki pisarstwa, pozycja obowiązkowa.
Oprócz warstwy reporterskiej, Barbara Seidlerowa przemycała swoje odczucia, przemyślenia czy ocenę sytuacji. W moim odczuciu, stanowi to siłę jej twórczości. W monumentalne sądowe gmachy, w zatłoczone sale rozpraw - potrafiła tchnąć emocje - żal, smutek, rozczarowanie, sprzeciw ....
Nie brak tu też przejmujących historii. Są morderstwa, są zabójstwa po pijaku. Szczególnie opowieść zakatowanego przez rodziców pięciolatka, przy lekturze której musiałem w pewnym momencie oderwać wzrok od tekstu i złapać oddech – bo nawet mój zaniżony poziom empatii zareagował kategorycznym sprzeciwem. Bestialstwo.
Bardzo dobra pozycja.