Jedna z oświeceniowych powieści. W napisanej kilka lat później 4 i ostatniej podróży Guliwera Swift przeciwstawiał złych i głupich ludzi dobrym i mądrym koniom. Pod jego wpływem Wolter w „Małowielkim” pokazał ludzkość widzianą przez UFO. Ambicje Monteskiusza na szczęście nie szły tak daleko, zaledwie Francja z czasów absolutyzmu w oczach Persów. Pomysł może i dobry, wykonanie słabsze.
Żółw-w-filiżance „Styl pisania co prawda niezgorszy, a listy z seraju – zajmujące, jednak rozważania Monteskiusza w (przeważających) listach Usbeka i Riki nie przypadły mi do gustu.” Ani mnie.
Kiedyś trzeba było przerobić w ramach lektur, a pierwsze wrażenie zrobić można tylko raz, pozostało uczucie czegoś strasznie nudnego.
Najwyżej kilka zdań pozostaje godnych uwiecznienia, na przykład:
„Il n’y a pas longtemps que je suis en Europe; mais j’ai ouï parler à des gens sensés des ravages de la chimie : il semble que ce soit un quatrième fléau qui ruine les hommes et les détruit en détail, mais continuellement; tandis que la guerre, la peste, la famine, les détruisent en gros, mais par intervalles.” czyli
„Jestem w Europie od niedawna; ale słyszałem od roztropnych ludzi o spustoszeniach spowodowanych przez chemię. Zda się, że to jest jakoby czwarta plaga, która rujnuje ludzi i niszczy ich pomału, ale ciągle; gdy wojna, zaraza, głód, niszczą ich masowo, ale z przerwami.”