Piąty Święty Żywioł Starhawk 7,4
ocenił(a) na 22 lata temu Dawno nie czytałam tak głupiej książki. Skusiłam się pozytywnymi opiniami i podobno pro ekologicznym, feministycznym i ogólnie pozytywnym przekazem. Dostałam nauczkę w postaci poczucia zmarnowanego czasu i pieniędzy.
W dziele tym mamy przedstawione dwie części świata podzielone na tych dobrych i tych złych.
Ci dobrzy dbają o środowisko naturalne, mają ustrój socjalistyczny, o jakim najzagorzalszym socjalistom się nie śniło i prawie nie ma wśród nich białych ludzi. Jak się jakiś trafi, to jest to Żyd, który jest mega mądry i ogólnie wspaniały. Ci dobrzy ludzie z punktu widzenia tych mniej dobrych zachowują się w sposób co najmniej dwuznaczny, chwilami wręcz obrzydliwy. Urządzają orgie, każdy sypia z każdym, co poniektórzy mogą ich wręcz uznać za zboczeńców. Niektóre fragmenty tej książki mnie zniesmaczyły.
Ale są to ludzie kolorowi, więc wiadomo, że według autorki z powodów rasowych nie podlegają krytyce. Logika jest tu prosta jak budowa cepa: kolorowy = dobry, biały = zły.
A teraz przejdźmy do tych złych do szpiku kości białych ludzi. Otóż są oni rasistami, niszczą planetę, mordują co i kogo się da. Mają system oparty na patriarchacie i przemocy i są koszmarnie głupi. Wiadomo, biały to musi być głupi. Tych dobrych z kolei stresują nawet słowa wypowiadane po angielsku, więc robią wstawki po hiszpańsku. Język angielski, to język białych ludzi, więc jest be.
Starhawk, to pseudonim amerykańskiej autorki, więc wiadomo, że uczty intelektualnej się nie spodziewałam, ale poziom żenady tego dzieła przekroczył nawet moje skromne oczekiwania. A miałam nadzieję spędzić czas przy lekkiej i przyjemnej lekturze z wartościowym przekazem oscylującym wokół ochrony środowiska naturalnego. Zamiast tego dostałam toporną, głupią i do bólu przewidywalną fabułę okraszoną wulgaryzmami i sporą dawką rasizmu w stosunku do białych ludzi. Bohaterowie tej powieści, to jedna wielka masakra. Piszę to bez satysfakcji, bo jestem ekologiem z zamiłowania i miłośniczką zwierząt. Nie dziwię się czytelnikom, którzy nie dali rady przebrnąć przez tą powieść. Sama chwilami miałam ochotę rzucić nią o ścianę. Doczytałam ją do końca żeby móc zamieścić uczciwą opinię. Niesmak jednak pozostał.