Amerykański polityk, 42. prezydent Stanów Zjednoczonych (w latach 1993–2001),w latach 1976–1978 prokurator generalny stanu Arkansas, w latach 1978–1980 i następnie w okresie 1982–1992 gubernator stanu Arkansas, baptysta, mąż Hillary Rodham Clinton – byłej sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych.
Zajmuje 49. miejsce na liście 50 najbogatszych polityków świata, sporządzonej przez tygodnik „Angora” jako posiadacz 55 milionów USD majątku osobistegohttps://www.clintonfoundation.org/
📖🐲
DNF. Przejrzane.
Moim zdaniem tego nie da się czytać. Nie na przełomie 2022 i 2023, bo tyle czasu dawałam tej książce szansę.
Jest schematyczna do bólu, a poza tym podaje miliony nieistotnych szczegółów, żeby tylko wydłużyć książkę i maksymalnie spowolnić fabułę, której zarys można zamknąć w kilku zdaniach. Weźmy chociażby pierwszą spektakularną ucieczkę Mel. Po prostu poczekała, aż porywacze zasną, a następnie wstała i wyszła, uprzednio rozcinając plastikowe kajdanki o ostry kant w aucie, który akurat magicznie się tam pojawił. A o ucieczkach dowiedziała się od kolegów ojca, którzy lubili się na imprezach nawzajem wiązać, jakkolwiek dwuznacznie by to nie brzmiało...
Wszystkie postacie są cieńsze niż papier, a może nawet wklęsłe. Można przewidzieć kolejne sceny z dokładnością do przekleństwa lub westchnięcia i liczby wylanych łez. Bywają fragmenty tak pompatyczne, że człowiek się zastanawia, kiedy ląduje air Force One albo chociaż spodziewa się desantu na podwórku komandosów w galowych mundurach i ze schludnie złożoną w trójkącik flagą.
Akcję przerywają narcystyczne przemyślenia Prezydenta Najlepszej Demokracji na Świecie, który jest też Najlepszym Komandosem Wszechczasów i radośnie planuje masowe morderstwo, a reszta bohaterów mu w tym przyklaskuje. No bo przecież on jest Ojcem i ma Prawo. Oczywiście jeżeli jesteś ojcem o brązowej skórze i dokonujesz zemsty, to jesteś terrorystą, ale tego chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć.
"Co kraj i ja zrobiliśmy, by zasłużyć na takich ludzi?"
Po prostu widzę łzy piszącego te słowa ghostwritera Pattersona... A potem ten cudowny prezydent bezczelnie niszczy ludziom kariery, prosząc o oddanie mu przysługi, którą on kiedyś wyświadczył tym osobom "z dobroci swojego szlachetnego serca".
Straszne, toksyczne bzdury. Za co te wszystkie wysokie oceny? No chyba, że za $$$, to nie mam pytań.
Wiele słyszałam na temat fenomenu tej książki.... Tyle pochwał, pochlebstw, ochów i achów.... W końcu trafiła w me dłonie.... Nie wbiła mnie w fotel, nie miałam wypieków na twarzy, nie czytałam z zapartych tchem. Owszem, w którymś momencie zaintrygowała
mnie, momentami akcja przespieszała, ciekawy pomysł fabuły, ale bufonada wyzierała z każdej strony książki. Odrobinę było to drażniące. Polecam ale tylko w chwilach wyjątkowej nudy 🙂