Japonia wydaje się idealnym kompromisem między Indiami wystawiającymi na pokaz rany a Zachodem, który otwarte, ropiejące rany kryje bandażem...
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Donald Richie
Przyszedł na świat w stanie Ohio.
W czasie II wojny światowej służył na amerykańskich jednostkach pływających.
Po raz pierwszy odwiedził Japonię jako 23-latek, i od razu zafascynował się tym krajem.
Absolwent Columbia University (anglistyka).
Pracował jako krytyk w "The Japan Times" (株式会社ジヤパンタイムズ).
Wielki znawca kina japońskiego.
Autor lub współautor około 50 książek, w większości poświęconych Japonii, ze szczególnym nastawieniem na kino japońskie.
Reżyser kilku filmów krótkometrażowych oraz dokumentu poświęconemu Akirze Kurosawie.
Otwarcie przyznawał się do swojej biseksualności.
Donald Richie żył 88 lat.
Wybrane publikacje: "Tumblebugs" (1942),"Eight American Authors" (1956),"The masters’ book of Ikebana: background and principles of Japanese flower arrangement, edited by Donald Richie & Meredith Weatherby; with lessons by the masters of Japan’s three foremost schools" (1966),"George Stevens: An American Romantic" (1970),"Zen Inklings: Some Stories, Fables, Parables, and Sermons (Buddhism & Eastern Philosophy)" (1982),"Memoirs of the Warrior Kumagai: A Historical Novel" (1999, polskie wydanie: "Kumagai. Droga wojownika", Wydawnictwo Red Horse, 2008),"A Hundred Years of Japanese Film: A Concise History, with a Selective Guide to DVDs and Videos" (2005),"Botandoro: Stories, Fables, Parables and Allegories: A Miscellany" (2008).http://
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Patrząc na fotografię, uznałbym go za miły widoczek – ot, typowa japońska pocztówka. Kiedy jednak podpływałem łodzią w świetle letniego pora...
Patrząc na fotografię, uznałbym go za miły widoczek – ot, typowa japońska pocztówka. Kiedy jednak podpływałem łodzią w świetle letniego poranka, z zaskoczeniem dostrzegłem jego prostotę. To piękno było dziełem przypadku. Jednak trudno nam uwierzyć, przyznać i zapamiętać, że największe piękno jest zawsze przypadkowe. Aby uchwycić tę przypadkowość, trzeba dysponować pełnym kontekstem. Japoński krajobraz jest jak japońska poezja. Zarówno piękno, jak i sens zależą od kontekstu, zdałoby się, nieprzystających elementów. Nagle widzimy związek, który dotąd umykał naszej uwadze, lecz raz dostrzeżony staje się nieuchronny. Wyspa jak ta istnieje, lecz jej piękno potrzebuje do zaistnienia porannego nieba, bezmiaru wód i światła, by w nim pływać i unosić się. Piękno japońskiej scenerii jest czymś kompletnym, bo do rozpoznania wymaga kontekstu.
osób to lubi