Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać29
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel3
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Nicola Scott
11
6,5/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
182 przeczytało książki autora
78 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Secret Six 02: Depths
Nicola Scott, Gail Simone
Cykl: Secret Six (tom 2)
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2010
Secret Six 01: Unhinged
Nicola Scott, Gail Simone
Cykl: Secret Six (tom 1)
8,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2009
Najnowsze opinie o książkach autora
Wonder Woman: Rok pierwszy Greg Rucka
7,4
Drugi tom nowej Wonder Woman w ramach DC Rebirth jest czystą rozrywką. Napisaniem postaci na nowo, bo mamy tu jej początki, z całym bagażem zalet i wad, towarzyszących tego typu opowieściom. A jednocześnie jest to kawał dobrej lektury, który chce się oglądać.
Rucka wraca do korzeni i zapowiada kilkoma mocnymi akcentami, że run Azzarello można sobie odłożyć gdzieś pośród historii nieoficjalnych. Wariacji na temat. Nie ukrywam, zabolało. Jestem fanem WW z New 52. A tu? Inna Hipolita, matka Diany. Inni bogowie, bo przybierają postać zwierząt. Inny Ares, który bruździ na świecie i zadaniem Diany jest pokonanie go. Czuć tu filmowy odpowiednik, bo Ares się pojawi tak z d#$y i psuje to odbiór równie mocno, jak w w filmie.
Na wyspę trafia młodziutki Steve Trevor, mamy ciekawską Dianę, która pragnie widzieć świat. Mamy świetną Barbarę Ann. Pierwsze zetknięcie z światem ludzi. Dzieje się tu sporo dobrego. I wygląda to świetnie. Wreszcie Diana wygląda ładnie, odpowiednio.
Czekam na więcej, bo o ile tom pierwszy był takim małych wypadkiem przy pracy, tak w drugim tomie gra prawie wszystko, jak powinno. Czuć tutaj ten czar dawnych komiksów, ale to w końcu Rucka. On już kiedyś zaczarowywał postać Wonder Woman. Niech czaruje dalej.
Wonder Woman: Godwatch Greg Rucka
6,8
Dokończenie retrospekcji i epilog do współczesnych wydarzeń. Wonder Woman staje się w końcu znaną i cenioną bohaterką. Jednakże przywódczyni organizacji Godwatch zostaje podstępem skłoniona do podjęcia działań przeciwko Dianie.
Główna historia udziela w końcu odpowiedzi na pytania, które nasuwały się po lekturze tomów jeden i trzy. Wyjaśniona zostaje motywacja niektórych postaci, a także przedstawione są wydarzenia, których można było się jedynie domyślać. Niestety przez odwrócenie kolejności zdarzeń w stosunku do poprzednich tomów cierpi trochę dramaturgia – wiadomo jak zakończy się większość wątków, więc ciężko się nimi tak bardzo przejąć. Jednakże mimo to scenarzyście w paru momentach udało się przedstawić parę poruszających scen, które pogłębiają charakter paru postaci. Przy tej okazji chciałbym wspomnieć, że podobało mi się wprowadzenie nowej mitologicznej postaci, która zdaje się dobrze bawić całą sytuacją.
Za rysunki w większości tytułowej historii odpowiada Bilquis Evely. W pierwszym rozdziale historii jest wspierana przez innych rysowników, więc rysunki są bardzo dopracowane. Jednakże w późniejszych rozdziałach historii rysuje już sama i czasami widać jak niedokładne są niektóre kadry. Również postacie mają często bardzo podobne do siebie twarze. Jednakże przez większość komiksu styl jest bardzo czytelny i miły dla oka.
Zaskakująco przyjemna jest historyjka, gdzie stojąca na czele Godwatch Veronica Cale wygrywa… randkę z Wonder Woman. Jest to okazja do wymiany poglądów między bohaterkami. Z jednej strony mogą sobie pozwolić na pewną szczerość, a z drugiej Veronica Cale musi ukrywać swoje prawdziwe zamiary co do Diany. Podobała mi się tworzona tu między nimi relacja. W tej części komiksu rysuje Mirka Andolfo znana z serii „Wbrew naturze”. Wyraźnie widać tutaj inspiracje mangą. O ile postacie kobiece wyglądają bardzo atrakcyjnie, to niestety wszystkie męskie postacie są bardzo nienaturalne. Na dodatek często brakuje szczegółów.
Następnie dostajemy epilog do wydarzeń z tomu trzeciego. Jest to bardzo gorzkie zakończenie, gdzie nikt tak naprawdę nie wygrywa. Jednakże sam finał daje nadzieję, że być może uda się rozwiązać chociaż jeden problem. Tutaj powraca Bilquis Evely, który tym razem się postarał – jest dokładnie, a mimika postaci jest bardzo ekspresyjna.
Tom kończy historia „Pierwsze spotkanie”, w której Diana po raz pierwszy rozmawia z Supermanem i Batmanem. Niestety dialogi są tutaj bardzo infantylne z paroma czerstwymi dowcipami. Scenarzysta chciał tu chyba tylko odfajkować niezbędny element w biografii nowej wersji postaci. W warstwie graficznej powraca tu znana z tomu drugiego Nicola Scott. Trochę przeszkadzają mi podobne do siebie twarze postaci, ale pod względem anatomicznym bohaterowie wyglądają poprawnie.
Tom przeznaczony głównie dla osób, które chcą dostać wyjaśnień niejasności z poprzednich tomów. Pomijając jednak ten aspekt fabuła jest zazwyczaj co najwyżej średnia, a rysunki też nie zawsze dają radę. Jednakże jest parę emocjonujących momentów, więc lektury nie uznałbym za czas stracony.