Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Rob Scotton
2
7,8/10
Pisze książki: literatura dziecięca
Rob Scotton jest bestsellerowym autorem i ilustratorem Baranka Bronka, Bronka i zaginionego skarbu, Bajecznych Świąt Bronka oraz Kotka Splotka. Jego ilustracje można znaleźć na pocztówkach, ceramice, wyrobach tekstylnych, grafikach, papeterii i wyrobach szklanych. Ukończył z wyróżnieniem Politechnikę w Leicester, a obecnie mieszka w Rutland w Anglii wraz z żoną, Liz, która również zajmuje się ilustracjami.http://www.robscotton.com/
7,8/10średnia ocena książek autora
83 przeczytało książki autora
35 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Baranek Bronek Rob Scotton
7,9
Rob Scotton to autor, którego książki dla dzieci są znane w wielu domach. Stworzył serię związaną z Kotkiem Splotkiem i Barankiem Bronkiem. Właśnie „Baranek Bronek” to pozycja, którą wydało wydawnictwo Vesper w 2010 roku.
Bronek mieszka z innymi barankami na łączce Żabie Mokradełko. Po całym dniu pracy wszystkie baranki szykują się do snu. Ze zmęczenia od razu zasypiają. Niestety, nie Bronek. On ma problemy ze snem. Albo mu za zimno, albo za ciepło, najpierw za jasno, a potem za ciemno. Nie może się Bronek zdecydować. W końcu wpadł na pomysł, że zmieni miejsce do spania. Niestety nigdzie nie było mu wygodnie. Postanowił zacząć liczyć gwiazdy, ale to też nic nie dało. Dopiero policzenie baranków przyniosło mu sen.
Książka opowiada o bezsenności małego baranka, który nie może wymyślić sposobu, by zasnąć. Robi różne rzeczy, ale sen nie przychodzi. W końcu, gdy zasypia, reszta barankowej społeczności wstaje.
Treści jest tu bardzo mało. Książka składa się zaledwie z kilku zdań. Większość stron pokrywają obrazki baranków. Są one utrzymane w błękitnej kolorystyce, która kojarzyć się może z nocą i snem. Baranki są do siebie podobne, odróżniają je szczegóły ubrania. Obrazki są dość proste, ale bardzo ładne i utrzymane w jednej stylistyce.
Dobrym pomysłem było wykorzystanie słynnego na całym świecie liczenia baranów przed snem. Śmieszne jest to, że główny bohater sam jest barankiem i cierpi na bezsenność. To zabieg dodający książce humoru i uroku.
Co dla mnie było dużym zaskoczeniem to fakt, że czasem tekst był wygięty pod różnymi kątami, zakręcał i wyginał się w spirale. To interesujące i na pewno atrakcyjne dla dzieci, które zerkają rodzicom przez ramię podczas czytania.
Książka jest krótka i zabawna. Pokazuje, że każdy może mieć czasem problem z zaśnięciem. Poza tym jest dobrze wykonana, podpowiada różne sposoby na radzenie sobie z brakiem snu. Bohater jest uroczy i pomysłowy. To ciekawa lektura, która pomoże maluchom usnąć.
Komu polecam? Na pewno tym, którzy szukają czegoś dla swoich pociech. To dobry pomysł na prezent dla maluchów, które będą zachwycone barankiem Bronkiem. Tekstu jest mało, czcionka jest duża, więc poradzą sobie z nią nawet początkujący czytelnicy.
Kotek Splotek Rob Scotton
7,6
Rob Scotton to twórca bajek dla dzieci. Jedną z jego pozycji, którą możemy odnaleźć na polskim rynku, jest „Kotek Splotek”. Książka ta wydana została dzięki wydawnictwu Vesper.
Splotek zaczyna naukę w szkole. Jest bardzo zdenerwowany swoim pierwszym dniem nauki. Nie chce wstać z łóżka. Boi się, że nikt go nie polubi. Tłumaczy mamie, że nie ma czystych skarpetek, dlatego nie może iść do szkoły. Potem nie układają mu się włosy. Następnie schody nie chcą go puścić. Mama na wszystkie te wymówki ma jakąś radę. Pozwala synkowi pojechać rowerem do szkoły. Splotek jednak uważa, że nie będzie czuł się samotnie, gdy zabierze ze sobą swojego przyjaciela, myszkę Zygmunta. Wkłada go do pudełka na drugie śniadanie i w końcu rusza na lekcje. W szkole pani przedstawia go klasie i zaczyna zajęcia. Splotek nie rozumie dlaczego koty muszą gonić myszy. Na przerwie Zygmunt wychodzi z pudełka, a cała klasa zaczyna go gonić. Myszce udaje się jednak uciec, a potem nawet pomóc klasie w problemie z zamkiem. Pani zmienia zdanie na temat myszy, a Splotek ma wielu nowych kolegów.
Książka ta to głównie obrazki. Tekstu jest mało. Każda scena opatrzona jest tylko kilkoma zdaniami. Są to zarówno wypowiedzi jak i narracja. Użyto bardzo ładnej czcionki do treści. Nie ma tu też błędów, co bardzo mnie cieszy. Niektóre treści zostały powiększone, by zaznaczyć, że są to wykrzyknienia.
Obrazki są za to godne uwagi. Nie ma tu jaskrawych kolorów, wszystkie ograniczają się raczej do przytłumionych barw szarości, czerni i brązów. Nie jest to jednak przygnębiające. Kolorystyka nie razi w oczy i to wielki plus. Splotek to miły, futrzasty kot. Koledzy ze szkoły są za to różnorodni – mają kolorowe futerka, czasem łatki albo skarpetki. A najciekawsze jest to, że zostali dopasowani do swojego wieku – noszą aparaty na zęby, nie mają jedynek, są różnego wzrostu. Jedyne, co mnie dziwi to fakt, że ze wszystkich postaci w książce tylko Splotek nie nosi ubranka. No i Zygmunt, który tu jest potraktowany jako zwierzątko domowe.
Historia jest bardzo mądra. Oto mamy kotka, który pierwszy raz idzie do szkoły i bardzo się boi. Na pewno niektóre dzieci też to przeżywają. Szybko jednak zdaje sobie sprawę z tego, że szkoła nie jest taka zła i już po tym pierwszym dniu ma wielu nowych kolegów. Przy okazji dowiaduje się ciekawych rzeczy od pani nauczycielki, a także zmienia zdanie wszystkich na temat myszy.
Książka ma dość duży format. Nie przeszkadza to jednak, gdy czyta się ją „na dobranoc”. Dziecko słucha historii, ogląda obrazki i wszystko zgrywa mu się w jedną logiczną całość. To świetny zabieg, który absolutnie pochwalam.
Książkę czytało się z przyjemnością. Opowieść była mądra, pouczająca i bardzo dobrze opisana. Splotek to fantastyczny bohater, który przedstawił uniwersalny problem i radę na jego rozwiązanie. Poza tym wszystkie postacie są zwierzętami, a ta konsekwencja bardzo mi się podobała. Przeczytałam dwa razy i za każdym naprawdę dobrze się bawiłam. Poza tym myślę, że będzie to moja nowa ulubiona lektura – głównie przez kocich bohaterów.
Komu polecam? Rodzicom, dziadkom, wujostwu – jeśli szukacie czegoś mądrego dla swojej pociechy ta książka na pewno wam się spodoba. Jeśli dziecko boi się iść do szkoły, tym możecie go przekonać, że po pierwsze nie jest to tylko jego problem, a po drugie szkoła wcale nie jest taka zła. Może to wam pomoże zachęcić latorośl do nauki.