Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać285
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Rolf G. Renner
2
6,5/10
Pisze książki: sztuka
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
59 przeczytało książki autora
65 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Edward Hopper 1882-1967. Przetwarzanie rzeczywistości
Rolf G. Renner
6,5 z 30 ocen
111 czytelników 2 opinie
2005
Najnowsze opinie o książkach autora
Edward Hopper 1882-1967. Przetwarzanie rzeczywistości Rolf G. Renner
6,5
Gdy słyszę słowo modernizm - odruchowo od razu nos mi się marszczy z niechęcią. Tak jest zawsze gdy przeglądam ten album. Jest pięknie przez Taschen wydany, i jak co kilka lat łudzę się, że znajdę w nim coś co mnie zachwyci. Niestety...Jako osoba uzależniona od piękna - uważam obrazy Hoppera za wyjątkowo brzydkie (może z wyjątkiem "Wieczoru na Cape Cod", który odbieram jako bardzo przyjemny i ciepły oraz tych z okresu paryskiego gdy pozostawał pod wpływem impresjonizmu). W większości to brzydcy ludzie (szczególnie kobiety) w brzydkim otoczeniu. Obrazy wyglądają jak zbiór zwykłych fotografii - tyle, że namalowanych pędzlem. Ich analizy przeprowadzone przez autora albumu w ogóle do mnie nie przemawiają, w większości nie wyczuwam żadnego , jak twierdzi autor, "napięcia psychologicznego" i zupełnie nie widzę żadnych seksualnych symboli tam, gdzie on je wskazuje (jakieś falliczne kolumny, maska samochodu czy, kompletny absurd, falliczna solniczka...). Co najwyżej samotność gdzieniegdzie (jak w refleksyjnym, ostatnim obrazie pt."Para aktorów", gdzie wyraźnie wyczuwam smutek odchodzenia). Żona malarza jest na obrazach tak brzydka, że na jej miejscu wolałabym by mnie nie malował wcale...
Nudne miał życie i nudne (to oczywiście tylko moja opinia) tworzył obrazy. No , ale jest to w końcu chyba naturalne. Żeby tworzyć ciekawie, trzeba mieć chyba odpowiednią ilość przeżyć i to często traumatycznych...
To najbrzydszy album w moich zbiorach...